W tym roku wytyczne dla Zajączka były jasne: minimum słodyczy, bo ich nadmiar nie sprzyja zdrowiu młodzieży. Wytyczne ze wszech miar słuszne, ale musiał Szarak się trochę nagłowić, by znaleźć zamienniki. W końcu sięgnął po szary papier, jutową taśmę i tekturowe pisanki wykonane dawno, dawno temu, podczas studiów w Krakowie. Kiedyś służyły jako zawieszki na wielkanocnym drzewku, ostatnio leżały w szufladzie. Z szarego papieru, po przeszyciu boków na maszynie, powstały torebeczki, do których wsypane zostały super-zdrowe orzechy, migdały, żurawiny, rodzynki i suszone morele. Na to opaska z przyklejonym jajkiem i praktyczna, a myślę, że również ładna, saszetka bakaliowa gotowa.
Dla każdego inny wzorek, dla każdego dodatkowo karteczka z imieniem przypięta drewnianą klamerką.
Jeszcze trochę owoców, symboliczny czekoladowy zajączek lub jajeczko i ...
... a nie, to niespodzianka. Co jeszcze Zajączek włożył do koszyczków okaże się w kolejnym odcinku "Z Archiwum "A" " (możecie ewentualnie tropić to coś na zdjęciach i zgadywać :).
I jeszcze kilka ujęć wielkanocnych ku pamięci.
Zgodnie z sugestią Reni zdecydowałam się na białe wstążeczki i jestem z tego bardzo zadowolona |
Poświątecznie pozdrawiam :)
Świetny zajączkowy pomysł i jeszcze lepsze wykonanie - rewelacja. Pozdrawiam serdecznie chociaż poświątecznie :-))))
OdpowiedzUsuńPoświąteczne pozdrowienia są równie miłe :)
UsuńBardzo fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńNam zajączek niespodziewanie przyniósł smakowitą herbatkę :)
Młodzież odbiła sobie wieloletnie poszukiwania. Na szczęście odbywały się w domu, a nie na dworze. Bo - jak powiedziała szwagrowi moja najstarsza córka - gdyby było na dworze, to wujka prezent wisiałby na kominie ;) (i wiadomo już kto złośliwie chowa).
U nas też w tym roku w domu, choć do ostatniej chwili miałam nadzieję, że w ogrodzie. Niestety grad tę nadzieję ostatecznie zgasił.
UsuńCudne prezenty przygotowałaś! Zdrowe i pięknie ozdobione! Super!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJaki piekny stol!
OdpowiedzUsuńOlu, wlasciwie zarzucilam tradycje Zajaczka, choc przeciez w niej wychowanam.Moj maz z Warszawy, zupelnie nie wiedzial o co chodzi;)
Sliczne te prezenciki:)
Zawsze można do tradycji wrócić. U moich znajomych co roku szuka się prezentów od zajączka, mimo, że dzieci (a nawet wnuki) są już mocno dorosłe. Czekoladowe jajka są chowane w całym domu i niektóre znajdują się dopiero po kilku miesiącach na przykład w piwnicy:)
Usuń