Znowu długo nie mogłam zdecydować się na temat tegorocznego cyklu. Przyzwyczaiłam się już, że każdy blogowy rok ma jakiś motyw przewodni (Jabłka, Przedmioty, Archiwum "A", Amigurumi). Mobilizuje mnie to do przynajmniej jednego wpisu na miesiąc i do jakiejś konkretnej pracy.
W tym roku decyzję podjęłam dosłownie w ostatniej chwili. Raz na miesiąc powstanie praca (mam nadzieję, że za każdym razem w innej technice) zawierająca przynajmniej kroplę błękitu, granatu, ultramaryny, turkusu lub jeszcze jakiegoś odcienia niebieskiego.
Na początek mroźny zeszyt.
Skończył mi się notes, w którym gromadzę notatki czytelnicze. Jednocześnie podczas jednej ze styczniowych wizyt w pasmanterii nie mogłam się oprzeć trzem kolorom błyszczących nitek.
Kompletnie nie wiedziałam, po co je kupuję, ale nie dało się przejść obok nich obojętnie. Do tego miłe wrażenia związane z haftowaniem na lnie i jeszcze nowa zabawa u Reni. Wszystko to razem złożyło się na styczniowy "błękit".
Orientalny wzór z październikowego numeru Anny z 2002 roku znacznie oziębiłam kolorystycznie i trochę przypadkowo rzuciłam na kawałek lnu.
Do tego dwie malutkie gwiazdeczki "z wolnej ręki".
Reszta turkusowej tkaniny z patchworkowych Zimowych opowieści, wstążeczki, które nie załapały się do ozdoby TUSAL-owego słoiczka i lekko zmodyfikowana instrukcja, jak uszyć okładkę na indeks. Haft znowu naklejony, a nie przyszyty, podobnie jak ramka z atłasowej wstążeczki.
Wyszło mroźnie, mimo, że gwiazdki ośmioramienne, a nie sześcio, jak przystało na klasyczne śnieżynki?
Mam nadzieję, że aranżacja zdjęcia potęguje wrażenie mrozu.
No to jeszcze banerek od Reni, który umieszczam również na bocznym pasku i czekam z ogromną ciekawością na kolejną odsłonę "Polszczyzny i rękodzieła".
Mroźne pozdrowienia :)
Mnie sie bardzo podoba...kolory i ta staranność! Rewelacja :)
OdpowiedzUsuńKolory nitek w naturze jeszcze bardziej urzekają. Dziękuję :)
UsuńWygląda rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńI naprawdę nie jestem ostatnia osoba, która ma zeszyt na notatki czytelnicze?
Naprawdę :) Te notatki głównie sprowadzają się do notowania tytułów (tych przeczytanych i tych czekających w kolejce), ale czasem jakiś cytat lub myśl też się trafi.
Usuńświetny pomysł i piękne wykonanie- myślę że okładka będzie Cię cieszyć wiele lat.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że dołączyłaś do zabawy i pozdrawiam serdecznie
Mam nadzieję, można ją przełożyć na nowy zeszyt :) Zabawa zapowiada się bardzo ciekawie :)
UsuńPięknie zrobiona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Ja również :)
UsuńFantastyczny "mroźny" pomysł! Notes świetnie się prezentuje i nie jest tu ważne czy gwiazdki ośmio-, czy sześcioramienne. Pozdrawiam mroźnie😊
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję, ze ośmioramienne przejdą ;)
Usuńkolorystyczne oziębienie zdecydowanie mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńWyszło pięknie, a ja jako lubiąca się we wszelkich odcieniach błękitu będę skrupulatnie śledzić ;)
Niebieski kiedyś nie był moim ulubionym kolorem. Teraz coraz bardziej się to zmienia :)
Usuń