niedziela, 31 grudnia 2023

Kolekcja na lata 20-te - Le Grand ABC botanique (13)

Tak właściwie kalanchoe miało być kwiatkiem grudniowym, a ekspresowo ukończona róża bonusem na koniec roku i połową kwiatowego alfabetu (liter w Wielkim ABC botanicznym jest 26). Zmieniłam kolejność ze względu na brak żywego okazu do zdjęcia. 

Chciałam, żeby kwiatek był czerwony, ale nigdzie takiego nie mogłam znaleźć. W związku z tym do zdjęcia pozują same listki (po przekwitnięciu, przycięłam łodygi i po ukorzenieniu przesadziłam do nowej doniczki). Widać już pączki kwiatków, ale o ile się nie mylę, będą one żółte.

O dziwo bez większego problemu udało się znaleźć wiersz z kalanchoe. Jest to ostatni opublikowany utwór poetycki Czesława Niemena.

Czesław Niemen

Kalanchoe

i
choć nie często…
bywa wszak
że zjawi się
w twym życiu
pełna łaski i dobroci
Dama
– nie wierzysz?
patrz! odwraca
w twoją stronę
zdobioną
kwiatem Kalanchoe
głowę

W ostatni dzień roku 2023 życzę Wszystkim Drogim Zaglądającym wielu pięknych, dobrych dni w roku 2024. Niech nadzieja nas nie opuszcza, niech radość wypełnia nasze serca, niech Opatrzność stale nad nami czuwa.

Raz jeszcze grudniowe pozdrowienia :)

czwartek, 28 grudnia 2023

Kalendarz Dobrych Chwil

 

Kiedy w sierpniu tego roku zebrałam i sfotografowałam ostatni bukiet "z łąk i pól", zaczęłam się zastanawiać, jak wykorzystać powstałe zdjęcia. Pomysł właściwie był już w momencie rozpoczęcia cyklu, musiał tylko dojrzeć. Ostatecznie skrystalizował się podczas pewnego listopadowego, niedzielnego spaceru. Zastanawiałam się wówczas, co mnie dobrego spotkało podczas minionego tygodnia (staram się to robić regularnie i wyłuskiwać z codzienności nawet najmniejsze okruchy dobra), myślałam o bliskich mi osobach, które akurat przeżywają trudniejszy okres w życiu i tak powstała koncepcja Kalendarza Dobrych Chwil. Jeszcze tego samego popołudnia znalazłam odpowiedni program do stworzenia terminarza i zaczęłam przenosić do niego zdjęcia. Potem była chwila przerwy i już myślałam, że w ferworze końca trymestru, rozpoczynającego się Adwentu i przygotowań świątecznych zarzucę pomysł. Na szczęście zmobilizowały mnie zbliżające się urodziny mojej bratanicy. Kalendarz jednak powstał.

Oczywiście mógł być bardziej dopracowany, można było pokusić się o dodanie jakichś mądrych, dobrych słów na każde dwa tygodnie, można było...

Jest jak jest, bo "coś, to nieskończenie więcej niż nic". Jest jeden, bardzo ważny dla mnie cytat.

Jest pięćdziesiąt zdjęć bukietów i bukiecików z łąk i pól (w tym dwóch gałązek sprzed domu, gdy wirusy nie pozwalały pójść gdzieś dalej). 

Pozostałe 46 zdjęć można znaleźć pod etykietą "Z łąk i pól"

Jest miejsce na kilka słów do osób, którym ten kalendarz chcę sprezentować.

Jest wreszcie silne postanowienie i motywacja, by przez cały rok każdego dnia zapisywać jakąś dobrą chwilę i wracać do tych zapisków, gdy będzie trudniej.

We wczorajszym zapisie (gdybym zaczęła notatki jeszcze w tym roku) znalazłoby się otrzymanie przesyłki od Ulubionej Autorki z uroczymi ptaszkami na choinkę. Wkomponowały się idealnie pomiędzy pierniczki, gwiazdki i rożki obfitości. Kręcąc się leciutko na nitkach cieszą moje oczy.  


Kalendarz fotografowałam na tle tegorocznych świątecznych dekoracji witających wchodzących do domu.


***

Okazuje się, że właśnie redaguję 500. wpis na tym blogu. W styczniu minie 9 lat od momentu, gdy Błękitny Zamek otworzył podwoje w wirtualnej przestrzeni. Nie chcę robić jakichś wielkich podsumowań. Wiem jedno. Jestem bardzo wdzięczna tym kilku osobom, które tu zaglądają, komentują, mimo mojego czasami dłuższego milczenia. Dziękuję za Wasze ciepłe myśli i życzliwość:) 

Wpisując się w tradycję blogowych rozdawajek chciałabym komuś z Was podarować jeden egzemplarz Kalendarza Dobrych Chwil. Dajcie do Sylwestra znać w komentarzach, czy chcielibyście zapisywać swoje dobre chwile w kalendarzu ze zdjęciami polnych i łąkowych bukietów. W Nowy Rok wylosuję jedną osobę, do której kalendarz wyślę. 

Pozdrowienia u schyłku roku :)

PS Na jednym z blogów, na które regularnie zaglądam pojawił się wpis na ten sam temat. Rut pięknie pisze o docenianiu małych dobrych chwil i również proponuje ich zapisywanie. W pełni się z tym zgadzam i zachęcam do przeczytania tekstu Rut. To naprawdę działa :)

niedziela, 24 grudnia 2023

Radosnych Świąt!


"Nie było miejsca dla Ciebie w Betlejem w żadnej gospodzie..."

Niech znajdzie się dla Niego miejsce w naszej pędzącej rzeczywistości.

Błogosławionych Świąt!


 

sobota, 9 grudnia 2023

Kolekcja na lata 20-te - le Grand ABC botanique (12)

Do powstania tego wpisu i ekspresowego ukończenia haftu z różą przyczyniły się... jesienne porządki w ogrodzie. Po wyhaftowaniu kartki, która miała być pracą grudniową (i może jeszcze się pojawi, jeżeli znajdę odpowiednią roślinkę)  sięgnęłam po literkę "U" w alfabecie (róża Ulrich), planując kupić jakąkolwiek bordową różę w kwiaciarni, by wykorzystać ją do zdjęcia. Skracając jednak ogrodowe róże przed zimą obcięłam na pół rozwinięte pąki, wstawiłam do wazonu i już następnego dnia miałam taki bukiet.

Haftowanej róży brakowało już tylko beżowych, zielnikowych "schematów" oraz konturów, poświęciłam więc całe popołudnie, by haft dokończyć, ekspresowo zrobiłam kartkę i na szybko wszystko sfotografowałam. 

Tym razem pośpiech był uzasadniony, bo gwałtowna zmiana temperatury otoczenia (kilka stopni na zewnątrz, a ponad dwadzieścia wewnątrz) sprawiła, że kwiaty szybko się rozwinęły i równie szybko zaczęły gubić płatki (miałam małe "Boże Ciało" w korytarzu :)

Zdjęcia po raz kolejny nie najwyższych lotów, ale kartka długo cieszyła moje oczy, zanim zastąpiłam ją kolejną (eksponuję sobie każdą pracę na mojej maszynie do szycia).

Wierszy różanych było już sporo na blogu, ale udało się znaleźć jeszcze coś nowego.

Kazimiera Iłłakowiczówna
Czerwona róża

Nie wiemy — jak przemówić, spotkać się nie umiemy…

O różo, różo czerwona, powiedz ukochanemu,

żeś mię widziała tutaj od płaczu pobielałą,

że życie — bardzo krótkie, niewiele go postało,

że w nocy anioł mię budzi, jego imieniem wzywa…

O różo, różo czerwona, powiedz mu — niech przybywa!

Grudniowe pozdrowienia :) 

niedziela, 19 listopada 2023

Kolekcja na lata 20-te - Le grand ABC botanique (11)

Nasturcje również były w planach wakacyjnych. W planach była również sesja fotograficzna w ogrodzie. W tym celu grządka po niezapominajkach została obsiana między innymi nasionami nasturcji (były również nagietki oraz mieszanka odstraszająca ślimaki - nie tylko nie odstraszyła szkodników, ale ledwo wschodzące roślinki zostały pożarte w pierwszej kolejności).

Okrągłe charakterystyczne liście oraz pomarańczowe i pojedyncze żółte kwiatki dały radę i dość ładnie się rozrosły. Musiały poczekać aż skończę kwiatki haftowane i zostały sfotografowane rzutem na taśmę, tuż przed pierwszym październikowym przymrozkiem.

Nie wiedziałam, jak będą się trzymać kwiaty w wazonie (wydawały mi się dość delikatne i obawiałam się szybkiego zwiędnięcia - niesłusznie, wytrzymały kilka dni), więc fotografowałam tuż po zerwaniu, już pod wieczór, więc przy użyciu lampy błyskowej.

Wiersz z nasturcjami w tytule dość długi.

Jan Kasprowicz
Nasturcje

Kwiaty nasturcji gęste,
Nieugaszone rany,
Krwawym wieńcem opasują
Nasz domek drewniany.

Świecą jak złote słońca,
Płoną jak purpury,
To spadają ku dołowi,
To się pną do góry.

Naokół naszego balkonu
Smrekowe korytka,
A z nich główki swe wychyla
Kwiatów gawiedź wszytka.

Niektóre z nich swe dzióbki
Wznoszą szczebiotliwie
Z gniazd drewnianych, niby ptactwo
Pierzące się na niwie.

Lecz po co szukać niwy?
Szczebiocą by jaskółki,
Co się tak do nich lubią mizdrzyć
Z balkonowej półki.


Dola kwiatów, ludzi, ptaków
Ze sobą jest sprzęgnięta:
Jednaką spójnią los je spina,
O losie Bóg pamięta.

Cóż tam się dzieje na górze?
Coś wre w jaskółek gnieździe.
Czyżby tu się już znudziły?
Myślą o wyjeździe?

Myślą rzucić już okap?
Nasturcji rzucić kwiaty?
O jak nam będzie bez nich smutno!
O raty! przeraty!


O jakże będą więdnąć!
Jak będą gasnąć one!
O jakże nasze zemrą serca,
Całkiem przygaszonel

Lecz chwała Bogu, że dotąd
Jeszcze płomienieją,
Chociaż ich ogień będzie tylko
Zwodniczą nadzieją.
 

Palcie się, kwiaty drogie!
Palcie się do syta!
I niech z was się o swe losy
Żaden już nie pyta.

Palcie się, kwiaty wrzące!
Chłońcie własne ognie!
Bez troski o to, co was jutro
Zwarzy, skruszy, pognie.

Wpis trochę przeleżał w wersjach roboczych, dookoła już listopadowa szarość. Niech rozświetli ją pomarańcz i żółć nasturcji i przywoła wspomnienia ciepłych letnich dni.

Listopadowe pozdrowienia :)

niedziela, 8 października 2023

Kolekcja na lata 20-te - Le Grand ABC botanique (10)


Cynia była w planach już w sierpniu. Wzór i odpowiednie muliny zabrałam nawet na kilkudniowy wyjazd w góry, ale jakoś nie ciągnęło mnie do igły. Potem wakacje szybko dobiegły końca, zaczął się intensywny, szkolny wrzesień i wszelkie hafty poszły w kąt. Wróciłam do wyszywania dopiero pod koniec miesiąca. 


Obawiałam się trochę, że cynie już przekwitną i sesja fotograficzna nie będzie mogła się odbyć, ale widocznie wrześniowe słońce im służyło. Szczególnie w ogrodzie mojej przyjaciółki, która szczodrze mnie dzisiaj obdarowała różnokolorowymi pięknościami


Październik płonie kolorami, a dynia, rymująca się z cynią ładnie wpasowała się w cyniową paletę barw.


Cynię udało się też znaleźć w wierszu Kazimierza Wierzyńskiego. Pojawia się co prawda na umajonych łąkach za to w towarzystwie astrów i petunii (nie wnikam skąd taki zestaw;)

Kazimierz Wierzyński
Kantyczka

Chwalcie łąki umajone,
Góry doliny zielone,
Wielki kościół pod obłokiem,
Brzozową ziemię musującą sokiem,
Drzewa, co na Zielone Świątki
Sprzątają w gałęziach, robią porządki,
I astry i cynie i pierwsze petunie

Gdy rankiem biegną na pierwszą komunię,
I zgiełk w ogrodzie i tumult w warzywach,
W rzodkiewkach, marchewkach a także w pokrzywach,
Czerwone ptaki, złociste trzmiele,
Radość wszelkiego stworzenia,
I wiatr na dzisiaj i na niedzielę,
Unisono istnienia.


Ciepłe, październikowe pozdrowienia :)

sobota, 30 września 2023

Kolekcja na lata 20-te - Le Grand ABC botanique (9)


Pisząc miesiąc temu, że następnym haft nie został nawet zaczęty, pomyliłam się. Goździki były już nawet w dość zaawansowanym stanie, ale w planach na wrzesień było coś innego (powoli zaczyna się wyłaniać i jako praca październikowa będzie w sam raz, choć nie wiem, czy do sesji fotograficznej uda się znaleźć jeszcze naturalne okazy).

Haftowałam goździki planując w tle umieścić doniczkę z kwiatami posadzonymi w maju. Niestety obecnie są już w stanie przekwitniętym i, mimo podlewania, wysuszonym - wylądowały na końcu ogrodu, pod garażem i czekają na zutylizowanie. Do zdjęć pozują kwiaty cięte, kupione w supermarkecie. Ozdabiały stół podczas zeszłotygodniowego obiadu urodzinowego mojego bratanka.

Udało się znaleźć ciekawy wiersz z goździkiem i to w dwóch wersjach tłumaczenia nie byle jakich Tłumaczy.


Wallace Stevens
Wiersze naszego klimatu

I

Przejrzysta woda w jaśniejącym dzbanie
I biel, i róż goździków. Światło
W pokoju, jak powietrze śnieżne,
Odbijające śnieg. Śnieg świeżo opadły,
Pod koniec zimy, gdy wracają popołudnia.
I biel, i róż goździków — niźli to, pragniemy
O wiele więcej. Nawet dzień
Jest uproszczony: to dzban bieli,
Chłód, chłodna porcelana, niska i okrągła,
A w niej goździki. Goździki, nic więcej.


(…)

(przełożył Jarosław Marek Rymkiewicz)


I

Czysta woda w lśniącej misie,
Różowe i białe goździki. Światło
W tym pokoju bardziej jak śnieżne powietrze
Odbijające śnieg. Świeżo spadły śnieg
Przy końcu zimy, kiedy znów są popołudnia.
Różowe i białe goździki — pragnie się
O ileż więcej. Sam dzień
Jest uproszczony: misa bieli,
Chłód, chłodna porcelana, niska i okrągła,
W niej goździki i więcej nic.


(…)

(przełożył Czesław Miłosz)

Wrześniowe pozdrowienia:)

PS Skończyłam cykl bukietowy, skończyłam Królową Łucję i od razu widać zastój na blogu. Mam nadzieję, że przynajmniej kwiatowe ABC będzie się pojawiać regularnie.

niedziela, 3 września 2023

Reine Lucia (13)

 

Gotowe! Zajęło mi to prawie równo rok, ale nie spieszyłam się. Królowa Łucja dołącza do Pierre'a Ronsarda i Królowej Elżbiety

Resztki nitek wypełniły mały słoiczek, teraz przesypię je do dużego.


Z kółeczka zniknęły już niektóre kolory, wykorzystywane do innych haftów, reszta trafi do pudełka z mulinami.


Również poduszeczka do igieł dołączy do kolekcji swoich poprzedniczek.


Pozostaje oprawić haft i może sfotografować go w różanej aranżacji, podobnej do tej oryginalnej z Brodeuses Parisiennes.



Dwie królowe już był, był poeta, a teraz kolej na księcia


Wzór już czeka, muliny skompletowane, ale chyba zrobię sobie przerwę z różami.

I jeszcze na koniec wiersz wrześniowy, z Kalendarza pani Obertyńskiej (pisownia oryginalna). Zaczęłam od października, jest więc cały poetycki rok.

Beata Obertyńska

Wrzesień

Pogoda rozległa, wysoka i wczesny dzień,
Dzień jakiś krągły i szklanny jak bania.
Smuga fioletu, która ze zboczy się słania,
W głębie rozpadlin spływa cień.

Dojrzały dzień jesienny, szadzią pokryty jak śliwa,
Mruży świetliste rzęsy w pajęczej plącząc je tkani…
…A przez powietrze wysokie, skrzypiąca słodko i nudnie,
Żórawi jesienna strzała puszczona na południe,
W dal fioletowo-złotą, zamgloną dal opływa…

Pogodny dzień jesienny zamknięty w szklannej bani.


Różane pozdrowienia :)