Mimo porannego chłodu (tylko 5 stopni), w słońcu było bardzo przyjemnie. Można było na chwilę zapomnieć o codziennych troskach i zmaganiach.
Wzdłuż Wójtowianki żółte kępy kaczeńców,
... a na zboczu kępy żółtych omiegów.
Planowałam je uwiecznić już dwa tygodnie temu, ale wtedy zatrzymały mnie różowo kwitnące śliwy wiśniowe, zaś w zeszłym tygodniu utknęłam przy wilczomleczach i mniszkach. Dziś też omiegi miały konkurencję w postaci białych kwiatuszków, które aplikacja zaklasyfikowała jako ubiorek.
Ostatecznie jednak omiegi zostały sfotografowane, choć psotny wietrzyk robił wszystko, żeby zdjęcie makro nie wyszło. Stąd tło w postaci mojej dłoni w mitence przytrzymującej niesforny kwiatek.
Werset z psalmu 17 nawiązuje do jutrzejszej Niedzieli Miłosierdzia, a resztki drożdżowej babki i drożdżowy zajączek w pudełku przypominają, że Oktawa Wielkanocy się kończy.
Okaż mi cudowne miłosierdzie Twoje. (Ps 17,7a)
Dąb coraz bardziej zielony, a niebo jednolicie niebieskie.
Wiosenne pozdrowienia :)