wtorek, 30 stycznia 2018

Rok z amigurumi (1) - Gil Gracjan



- Mam nowe nauszniki, mam nowe nauszniki - podśpiewywał sobie Gracjan lecąc do ulubionego karmnika stojącego w niewielkim ogrodzie. Był pewny, że już czekają na niego smakowite ziarenka wsypane przez sympatycznych gospodarzy. Za płotem w sąsiednim ogródku rósł krzak dzikiej róży, który tegorocznej zimy był wprost obsypany czerwonymi owockami kryjącymi w sobie wyśmienite nasionka. Na myśl o takim deserze Gracjanowi zabłysły oczka.


- Mam też piękny szaliczek, mam też piękny szaliczek - wymyślona naprędce pioseneczka zyskała drugą zwrotkę.
- Są na nim małe gwiazdki, są na nim małe gwiazdki - do głowy małego gila cisnęły się kolejne pomysły. 
- Zjem zaraz pyszny obiad, zjem zaraz pyszny...- wesoła melodia nagle się urwała, a zdezorientowany Gracjan przysiadł na parkanie. 


Karmnik był pusty. Żadnych ziarenek, żadnych owocków, zawieszone pod karmnikiem siateczki, w których zazwyczaj znajdował różne smakołyki, puste kołysały się smętnie na wietrze. 
"Zapomnieli o mnie - zmartwił się ptaszek - muszę poszukać innej stołówki". 
Przefrunął na pobliską jabłonkę, usiadł na jednej z gałązek zastanawiając się, w którym kierunku polecieć. 


Nagle usłyszał szczęk zamka i lekkie skrzypnięcie otwieranych drzwi.
- A to co, wszystko zjedzone? - w głosie dziewczynki, która wybiegła z domu zabrzmiało zdziwienie. - To niemożliwe, przecież przedwczoraj karmnik był pełny, kto tu gospodarował?  
"Aha - Gracjanowi zrobiło się ciepło na sercu - nikt o mnie nie zapomniał, po prostu ktoś mnie ubiegł. I ten ktoś musiał być bardzo głodny."


- Mamusiu - odezwał się znowu dziecięcy głosik - nasza ptasia stołówka jest pusta. Jak myślisz, komu tak zasmakowały nasze nasionka, że wszystko wydziobał?
- Babcia mówiła, że wczoraj przyleciało całe stadko jemiołuszek. - Z domu wyszła kobieta otulona szydełkową chustą. Na rękach trzymała małego chłopczyka. - Wyglądały na bardzo wygłodniałe, widać urządziły sobie prawdziwą ucztę. A może dały też znać innym ptaszkom?
- Pewnie tak, mamusiu. Ale przecież za chwilę przyleci nasz stały gość, ten z czerwonym brzuszkiem.
- Już tu jestem - zaćwierkał Gracjan. 


Chłopczyk, którego trzymała kobieta wydał z siebie radosny okrzyk, a potem powiedział coś po swojemu.
- Tak, chętnie bym coś przekąsił - zgodził się Gracjan. Świetnie rozumiał dziecięce gaworzenie.
Dziewczynka weszła do domu, a po chwili wróciła z szarą papierową torebką w ręce. 
- Babcia powiedziała, że jest tylko trochę kaszy. Mamusiu, czy gile lubią kaszę?
- To się okaże. Wsyp ją do karmnika i... - kobieta podniosła wzrok i natychmiast ściszyła głos. - Popatrz, nasz stołownik siedzi już na jabłonce. Chodźmy do domu, żeby mógł w spokoju zjeść obiad.


Cała trójka zniknęła w środku, a drzwi delikatnie zamknęły się.
"Czy gile lubią kaszę?" - zastanowił się Gracjan i zaciekawiony sfrunął do karmnika.


***
Pomysłów na tegoroczny cykl było kilka. Ostatecznie po październikowym weekendzie zdecydowałam się na szydełkowe maskotki. Po jednej na miesiąc. Chciałabym, żeby powstało również dwanaście opowiastek. Trzymajcie kciuki, żeby się udało.
A może znaleźliby się chętni do wspólnego wykonywania amigurumi? Wszystkie zabaweczki będą powstawały na podstawie wzorów ze specjalnych numerów Anny (takie subtelne i właściwie niezamierzone nawiązanie do zeszłorocznego cyklu) We love Amigurumi. Na razie mam dwa numery. Jeżeli ukażą się kolejne, pewnie się na nie skuszę. Jeżeli ktoś chciałby się dołączyć, dajcie znać, chętnie podzielę się wzorem.  Wykombinuję też jakiś banerek. Sformułuję jakieś zasady. Pomyślę o upominkach na koniec zabawy. 
Gracjan czeka na kolegów (oraz koleżanki - w oryginale była Kasia) i serdecznie pozdrawia :)

środa, 24 stycznia 2018

Zgrany duet

A nawet trzy duety :)
Po pierwsze dwie bielutkie (no, lekko écru) mitenki.


Przeobrażają dziecięce rączki w łapki polarnego niedźwiadka. Jeżeli włoży się je na gładkie czarne rękawiczki, paluszki mogą udawać pazury.



Po drugie mitenki tworzą duet z uszatą czapką, z której spoglądają bystre czarne oczka i delikatnie uśmiechnięty pyszczek.


I wreszcie trzeci duet: projektantka i wykonawczyni. Już nie pierwszy raz szydełkowałam według projektu mojej Bratanicy. Jak zwykle precyzyjny i dokładny, tym razem wyglądał następująco:


Mam nadzieję, że udało się go wiernie zrealizować. 


Na ferie zimowe jak znalazł. Liczę, że w górach będzie tyle śniegu, że biały niedźwiadek będzie się czuł jak ryba w wodzie.


Zimowo pozdrawiam :)

Dane techniczne:
Czapeczka: włóczka Himalaya Everyday kolor 70002, szydełko nr 5, wzór z głowy
Mitenki: włóczka jak wyżej, szydełko nr 4,5, wzór z głowy na podstawie Kursu od podstaw z Małej Diany Extra Szydełkowe Rękawiczki nr 6/2017

sobota, 20 stycznia 2018

Sobotnie muffinki



Muffinki "figa z makiem"

Składniki suche                                                                 Składniki mokre 
2 szklanki mąki                                                              3/4 szklanki mleka
1/2 szklanki cukru trzcinowego                                    1/2 szklanki oleju
2 łyżeczki proszku do pieczenia                                    2 jajka
cukier waniliowy                                                           3 łyżki konfitury "figa z makiem"
szczypta soli  
 
garstka smażonej skórki pomarańczowej                                    
                                                                            
Składniki mokre wymieszać ze składnikami suchymi, dodać skórkę pomarańczową. Piec w temperaturze 190 stopni C około 25-35 min.

czwartek, 18 stycznia 2018

Z Archiwum "A" - Suplement


Zaczynając w styczniu 2017 roku rok z robótkami z archiwalnych numerów Anny nie byłam pewna, jak  pójdzie mi realizacja dwunastu projektów. Udało się! (no prawie, ciągle jeszcze wykańczam obrusik z błękitnymi różami)
Powstały dość różnorodne prace, do każdej starałam się dopasować tytuł jakiejś książki lub wiersza. Poniżej mała podróż przez dwanaście miesięcy. Zdjęcia z zamierzenia miały być utrzymane w podobnej stylistyce. Nie do końca się to udało, ale od biedy mógłby powstać kalendarz pt. Z Archiwum "A" ;)

STYCZEŃ


LUTY

MARZEC

KWIECIEŃ

KWIECIEŃ
(Nie mogłam się zdecydować, czy lepsze zdjęcie w plenerze, czy we wnętrzu.)

MAJ

CZERWIEC

LIPIEC

SIERPIEŃ

WRZESIEŃ
PAŹDZIERNIK

LISTOPAD

GRUDZIEŃ

Jestem bardzo ciekawa, który miesiąc najbardziej przypadł Wam do gustu. Chciałabym więc ogłosić mały plebiscyt połączony z rozdawajką z okazji trzecich urodzinek Błękitnego Zamku. Dajcie znać do końca stycznia w komentarzach lub w mailach, która praca najbardziej Wam się podoba, a ja spośród uczestników plebiscytu wylosuję jedną osobę, do której wyślę upominek związany ze zwycięskim miesiącem. Będzie mi również miło, jeżeli powiesicie ten banerek na swoim blogu.


Bardzo dziękuję Wszystkim Stałym Bywalcom i Sporadycznym Gościom za odwiedziny, miłe słowa i komplementy, które motywują do dalszej pracy.
Pozdrawiam najserdeczniej :)))

środa, 17 stycznia 2018

TUSAL styczniowy


Niewiele przybyło w słoiczku. Kilka ścinków akrylowej włóczki  z niedźwiadkowego kompletu ( o którym wkrótce) i parę nitek z błękitnej róży


TUSAL-owe biedronki w towarzystwie niebieskiego hiacynta. Zakwitł specjalnie do tego zdjęcia :)


Pozdrawiam wraz ze styczniowym nowiem :)

poniedziałek, 1 stycznia 2018

TUSAL 2018


Życząc Wszystkim Bywalcom Błękitnego Zamku dobrego roku, melduję, że postanowiłam się dołączyć do zabawy pt. "TUSAL 2018".
Co to jest SAL świetnie wytłumaczyła Aga prowadząca blog Kociemotki. Ideę TUSAL-u przybliżyła w zeszłym roku Cytrulina. Pomysł mi się spodobał i ostatnie dwa dni spędziłam na wymyślaniu i tworzeniu dekoracji TUSAL-owego słoika. Szukałam niewielkiego motywu, który zmieściłby się na wieczku. Spodobały mi się malusieńkie biedronki. Najpierw wyhaftowałam etykietkę z napisem.


Na wieczku oprócz biedroneczek znalazły się listki, a potem, żeby dopełnić kompozycji, kwiatki koniczyny. Nierozwiązanym jak na razie problemem okazało się wykończenie kółeczka. Nie miałam żadnego pomysłu, więc po prostu je wycięłam, nakleiłam na kartonik, a potem na zakrętkę. Nie wygląda to najlepiej, ale na razie nie mam innej koncepcji. Może doświadczone TUSAL-owiczki mogłyby mi coś podpowiedzieć?


Do wstążeczki obwiązanej wokół słoika doczepiłam jeszcze jedną biedronkę i dwie szydełkowe koniczynki.


Do kompletu dorobiłam poduszeczkę do igieł w stosownej kolorystyce. Jak zwykle jest dwustronna.


Wszystkie resztki powstałe podczas pracy wrzucałam już do słoika. Mam nadzieję, że nie jest to wbrew zasadom.
 

Zabawę TUSAL 2018 prowadzi Hanulek. Dokładne zasady tu. Można się jeszcze dołączyć. 

http://hanulek.blogspot.com/2017/12/tusal-2018-zapisy_17.html


Pozdrawiam noworocznie :)