sobota, 13 grudnia 2025

Grudzień na Wilczych Dołach (2)

Zapowiadane słońce nie dało rady przebić się przez dzisiejsze poranne mgły. Było szaro, wilgotno i mimo prawie połowy grudnia, bardzo listopadowo.

Aparat nie dodał nawet odrobiny błękitu w tle za dębem.

Od tej szarości odbijały się resztki zieleni, tu i ówdzie pożółkłej.

W zeszłym tygodniu tarnina udawała borówkę, a dziś coś, co przypomina agrest. Aplikacja twierdzi, że to niejaki bnin.

Końcówki płatków przekwitniętych chabrów dodają trochę koloru.

A tu kwiatek, który chyba nie zdążył rozkwitnąć.

Poza tym szarość.

W pudełku bułka rustykalna, daktyle, garstka orzeszków i upieczona w czwartek, ale jeszcze nie pomalowana piernikowa gwiazdka.

A gdy będziesz w ucisku, wezwij Mnie na pomoc. (Ps 50,15a)

Gdy zaczęłam się zbierać w drogę powrotną, mgła trochę odpuściła.

Grudniowe pozdrowienia :)

1 komentarz:

  1. Szarość też jest piękna. Na Twoich zdjęciach bardzo to dobrze widać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)