niedziela, 31 marca 2019

Błękit w Błękitnym Zamku (3)


Maestro Hippodini miał uświetnić swoim występem uroczystość zakończenia "Roku z amigurumi". Niestety nie dotarł na czas. Udało mu się zdążyć na trzecią odsłonę "Błękitu w Błękitnym Zamku". Pogoda dopisała, więc występ sławnego iluzjonisty mógł się odbyć na świeżym powietrzu. Wszyscy gotowi? Możemy zaczynać? Zapraszam zatem.
Najpierw trzy machnięcia magiczną pałeczką i oto z niepozornej gałązki forsycji wyrasta cały bukiet.
Kolejne dwa machnięcia, w cylindrze zaczyna się coś ruszać. Cóż to takiego? Ani chybi gołąbek.
Nie, to nie ptaszek (nie zdążył wrócić z ważnej misji przekazania informacji bocianom, że czas powracać do Polski). Z kapelusza wychyla się dwoje długich uszu, a za nimi...
... bialutki królik Filipek.
- No bracie, wyskoczyłeś, jak prawdziwy filip z konopi* - chwali go Hippodini i po całej serii ukłonów, zadowolony wkłada cylinder z powrotem na głowę.
- Brawo Hippodini! Brawo Filip! - krzyczy rozentuzjazmowana publiczność, a mały króliczek aż podskakuje z radości. Takiego sukcesu się nie spodziewał.
* Jak pisze Renia w marcowej odsłonie zabawy Polszczyzna i rękodzieło "filipem nazywano zające, te zaś chowały się przed psami myśliwskimi właśnie w konopnych zaroślach" i spłoszone wyskakiwały z nich uciekając co tchu w pole lub w las. Dla małego króliczka pokonanie własnego strachu i wyskoczenie z cylindra było nie lada wyczynem. Hippodini porównał go do dużego zająca mającego odwagę uciekać przed psami. Był to niewątpliwie duży komplement.
Mam nadzieję, że takie pokrętne rozumowanie uzasadnia obecność  Hippodiniego i Filipka w marcowym odcinku  Reninej zabawy ;)
https://reanja1.blogspot.com/2019/03/polszczyzna-i-rekodzieo-marzec.html

Wraz z hipopotamem i króliczkiem serdecznie pozdrawiam :)

niedziela, 24 marca 2019

Wiosenna tęcza


Włóczka Drops Delight to jedna z tych, po które co jakiś czas po prostu muszę sięgnąć. Była już chusta, ponczo i szal z mitenkami. Teraz przyszedł czas na sweterek.
Tęczowy zestaw kolorystyczny trochę przeleżał w szufladzie, ale przyszedł wreszcie na niego czas. Zawartość wełny w składzie włóczki sprawia, że dzianina jest dość ciepła, idealnie nadaje się na chłodną wczesną wiosnę. Wczorajsze słoneczko jednak tak mocno  przygrzało, że musiałam odwołać premierę sweterka i założyć na imprezę coś lżejszego, ale najbliższe dni mają być chłodniejsze, będzie więc okazja do zaprezentowania światu wiosennej tęczy.
 

 
Przód i tył jest zrobiony identycznie, tak więc są dwie możliwości noszenia ciuszka. Póki co chyba zdecyduję się na tę pierwszą.
 
 
Sesja fotograficzna odbyła się w ogrodzie i załapały się na nią świeżo posadzone bratki oraz te roślinki, które wychynęły już z ziemi.
 



 
 
Miniaturowe żonkilki na razie wyglądają na nieśmiałe.
 

 
Trochę odważniejsze są pierwiosnki-samosiejki.
 
 
Całkiem śmiało, jak na drugą połowę marca, poczyna sobie forsycja. Pierwsze kwiatki już rozkwitły.
 

 
Mam nadzieję, że każdy kolejny dzień przyniesie jakieś nowe odkrycie. Żeby tylko czasu na ogrodowe prace było trochę więcej...
Wiosennie i słonecznie pozdrawiam :)
 
 
Dane techniczne:
włóczka Drops Delight 12 (175m/50g) około 4,5 motka, szydełko nr 5,5 (5; 4,5; 4 na rękawy; 
wzór: Szydełkowe trendy nr 4/2015 model 28

niedziela, 10 marca 2019

Przywołując wiosnę


Przebiśniegi w ogródkach w pełnym rozkwicie, pojawiły się też śnieżyczki i wczesne krokusy. Wybierając się na urodziny stanęłam przed wyborem: kupić kwiaty w kwiaciarni i narazić Jubilatkę na transport bukietu spod Gliwic aż do Wrocławia, czy przenieść jeden przebiśnieg na kawałeczek lnu i zapewnić mu o wiele dłuższy żywot. Jak widać wybrałam to drugie.
 

Spodobał mi się patent obramowania haftu przyklejaną koroneczką pasmanteryjną i znowu po niego sięgnęłam.
Mam nadzieję, że taki kwiatuszek w domu skutecznie wiosnę przywoła.
Prawie wiosenne pozdrowienia :)
 
 

środa, 6 marca 2019

Z marcowym nowiem


Choć na blogu tego nie widać, nitek w słoiczku regularnie przybywa. Oprócz kocykowych błękitów pojawiło się trochę bieli, czerni i szarości, ale wytwór w tych kolorach nadal oczekuje na poprawki. Sporadycznie trafiają też do środka inne, tęczowe kolory.
 

Kocyk zyskuje coraz więcej jasnego błękitu, turkusu, a nawet trafił się jeden zielony kwadracik (poniedziałkowe 17 stopni!). Według prognoz jutro szansa na powtórkę.
 

Z innej perspektywy kolory na zdjęciu prezentują się odrobine inaczej. Białe nitki zawiązane w rogu oznaczają początek nowego miesiąca. Przemyśliwam nad dorobieniem jakichś ozdób na kwadracikach rozpoczynających kolejny miesiąc, ale na razie pomysł jeszcze się nie skrystalizował.

 
Dziś słoiczek wywędrował z pokoju w poszukiwaniu wiosny. Jeszcze nie na dworze, ale w przedsionku wiosenne kwiatki mają się bardzo dobrze.
Pozdrawiam z marcowym nowiem :)
 
 

sobota, 2 marca 2019

Na przekór temu, co za oknem...

A za oknem, po całkiem przyjemnym poranku, zrobiło się szaro, zimno i nawet poprószyło śnieżkiem. Dobrze, że w domu, tu i ówdzie, już trochę wiosny.
 

Czas najwyższy zużyć ostatnie zapasy jabłek do szarlotki. Dziś pszenno-owsiana z cukrem muscovado, a do jabłek wpadło trochę orzechów i oczywiście cynamon.
 
 
Tęskniąc do wiosny serdecznie pozdrawiam :)