wtorek, 31 stycznia 2017

Z Archiwum "A" (1) - Zimowe opowieści

To było przed Wielkanocą 2001 roku. Zobaczyłam gromadkę wesołych zajączków na okładce i przepadłam. Musiałam je mieć. Chwilę się zastanawiałam, ale w końcu wysupłałam 7,90 PLN (jako początkująca nauczycielka, każdą złotówkę, którą miałam wydać, kilka razy obracałam w ręku i zastanawiałam się, czy aby na pewno dany zakup jest konieczny) i stałam się posiadaczką nr. 4 "Anny" - czasopisma z "najpiękniejszymi robótkami ręcznymi", gwarantującego "radość, satysfakcję" i będącego niezawodnym "sposobem na nudę" (to mi akurat nigdy nie groziło, zawsze mam więcej pomysłów niż czasu na ich zrealizowanie).


 Zawartość tego kwietniowego numeru była niezmiernie różnorodna i wprost nie mogłam się zdecydować od czego zacząć. W końcu stanęło na obrusiku z fiołkami (chyba gdzieś się przewinął jako tło zdjęć, ale nie jestem pewna). Zajączki zostały odłożone na później i... do tej pory nie zostały wyszydełkowane, bo pojawiły się następne numery "Anny" i następne wspaniałe wzory i projekty. Po dwóch latach kolekcjonowania kolejnych wydań stwierdziłam, że inspiracji jest już tyle, że należy chyba troszkę odpuścić i kupować tylko te numery, w których jest coś rzeczywiście wyjątkowego. Roczniki 2003, 2004 nie są już kompletne, ale i tak stos "Ann" jest całkiem pokaźny. Sporo projektów udało mi się doprowadzić do końca, ale w dalszym ciągu jest bardzo dużo takich, do których chciałabym jeszcze kiedyś sięgnąć. 
 

I tak sobie wymyśliłam, że w tym roku spróbuję na każdy miesiąc wybrać jakąś jedną robótkę, która od momentu zakupienia danego numeru chodziła mi po głowie i w sposób twórczy ją zrealizować. W sposób twórczy, tzn. nie dokładnie tak, jak jest w gazetce, ale jakoś przetworzyć motyw. 
Zadanie dość ambitne, bo wiadomo, że z czasem bywa różnie, ale spróbować można. Jednocześnie może uda się niektóre projekty wpisać w zabawę, którą zaproponowała u siebie Renia. Jeśli powstaną jakieś okolicznościowe ozdoby, umieszczę je pod takim banerkiem:

https://reanja1.blogspot.com/2017/01/postanowienia-noworoczne.html

To na początek "Zimowe opowieści".
Propozycja "Anny" prezentuje się tak:


A oto moje przetworzenie:


Kryształkowy motyw 


został wyhaftowany trzy razy i obszyty patchworkiem. To trzecia próba w zakresie tej techniki, więc jest sporo niedociągnięć, ale na zdjęciu są mało widoczne (mam nadzieję ;). 


Kolejny motyw został wyszyty na plastikowej kanwie, która od dawna zalegała w szufladzie i tak powstała zawieszka. Na razie wisi na bukowej gałązce, ale w grudniu może zawisnąć na choince, pasuje więc do zabawy u Reni (banerek powyżej).


I ostatni kryształek, również na plastikowej kanwie, będzie służył jako zakładka. Jest jeszcze w fazie wykańczania, gdyż białe tło okazało się bardzo mulinochłonne i  trzeba uzupełnić zapasy. 


Pierwszą część projektu udało się zrealizować  w terminie w dużej mierze dzięki feriom. Jak będzie dalej, zobaczymy. Do lutowej robótki mam już wszystkie materiały, więc pozostaje zabrać się do pracy. Trzymajcie kciuki!

Pozdrawiam kryształkowo :)


niedziela, 29 stycznia 2017

Króciutko


Wczoraj miało się odbyć losowanie pachnących zawieszek z okazji drugich urodzin Błękitnego Zamku. Chęć posiadania saszetek wyraziły dwie osoby, a skoro saszetki są dwie, więc z przyjemnością ogłaszam, że obydwie powędrują do nowych właścicielek - Kasi i Cytruliny. Adres Kasi mam, drugą z dziewczyn proszę o kontakt.
Pozdrawiam serdecznie :)

sobota, 21 stycznia 2017

Sobotnie muffinki


Muffinki "Cytrynowe pieguski"

Składniki suche                                                          Składniki mokre
1 i 3/4 szklanki mąki                                                   1/2 szklanki mleka
1/2 szklanki maku                                                       1/3 szklanki oleju
1/2 szklanki cukru                                                       sok z połowy cytryny
cukier waniliowy                                                         2 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia                                 3 łyżki śmietany
szczypta soli                                                      


Składniki suche wymieszać z mokrymi, piec około 25-30 min w temp. 180-190 stopni C. Udekorować rozpuszczoną gorzką czekoladą, żurawiną i serduszkami z białej czekolady.
(15 sztuk)

czwartek, 19 stycznia 2017

Kolejne okazje prezentowe

Tym razem okazja prezentowa była wyjątkowa - 55 (!) rocznica ślubu Cioci i Wujka. Zestaw został trochę rozbudowany jeżeli chodzi o część zakupioną w sklepie, natomiast drobiazgi wykonane ręcznie, tym razem w tonacji oliwkowej, pozostały podobne. Mus jabłkowy z malinami i gruszki w syropie z szydełkowymi kapturkami, pudełko ciasteczek z szydełkową ozdobą oraz woreczek o zapachu korzennym.


Cynamonowe gwiazdki z cytrusową nutą zyskały uznanie konsumentów, tak więc ponownie wystąpiły w roli zawartości pudełka.


Znalazło się także zastosowanie dla jesiennego listka. Drugie pudełko z gwiazdkami, tym razem podłużne, stało się upominkiem urodzinowym.


Tak mi się spodobało tworzenie saszetek o zapachu korzennym, że powstały dwie kolejne i chyba nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa w tym temacie. Tym razem są to bardziej poduszeczki, ale można je też powiesić.


Haftowane motywy jeszcze trochę bożonarodzeniowe, a trochę już walentynkowe.


Kolejna okazja prezentowa też się już znalazła. Dzisiaj "Błękitny Zamek" obchodzi drugie urodziny. :)
Dziękując Wszystkim Czytelnikom za życzliwość i sympatię proponuję urodzinową rozdawajkę. Jeżeli komuś przypadła do gustu taka pachnąca ozdoba i chciałby ją mieć, proszę zgłosić chęć w komentarzu ze wskazaniem na konkretny model. 



Losowanie w sobotę 28 stycznia. 
Serdecznie zapraszam! :)

piątek, 6 stycznia 2017

Polterabend na Wojtuli


"Taszka tyż kupiłach i piekne papucie
Byś paniom zgrywała i chodziła w hucie."




 Wszystko jasne? Nie? To na początek mały słowniczek ;)

Polterabend - śląski zwyczaj tłuczenia starej porcelany przed domem panny młodej w przeddzień wesela. Biorą w nim udział sąsiedzi, znajomi, którzy przebierają się w różne stroje, przygotowują przyśpiewki i zabawne prezenty.

Wojtula - (właśc. Wójtowa Wieś) niegdyś oddzielna wioska, obecnie dzielnica mojego rodzinnego miasta.

Taszka - torebka

Papucie - chyba nie trzeba tłumaczyć, ale na wszelki wypadek, kapcie. 

Hut - kapelusz

Córka zaprzyjaźnionych chórzystów wychodziła za mąż i cały nasz chór został zaproszony właśnie na polterabend. 
Mamy w naszym gronie prawdziwą znawczynię tego rodzaju imprez, która przygotowała urocze przyśpiewki, wyznaczyła nam poszczególne zwrotki i pożyczyła różne ciekawe akcesoria i przebrania. Mnie przypadł w udziale fragment o taszce i papuciach, które to postanowiłam  własnoręcznie zrobić. Zaczęłam od poszukiwań wzoru na proste kapcie i trafiłam Sielskiego Miejsca. Instrukcja była bardzo przejrzysta - piękny ukłon w stronę Autorki - więc papucie robiło się szybko, trzeba było tylko pokonać nagły brak włóczki kilka rządków przed zakończeniem robótki (tak to jest, gdy chce się wykorzystać resztki). Skoro już dokupiłam bawełnę (inną co prawda, ale odcień mniej więcej się dopasował) stwierdziłam, że taszkę również wyszydełkuję (a właściwie uhekluję ;). Kwiatki, którymi ozdobiłam papucie robiło się tak miło, że szkoda byłoby poprzestać na dwóch. 


Powstały więc kolejne:

 




 

 

Okazały się bardzo przydatne, gdyż pożyczony hut "obsłużył" już niejeden polterabend i wymagał gruntownej renowacji. Wydaje mi się, że wypadła nieźle.

 

Pani chodząca w hucie powinna mieć zdecydowanie rękawiczki do kompletu, a i zwykła czarna spódnica nabiera weselnego blasku, gdy przyszyje się do niej kwiatową girlandkę. 

   

Na koniec pozostało zrobić przegląd domowej porcelany, by znaleźć kilka "szkorup" do potłuczenia.


 Teraz odpowiednia fryzura (no niestety nie są to moje własne włosy), futro po babci, ciemne okulary, by wydać się bardziej tajemniczą i można ruszać na imprezę.


Bawiliśmy się świetnie, ugoszczono nas po królewsku, będzie co wspominać.

Wiwat Młoda Para!

Deser Trzech Króli

Składniki: resztki chałki świątecznej, resztki czekolady z dekoracji świątecznych ciast, bakalie (orzechy laskowe, płatki migdałowe, daktyle, morele suszone, żurawina suszona), mandarynki