sobota, 27 grudnia 2025

Grudzień na Wilczych Dołach (4)

Ostatni grudniowy spacer w ostatni sobotni poranek roku przez cały tydzień stał pod znakiem zapytania. W zeszłą niedzielę dopadło mnie jakieś przeziębienie i mimo  intensywnych działań leczniczych, nie chciało odpuścić. Wreszcie wczoraj poczułam się trochę lepiej, ale zdecydowałam, podobnie jak w lutym, wybrać się na spacer południowy, a nie poranny

W kwestii pogodowej niewiele to zmieniło - przez cały dzień było mglisto. 

Było też mroźno, a prószący w nocy śnieżek pokrył wszystko cieniusieńką warstewką bieli, umożliwiając spacerowiczom taką działalność artystyczną.

Mróz przyozdobił zeschnięte resztki letnich traw i kwiatów oraz jesiennych owoców.

Wyciągnęłam ponownie zimowy zestaw spacerowy. Niestety jego ostania część nadal nie ujrzała światła dziennego... W pudełku kawałek świątecznego keksa i pierniki - wszystko dzieło mojej bratanicy. Dziś ponownie cytat z psalmu 51, ponieważ Jan Paweł II napisał do niego aż cztery rozważania. Dwa przeczytałam tydzień temu, a dwa dzisiaj, ale dopiero w domu. Ilustrujący psalm 51 obraz Chrystusa uzdrawiającego trędowatego z XII-wiecznego Kodeksu Lembarskiego.

Otwórz, o Panie, wargi moje,

niech moje usta zaczną Ci śpiewać chwałę. (Ps 51,17)

Dąb konsekwentnie na tle szarości.

Wracałam dnem polderu, robiąc zdjęcia zmarzniętym wilkom.

Ostatnie grudniowe, ale pierwsze zimowe pozdrowienia :)

***

Dzisiejszy spacer był pięćdziesiątym drugim w tym roku i zakończył Rok na Wilczych Dołach. Bardzo mi zależało, żeby domknąć ten projekt i udało się (mam nadzieję, że mroźna przechadzka pomoże mi ostatecznie pozbyć się kataru, a nie go pogłębi;) Powstały pięćdziesiąt dwa kolaże zdjęciowe, przeczytałam pięćdziesiąt jeden psalmów. W związku z tym, że wszystkich psalmów w Biblii jest sto pięćdziesiąt, wystarczy ich jeszcze na około dwa lata spacerów. Nie zamierzam rezygnować z sobotnich poranków na Wilczych Dołach, z tym, że nie planuję już szczegółowych relacji. Ograniczę się do jednego zdjęcia z cytatem, które będzie częścią przyszłorocznego projektu. Szczegóły wkrótce :)

sobota, 20 grudnia 2025

Grudzień na Wilczych Dołach (3)

Mglista w tym roku jesień zakończyła się mgliście. Słońce ani na chwilkę nie przebiło się przez mleczną szarość poranka.

Wydawało się, że bardzo trudno będzie znaleźć jakiś wdzięczny obiekt do zdjęć. Zaczęłam od okrągłych liści przywrotnika pokrytych malowniczo kroplami rosy.

Potem mignęło mi w trawie coś żółtawego, co okazało się być chyba rumiankiem.

I wreszcie już w drodze powrotnej napatoczył się całkiem wiosenny jaskier.

W pudełku soczysto pomarańczowa mandarynka i kawałek precla.

Stwórz mi, o Boże, serce czyste, 

napełnij moje wnętrze duchem mocy. 

                                                              (Ps 51,12)

A dąb znowu na tle szarości.

Ostatnie jesienne pozdrowienia :)

sobota, 13 grudnia 2025

Grudzień na Wilczych Dołach (2)

Zapowiadane słońce nie dało rady przebić się przez dzisiejsze poranne mgły. Było szaro, wilgotno i mimo prawie połowy grudnia, bardzo listopadowo.

Aparat nie dodał nawet odrobiny błękitu w tle za dębem.

Od tej szarości odbijały się resztki zieleni, tu i ówdzie pożółkłej.

W zeszłym tygodniu tarnina udawała borówkę, a dziś coś, co przypomina agrest. Aplikacja twierdzi, że to niejaki bnin.

Końcówki płatków przekwitniętych chabrów dodają trochę koloru.

A tu kwiatek, który chyba nie zdążył rozkwitnąć.

Poza tym szarość.

W pudełku bułka rustykalna, daktyle, garstka orzeszków i upieczona w czwartek, ale jeszcze nie pomalowana piernikowa gwiazdka.

A gdy będziesz w ucisku, wezwij Mnie na pomoc. (Ps 50,15a)

Gdy zaczęłam się zbierać w drogę powrotną, mgła trochę odpuściła.

Grudniowe pozdrowienia :)

wtorek, 9 grudnia 2025

Dla Osiemnastolatki

Kiedy ponad półtora roku temu przygotowywałam pudełko dla Osiemnastolatka, zaczynałam powoli zastanawiać się, czym obdarować na osiemnaste urodziny moją młodszą chrześniaczkę. Pomysł przyszedł do głowy jakieś pół roku temu i ewoluował przyjmując ostatecznie formę Karnetu Kulturalnego.


Moja młoda A. ma w planach studiowanie kulturoznawstwa, wcześniej myślała o historii sztuki, namiętnie czyta, słucha między innymi muzyki klasycznej, a do tego lubi różne działania kreatywne. W Albumiku, który jej sprezentowałam może gromadzić pamiątki i zapisywać wrażenia z uczestnictwa w wydarzeniach z różnych dziedzin kultury. Za pośrednictwem kodów QR zamieściłam na kolejnych stronach sugestie, co to mogą być za wydarzenia i wsunęłam do malutkich kopert lub w nacięcia w papierze fundusze ułatwiające realizację propozycji.







Album ma formułę otwartą - resztę z zestawów papierów, których użyłam do jego ozdobienia również przekazałam Jubilatce, żeby kontynuowała tworzenie.

Prezent się spodobał i mam nadzieję, że A. będzie miała z jego realizacji tyle samo radości, ile ja z jego przygotowywania. To właśnie ta praca odciągała mnie w ostatnim miesiącu od haftowania róż. Niestety zdjęcia robiłam w ostatniej chwili, więc ich jakość pozostawia wiele do życzenia ;)

Osiemnastkowe pozdrowienia :)