Delikatne gałązki, z których wyrastają żółciutkie, puchate kuleczki tworząc uroczy wieniec na śnieżnobiałym, adamaszkowym obrusiku. Do tego dopasowane serwetki z pojedynczą gałązką lub wianuszkiem mimozy. Oto propozycja "Anny" na luty 2003 roku.
Pierwsze skojarzenie z mimozami to oczywiście Niemen, a właściwie Tuwim. Każdemu chyba w uszach brzmi, że "mimozami jesień się zaczyna". Skąd więc mimoza w lutym, gdy całym sobą tęsknimy do wiosny?
Tuwimowskie mimozy to tak naprawdę nawłocie kwitnące całymi łanami pod koniec sierpnia w przydrożnych rowach i na łąkach. Właściwe (no prawie) mimozy rozkwitają właśnie w lutym na Lazurowym Wybrzeżu, we Włoszech i innych krajach śródziemnomorskich. To początek wiosny, któremu towarzyszy tu i ówdzie radosne świętowanie (Święto Mimozy). We Włoszech żółte, puchate gałązki wręcza się 8 marca kobietom z okazji ich święta.
Tuwimowskie mimozy to tak naprawdę nawłocie kwitnące całymi łanami pod koniec sierpnia w przydrożnych rowach i na łąkach. Właściwe (no prawie) mimozy rozkwitają właśnie w lutym na Lazurowym Wybrzeżu, we Włoszech i innych krajach śródziemnomorskich. To początek wiosny, któremu towarzyszy tu i ówdzie radosne świętowanie (Święto Mimozy). We Włoszech żółte, puchate gałązki wręcza się 8 marca kobietom z okazji ich święta.
W obrusiku zaprezentowanym w "Annie" zakochałam się od pierwszego wejrzenia i coś czuję, że jeszcze kiedyś sobie taki wyhaftuję. Na razie powstały serwetki na tarasowo-ogrodowe przyjątka. Mam nadzieję, że Złoci Jubilaci, adresaci tej kartki, będą spędzać przy nich miłe chwile.
Serwetki były właściwie rozgrzewką przed robótką właściwą wymyśloną na luty. Powstała okładka na notatnik/szkicownik/album formatu A4. Gałązki mimozy umieściłam w owalnym passe-partout, które wykończyłam lamówką ze skosu (trochę się tego bałam, wyszło jednak nieźle). Nie wiem jeszcze, jakie będzie zastosowanie zeszytu, ale na razie cieszy moje oczy i sprawia, że czuję się coraz bardziej wiosennie.
I jeszcze jeden drobiazg - debiut w zakresie czekoladowników.
Już przemyśliwam nad następnym, a ten zgłaszam do lutowego etapu zabawy u Reni.
Coś mi się wydaje, że mimozowymi robótkami udało mi się przywołać wiosnę - wczoraj i dzisiaj słońce całkiem śmiało wyglądało zza chmur, tak więc wiosennie pozdrawiam :)
I jeszcze jeden drobiazg - debiut w zakresie czekoladowników.
Już przemyśliwam nad następnym, a ten zgłaszam do lutowego etapu zabawy u Reni.
Coś mi się wydaje, że mimozowymi robótkami udało mi się przywołać wiosnę - wczoraj i dzisiaj słońce całkiem śmiało wyglądało zza chmur, tak więc wiosennie pozdrawiam :)
Sliczne te gałązki - takie lekkie i optymistyczne. Aż zatęskniłam za żółtościami i oranżami ;)
OdpowiedzUsuńOptymizm wiosenny zawsze w cenie :)
UsuńN ie wiem co dzisiaj najbardziej mi sie podoba;)
OdpowiedzUsuńza żółtym kolorem ( oprócz słoneczka;) nie przepadam, ale tutaj wygląda tak pięknie:)
Notes zachwyca, na pewno będzie sie chętnie w nim zapisywać wszystkie ważne informacje.Czekoladownik podziwiam, ja jeszcze nie próbowałam zrobić:)
a serwetki kocham wszystkie i te również bardzo mi sie podobają:)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za udział w zabawie
Z tym żółtym to ciekawa sprawa. W dzieciństwie przepadałam za tym kolorem, potem wręcz przeciwnie, a teraz znowu zaczyna mi się podobać. Polecam czekoladowniki - łatwe w wykonaniu i efektowne :)
UsuńA ja lubię żółty kolor,chociaż jak ktoś tak popatrzy na mnie to tego nie powie :D
OdpowiedzUsuńCzekoladownik,okładka i serwetka są piękne i bardzo energetyczne,szczególnie dzisiaj ,gdy słonka brak :)
Pozdrawiam cieplutko .
U nas było, ale dobrze mieć taką porcję energii w domu :)
UsuńŚliczne wiosenne hafty!
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję:) Wiosna tuż, tuż!
UsuńOlu, co za kolory, starannosc wykononaia, jestem pod wielkim wrazeniem.
OdpowiedzUsuńKolory biorące się z tęsknoty za wiosną. Dzięki, Kasiu :)
Usuń