środa, 30 września 2020

Remanent wrześniowy

 Wrzesień nie był łaskawy dla robótek. Tylko bystre oko dostrzeże różnicę między końcem poprzedniego i tego miesiąca.



Oprócz konwalii nic więcej nie posunęło się naprzód. Nawet zaległa sesja zdjęciowa nie doszła do skutku.

Konwalie zyskały kilka centymetrów girlandki i tyle.


Zakręt trzeba będzie jeszcze dopracować, bo pomyliłam się jeśli chodzi o odległości między kolejnymi kwiatuszkami i wyszło mi inaczej niż we wzorze. Koncepcja poprawek już jest, trzeba ją tylko urzeczywistnić.


Pozdrawiam w ostatnim dniu września :)

sobota, 26 września 2020

Kolekcja na lata 20-te (9)

 

Na wrześniowej kartce pojawił się motyw z jednego z sierpniowych numerów "Anny". Zorientowałam się dopiero, gdy kartka była już gotowa. Myślę jednak, że drobne kwiatuszki zarówno kolorystyką jak i prostotą pasują do września (przepych letnich kwiatów niestety już za nami).


Kolejny raz rudbekie jako tło zdjęciowe. Tym razem dopasowały się kolorami i kształtem idealnie, choć kwiatuszki na kartce są chyba drobniejsze.


Literackimi patronami września w kalendarzu kwiatowym są dwaj nasi wieszczowie: Mickiewicz ze "Świtezianką" i Słowacki z "Balladyną".





Wśród cotygodniowych motywów próżno szukać kwiatów. Jesień...

        

       

Kwiatowe, wrześniowe pozdrowienia :)

czwartek, 24 września 2020

Wiosenne merci jesienią

"Podczas przyjęcia z okazji jednych z najbardziej okrągłych urodzin spotkałam się z Ciocią, które jest stałą bywalczynią Błękitnego Zamku. Po raz kolejny zostałam przez nią hojnie obdarowana. Do dwóch lawendowych i jednego świątecznego bieżnika (przewija się na rozmaitych zdjęciach, ale nie mogę znaleźć zdjęcia w całej krasie, świątecznego obrusika, który tworzy tło dla szopki oraz przepięknego obrusa na jadalniany stół, dołączyły aż cztery nowe dzieła."

Taką wersję roboczą jednego z marcowych wpisów zapisałam sobie ponad pół roku temu (jeszcze przed 11 marca). Zabrałam się również za haftowanie wiosennych stokrotek, które miały ozdobić czekoladownik na merci. Chciałam w ten sposób podziękować za urocze koronkowe upominki. Chęci chęciami, a życie życiem. Późno, bo późno, ale lepiej późno niż wcale. Z dumą prezentuję cztery przepiękne obrusiki, za które z całego serca dziękuję. Cztery obrusiki na cztery pory roku.

Wiosenna zieleń znalazła od razu swoje miejsce na stoliku w pokoju dziennym. 


Pięknie prezentuje się na niej biało różowy storczyk.


Pastelowe barwy warto ożywić owocowym dodatkiem.


Soczysta zieleń patchworkowo łączonych kwadratów to już lato. 



Rozłożona na mojej ukochanej maszynie do szycie stała się idealnym tłem letnich aranżacji fotograficznych.


Również długo wyczekiwany czekoladownik został sfotografowany na tym pięknym tle.




Szarości okrągłej serwety wprawiają w jesienną zadumę.


Konieczne jest ożywienie ich bogactwem jesiennych barw.


I wreszcie stare srebro na zimę. 


Pięknie będzie na nim wyglądała jakaś świąteczna kompozycja. Może taka? (trudno tworzy się dekoracje bożonarodzeniowe w sierpniu ;)


Kochana Ciociu, jeszcze raz dziękuję za tyle piękna. Merci beaucoup!


PS Niestety zdjęcia nie oddają prawdziwych kolorów poszczególnych obrusików. W rzeczywistości są o wiele piękniejsze.

niedziela, 20 września 2020

Étude à la rose (2)

 

Haftowanie róży powoli posuwa się do przodu. Staram się, żeby w każdą niedzielę przybyło trochę krzyżyków, a w trzecią niedzielę miesiąca będę pokazywała postępy. Zaczęłam w trzecią niedzielę sierpnia, po pięciu tygodniach już coś widać (wersja bez filtra i z filtrem).





Różane pozdrowienia :)