Nareszcie cieplej! Rano złocista kula słońca obudziła mnie już parę minut po piątej. Nie wstałam od razu, ale udało mi się wyjść z domu przed wpół do siódmą. Słońce to chowało się, to wychodziło zza malowniczych chmur.
Do trzech razy sztuka - dziś wreszcie sfotografowałam różnobarwne łubiny.
Kilka odcieni różowych, białe, fioletowe, żółte, a nawet dwubarwne - żółto-fioletowe.
W pudełku rogalik, znowu kupiony, ale wygląda na to, że przed wakacjami nie uda się nic upiec własnoręcznie - zbyt dużo szkolnych i domowo-ogrodowych zadań czeka w kolejce. Ilustracja psalmu 22 pochodzi z XV-wiecznych Godzinek Najświętszej Marii Panny znajdujących się w Bibliotece Ordynacji Zamojskiej.
Od narodzin oddano mnie Tobie w opiekę,
od łona matki Ty jesteś moim Bogiem. (Ps 22,11)
Bystre oko dostrzeże skrawek czegoś nowego szydełkowego, dopasowanego kolorystycznie do fotografowanych kwiatów. Premiera już wkrótce.
Z ławeczki na której przysiadłam i z której bardzo nie chciało mi się ruszać miałam taki widok (opcja panorama w telefonie).
A tuż przy ławeczce wyrósł sobie taki bodziszek
Dąb jak zawsze majestatyczny.
Pozdrowienia u schyłku maja :)
Cudowne widoki Olu. Bardzo lubię łubin i mam go w ogródku. Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu.
OdpowiedzUsuńJa miałam, ale ślimaki tak się nim zainteresowały, że poległ w walce o przetrwanie :)
UsuńMyślę, że łubinom odwleczenie w czasie wyszło tylko na korzyść... :)
OdpowiedzUsuńOdpiszę, naprawdę - ale na razie cierpię na ten sam nauczycielski brak czasu. :P
Doskonale to rozumiem i spokojnie poczekam. Sił dużo życzę, bo są bardzo potrzebne. Jeszcze cztery tygodnie :)
Usuń