niedziela, 30 czerwca 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (27)

 

Czas wakacji to także chwile na nadrabianie zaległości towarzyskich. Krótka, bo niespodziewana rozmowa ze spotkaną podczas spaceru koleżanką zakończona obietnicą wspólnego wyjścia na Pilates. Kino i kawa z inną, dawno niewidzianą koleżanką. Niedzielna, południowa kawa ze znajomymi, a w perspektywie jeszcze dzisiaj comiesięczny leśny spacer z przyjaciółką z liceum. To są dobre chwile.

Wakacyjne pozdrowienia :)

sobota, 29 czerwca 2024

Wakacyjne śniadanie z książką w plenerze (1)

 W latach 50-tych XX w. miasto, w którym mieszkam od strony południowo-zachodniej kończyło się tzw. "ptasią" dzielnicą willową. Wszystkie nazwy ulic pochodziły tu od nazw ptaków. Jaskółcza, Skowrończa, Drozdów, Ziębia, a przy nich przedwojenne wille otoczone dużymi ogrodami. 

źródło zdjęcia: https://fotopolska.eu/Gliwice/u11810,ul_Jaskolcza.html?f=321166-foto


źródło zdjęcia: https://fotopolska.eu/Gliwice/b4771,Jaskolcza_30.html?f=13596-foto

Dalej były już tylko pola, łąki i lasek, przez który przepływał potok Wójtowianka. Teren ten nazywano Wilczymi Dołami. Moja mama, jako uczennica Liceum Pedagogicznego, chodziła tam z profesorem rysunku, by uczyć się szkicować z natury. Moja wychowawczyni z liceum z kolei parę lat później, również jako licealistka, łapała na podmokłych łąkach żaby do doświadczeń na lekcje biologii. 

W latach 60-tych zaczęło powstawać tam nowoczesne, typowo socjalistyczne osiedle z wielkiej płyty, które nazwano Sikornik. Ulicom konsekwentnie nadawano ptasie nazwy: Czapli, Kokoszki, Pliszki, Derkacza, Mewy, Bekasa... 

źródło zdjęcia: https://dziennikzachodni.pl/gliwice-w-latach-70-sikornik-sprzed-lat-spacer-po-rynku-zobacz-archiwalne-zdjecia/ga/1024949/zd/2495561

Z dzieciństwa pamiętam spacery główną alejką Sikornika, a z okresu nastoletniego kilka wycieczek rowerowych na Wilcze Doły. Jako nauczycielka organizowałam dla uczniów piesze wypraw na te tereny. Lasek nad Wójtowianką awansował na Las Stumilowy, w którym szukaliśmy pułapek na słonie i dołków z piaskiem dla Maleństwa. Parę lat temu Stumilowy Las zaczęto wycinać, gdyż miała tamtędy przechodzić zachodnia obwodnica Gliwic. Tymczasem Sikornik się rozrastał, na okolicznych polach powstawały nowe ulice, a przy nich nowoczesne domy jedno- i wielorodzinne. 

źródło zdjęcia: https://fotopolska.eu/Gliwice/b420558,Biegusa_74.html?f=2194613-foto

Zaczęto myśleć o zagospodarowaniu Wilczych Dołów w sposób, który zapobiegałby powodziom, na wypadek gdyby Wójtowianka niebezpiecznie wezbrała (były takie sytuacje). Nie obyło się bez protestów, gdyż obszar ten był ostoją wielu gatunków ptaków i zwierząt. Ostatecznie jakieś dwa lata temu większość drzew została wycięta, a na ogrodzonym terenie zaczęły się intensywne prace ziemne. Obserwowałam je z daleka podczas spacerów z kijkami nordic walking. Na początku tego roku prace zakończono i pod koniec lutego, w piękną, słoneczną, przedwiosenną niedzielę pierwszy raz można było przespacerować się nowo powstałymi alejkami. Wtedy to do głowy przyszedł mi pomysł, by w czasie wakacji raz w tygodniu odbyć poranny spacer i zjeść śniadanie w plenerze, czytając jakąś książkę. Wtedy też powstała pierwsza część tego wpisu.

W miniony poniedziałek, kiedy to nie musiałam jeszcze iść do szkoły (tak nie pomyliłam się, "jeszcze" nie "już" - do 12 lipca mamy dyżury i przynajmniej na kilka godzin dziennie muszę wpaść do pracy), wstałam raniutko, szybko przygotowałam śniadanie inspirując się jednym z lunchboxów z książki Malwiny Bareły, spakowałam je do pudełka i z kijkami ruszyłam w drogę. 

 

Słońce chowało się na chmurami, było dość chłodno, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Około ósmej byłam na miejscu i spędziłam miłą godzinkę kończąc "Effi Briest", podjadając twarożek z pomidorami i popijając kawę ze specjalnie kupionego na tę okazję zgrabnego kubka termicznego.

Wracałam już w słońcu ciesząc się, że pierwsze śniadanie w plenerze zaliczone. W przyszłym tygodniu poniedziałek mam zajęty, ale mam nadzieję, że znajdę przynajmniej jeden wolny poranek na kolejny spacer.

Wakacyjne pozdrowienia :)

piątek, 28 czerwca 2024

Kolekcja na lata 20-te - Le Grand ABC botanique (19)


W czerwcu spoglądałam sobie na polną, dziką różyczkę ustawioną na sztaludze. Na tą wyhaftowaną, bo żywy okaz przyniesiony z tego spaceru wytrzymał tylko chwilę. Już następnego dnia opadły płatki.


Ale trzeba przyznać, że haft dość udatnie oddaje rzeczywistość. 


Z dziką różą kojarzy mi się od razu tatrzański wiersz Kasprowicza i mimo, że moja różyczka nie jest pąsowa nie mogę go nie zamieścić. Jest dość długi, więc dziś tylko pierwsza jego część

Jan Kasprowicz


Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach

I

W ciemnosmreczyńskich skał zwaliska,

Gdzie pawiookie drzemią stawy,

Krzak dzikiej róży pąs swój krwawy

Na plamy szarych złomów ciska.


U stóp mu bujne rosną trawy.

Bokiem się piętrzy turnia śliska,

Kosodrzewiny wężowiska

Poobszywały głaźne ławy… 

Samotny, senny, zadumany,

Skronie do zimnej tuli ściany,

Jakby się lękał tchnienia burzy.

Cisza… O liście wiatr nie trąca,

A tylko limba próchniejąca

Spoczywa obok krzaku róży. 

Czerwcowe pozdrowienia :)

niedziela, 23 czerwca 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (26)

 

Zakończenie roku szkolnego - wyczekane, wytęsknione. Rozmowy, podziękowania, życzliwość. To były dobre chwile.

Wakacyjne pozdrowienia :)

niedziela, 16 czerwca 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (25)

 

Ostatnie dni przed zakończeniem roku szkolnego jak zwykle są bardzo intensywne. W codziennym pośpiechu trzeba się mocno postarać, by znaleźć dobre chwile. Do takich zaliczają się rozmowy z dobrymi ludźmi. T. mieszka na drugim końcu Polski, więc kontakt mamy głównie telefoniczny. Od ostatniej rozmowy minęło dość sporo czasu, tym bardziej miło było ją usłyszeć. To były dobre chwile. Na zdjęciu anioł, którego dostałam od niej w upominku. Stoi na stoliku nocnym i codziennie kieruje moje myśli w stronę Olsztyna.

Niedzielne pozdrowienia :)

niedziela, 9 czerwca 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (24)


Kolejne rodzinne urodziny, tym razem odwrócona "osiemnastka" (81) ;) W tygodniu, po pracy, w wąskim gronie, ale udało się skomponować bukiecik na stół z ogrodowych kwiatów, a z gośćmi powspominać dawne czasy, przeglądając rodzinny album. To były dobre chwile.
Niedzielne pozdrowienia :)

niedziela, 2 czerwca 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (23)


Podczas czwartkowego spaceru spotkałam mamę jednej z moich uczennic, kończących aktualnie ósmą klasę. Chwila rozmowy z nią to była bardzo dobra chwila, utwierdzająca mnie w przekonaniu, że to, co robię ma sens. Dziwnym trafem (wierzę, jestem wręcz przekonana, że to nie są przypadki), kiedy mam trudniejszy okres w szkole i wydaje się, że ciągle jest pod górę, spotykam właśnie jakiegoś rodzica lub ucznia i słyszę słowa, pomagające uwierzyć w dobre efekty mojej pracy, które choć oddalone w czasie, jednak się pojawiają. Jak na tym zdjęciu. Pomiędzy kolczastymi gałązkami rozkwita delikatna różyczka.
Niedzielne pozdrowienia :)