***
Narzuta na tapczanie w moim pokoju od dłuższego czasu prosiła się o zmianę. Zakupiłam nawet nową, ale chciałam poczekać z inaugurację na pomalowanie pokoju. Niestety zaczęty w zeszły roku remont rozciągnął się w czasie i z różnych względów będzie kontynuowany dopiero po świętach. Tymczasem ostatnie pranie narzuty tak nadwyrężyło niektóre nitki, że przetarcia stały się zbyt widoczne. Nie dało się dłużej czekać.
Przy okazji postanowiłam zmienić poduszki. Dotychczasowe symbolizowały cztery pory roku. Nadal tak będzie , ale nie będą eksponowane jednocześnie. Jasnoszare poduchy posłużą za tło dla koloru dominującego w danej porze roku. Wiosenna odsłona tapczanu prezentuje się następująco:
Przy okazji znalazłam wreszcie zastosowanie dla zielonych kwadratów, które pojawiały się przez cały rok w comiesięcznych remanentach. Połączone w całość czekały na ostateczne wyklarowanie się koncepcji, do czego je wykorzystać. Początkowy pomysł był inny, ostatecznie powstała poduszka. Na razie stoi w drugim końcu tapczanu, może trafi w inne miejsce.
Trochę inaczej wyobrażałam sobie ten wpis. Zdjęcia nie oddają całej wiosenności ogródka ani tapczanu. Trudno, najważniejsze, że wiosna w sercu :)
Wiosenne pozdrowienia :)
Jak ładnie!
OdpowiedzUsuńOgródek ślicznie - ta skrzynka też mi się bardzo podoba.
Pomysł na poduchy super. Ta zielona bardzo ciekawie wyszła.
Dziękuję :)
Usuń