środa, 31 lipca 2019

Błękit w Błękitnym Zamku (7)

Mereżkowe hafty długo czekały w kolejce projektów do zrealizowania. Granatowe kartki z passe-partout zostały zakupione już jakiś czas temu, podobnie jak odpowiedni materiał i nici. Miałam chwile zwątpienia, czy uda mi się nauczyć ściegu mereżkowego z obrazków, ale po kilku próbach i błędach okazało się, że nie jest to aż tak skomplikowane.


Pierwsza kartka została wręczona bez wcześniejszego sfotografowania, a okazja była nie byle jaka - ukończona habilitacja kuzynki. Zrobiłam więc duplikat, odrobinę inaczej umieszczając koraliki.



Druga powstała tylko dlatego, że przy zamawianiu kartek, nie byłam pewna, który format będzie lepszy. Jako wzór wykorzystałam motyw przeznaczony w oryginale na obrus. 



Mereżkowo pozdrawiam :)

poniedziałek, 29 lipca 2019

Przed daleką podróżą

Okazało się, że tajemniczy osobnik o imieniu Szymon jest, podobnie jak jego kuzyn Szczepan, z zamiłowania podróżnikiem. Chciał się zobaczyć z moją Bratanicą, gdyż planował zabrać się z nią w podróż po Europie. Aktualnie są na końcu świata (Finis Terra), w Hiszpanii. 


Towarzyszy im niejaki Poldek, który z kolei, podobnie jak mój Bratanek, już nie może doczekać się pobytu w Barcelonie. Marzy, żeby zobaczyć Camp Nou.


Tuż przed wyjazdem zrobili sobie małą sesję fotograficzną w ogrodzie. Liczę, że następne zdjęcia będą już z Półwyspu Iberyjskiego.

Szymon kocha kwiaty...




...a Poldek oczywiście piłkę nożną




Podróżnicy serdecznie pozdrawiają :)


piątek, 5 lipca 2019

Kocyk na wakacjach (13)


Wszystko się kiedyś kończy. Bieszczadzkie wakacje kocyka też dobiegły kresu. W drodze powrotnej zatrzymał się jeszcze w skansenie w Sanoku i oczarowany spacerował po dróżkach prowadzących do łemkowskich chat, cerkwi, ogródków, zaglądał do różnych zakładów rzemieślniczych, wnętrz domostw, podziwiał rosnące bujnie kwiaty.










Dzisiejsze pozdrowienia już nie bieszczadzkie :)

***

PS Codzienne relacje z wakacyjnych wędrówek kocyka powstawały na gorąco, za pomocą telefonu, stąd jakość zdjęć i formatowanie wpisów trochę szwankowało. Mimo to kocyk miał wytrwałych kibiców, co go bardzo cieszyło. Agatko, bardzo dziękuję za codzienne komentarze! Nie odpowiadałam, bo pisanie na małym ekraniku nie jest moim ulubionym zajęciem. Postaram się wszystko nadrobić.

PPS Przedstawiam Wam Sówkę Stellę:


Wiecie, co mi powiedziała, gdy chciałam ją zapakować do torby?
"Rzucam wszystko, zostaję w Bieszczadach." 
I tyle ją widziałam. Ma zamiar zamieszkać w Przystanku Cisna. Całe szczęście, że Gospodarze kochają zwierzęta. Na pewno się nią zaopiekują :)

czwartek, 4 lipca 2019

Kocyk na wakacjach (12)


Dziś miał być spokojny spacer jakąś dolinką, ale przepiękna pogoda sprawiła, że kocyk poczuł kategoryczny imperatyw wejścia na Rawki. To była dobra decyzja. Widoki przepiękne, na górze prawie w ogóle nie wiało, można by tak siedzieć i siedzieć na połoninie i być po prostu szczęśliwym...







Bieszczadzkie pozdrowienia :)

środa, 3 lipca 2019

Kocyk na wakacjach (11)


Tarnica jest bardzo obleganym szczytem. Kocyk gratulował sobie w duchu, że zdecydował się wchodzić czerwonym szlakiem z Ustrzyk - tam było mniej tłoczno. Zejście do Wołosatego już w tłumie. Kocyk z nostalgią wspominał Wołosate sprzed trzydziestu lat. Kompletna pustka,  droga bez asfaltu, do Ustrzyk trzeba było iść pieszo, bo autobus tam nie kursował. Dziś busów nie brakowało, ale kocyk ambitnie je zlekceważył i drałował całe pięć kilometrów pieszo. Wszystko się zmienia...








Bieszczadzkie pozdrowienia :)

wtorek, 2 lipca 2019

Kocyk na wakacjach (10) - Z lipcowym nowiem


Księżyc w nowiu, czas więc pokazać TUSAL-owy słoiczek. On również przyjechał w Bieszczady, nie uczestniczy jednak w codziennych wycieczkach kocyka. Dziś jednak postanowił ruszyć w plener. Trochę niteczek przybyło, i to w różnych kolorach.


Podczas fotografowania słoiczka nagle pojawił się dziwnie znajomy osobnik i koniecznie chciał być uwieczniony na zdjęciu.


Twierdzi, że nazywa się Szymon i jest kuzynem niejakiego Szczepana, kolekcjonera apaszek. Chce się ze mną zabrać na Śląsk, bo podobno ma jakąś sprawę do mojej Bratanicy...
Tymczasem kocyk postanowił pokazać się Wam dzisiaj w całej krasie. Jesteśmy dokładnie na półmetku.


Oprócz udziału w sesji zdjęciowej kocyk wybrał się do Łopienki. Kiedyś była to tętniąca życiem wieś, obecnie została cerkiew w środku lasu. Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy postanowili przywrócić jej dawny blask. Miejsce jest urzekające.








Bieszczadzkie pozdrowienia z lipcowym nowiem :)