Jak listopad, to muszą być chryzantemy. Fiolety z żółciami na różowym tle - z przyjemnością poddałam się sugestii z listopadowej "Anny". Towarzyszą im kwiaty, którym tego roku nie było dane ozdobić grobów. Taki dziwny czas...
Zaplątał się też sfruwający z drzewa listek (tak naprawdę, podczas prasowania haftu, zrobiła się maleńka plamka i czymś trzeba było ją zakryć ;)
W kalendarzu kwiatowym i jesień pełna jarzębiny oraz klonowych skrzydlaków symbolizujących "potop miłości":
i słoneczno-słonecznikowe wspomnienie lata:
Cotygodniowe motywy wybitnie jesienne.
Śliczny ten haft.
OdpowiedzUsuńSkusiłam się ostatni na taką ozdobna taśmę i teraz dzięki Tobie już wiem jak ją można wykorzystać...
Chryzantemy są śliczne - zarówno te żywe, jak i te przez Ciebie wyhaftowane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo ładna kompozycja z kwiatów i śliczna karteczka.
OdpowiedzUsuń