Dalej zimowo i wielkopostnie. Dominuje dereń, ale są i inne gałązki, na których widać już spore pączki listeczków.
Wczoraj wieczorem myślałam, że bukietu nie będzie. Dzisiejsza wizyta urodzinowa u brata ograniczyła drastycznie czas spacerowy, a wczorajsze śnieżyce, wiatry, temperatura w okolicach zera i nie najlepsze samopoczucie zniweczyły plany sobotniej przechadzki. Rano jednak wszystko się odmieniło. Wyszło słońce i chociaż było zimno udało się wyrwać po śniadaniu na niecałe pół godzinki na pobliskie łąki ciągnące się wzdłuż rzeczki Ostropki. Wybór roślin był niewielki, ale mimo to bukiet powstał. Najważniejsze to nie rezygnować i cieszyć z takich małych sukcesów (choć czasem to taaaakie trudne).
Prawie wiosenne pozdrowienia :)
Moc serdecznosci.
OdpowiedzUsuńU mnie bukiet, w którym mam nadzieję jeszcze ciągle na kwiatki...
Niech rozkwitną :)
UsuńOj tak, po pączkach na gałązkach widać, że wiosna jest tuż tuż. Pozdarwiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo przepiękny czas :)
UsuńMałe radości są bardzo ważne. :)
OdpowiedzUsuńOj tak!!!
Usuń