Właściwie mogę ogłosić, że kwiatowy alfabet został w całości wyhaftowany. Spieszyłam się, żeby móc sfotografować poszczególne kwiaty na tle ich naturalnych okazów. Pokazywać będę w dalszym ciągu co miesiąc, wspominając przy okazji letnie chwile, które mam nadzieję rozjaśnią jesienną szarość. Dziś kapryfolium, zwane również wiciokrzewem.
Specjalnie do sesji zdjęciowej zakupiłam sadzonkę tej roślinki, która po zamontowaniu specjalnej kratki, po której ma się piąć została wsadzona do ziemi.
Niestety nie było szans, by w tym roku zakwitła, postanowiłam więc dodać inny akcent kwiatowy.
Monochromatyczny żółty bukiet zebrałam podczas porannego spaceru w ostatnią wakacyjną sobotę.
Podstawę stanowi nasza rodzima mimoza czyli nawłoć, jest kilka gałązek wrotyczu i czegoś, co wygląda jak dziurawiec, ale mam wątpliwości, czy rzeczywiście nim jest.
Wiersz, w którym pojawia się kapryfolium jest przepiękny i pozostaje w klimacie filozofii Kalendarza Dobrych Chwil.
Czesław Miłosz
Dar
Dzień taki szczęśliwy,
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kapryfolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem, kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.
Nad moim kapryfolium kolibry raczej nie mają szans przystanąć, ale rodzime wróble czy sikorki też będą mile widziane :)
Pozdrowienia z kapryfolium w tle :)
Jaki piękny haft. I wpis tchnący spokojem.
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności
Ciekawie byłoby zobaczyć cały alfabet w szeregi. 😁
Takie są plany. Na razie jeszcze trzy kartki do zaprezentowania :)
Usuń