niedziela, 5 lutego 2023

Reine Lucia (6)


Trzeciej róży jeszcze trochę brakuje do pełnego rozkwitu, podobnie jak drugiej stronie wzoru do końca. Przenikające się żółcie o podobnych odcieniach haftuje się dość wolno, potrzebne jest pełne skupienie, a że wyszywam zwykle rzucając okiem na jakiś serial lub film, to o rozproszenie łatwo.


Jeśli ktoś bardzo wnikliwie porównałby zdjęcie sprzed miesiąca i dzisiejsze, zauważy, oprócz krzyżyków, które przybyły, brak jednej bobinki z zieloną muliną. Przeskoczyła ona chwilowo do innej pracy, będącej początkiem nowej kolekcji na lata 20-te. Szczegóły, mam nadzieję, już wkrótce.


Wracam do "Kalendarza" Beaty Obertyńskiej. 

Beata Obertyńska

Luty

Jeszcze tyle tygodni! Poco wiosny czekać?

Bielą mroźnego kwiatu sad dziś w nocy obrósł,

Słońce między pnie poszło szafiry rozwlekać

I siec prętami cienia biały, skrzący obrus.


Na nizko zwisłą gałąź spada ciężko wrona

I skrzydłem białe puchy zmiata od niechcenia.

Wtedy pod nią, na śniegu, śmiesznie wydłużona,

Modrą wronę kołysze modrą gałąź cienia.


Drzewom sen o jesieni w mróz jest jeszcze dalszy…

A przecie – patrz – w tym białym, roziskrzonym pyle

Płonie już oto pąsem gatunek najtrwalszy

Ścigłych, zimowych jabłek… Przyleciały gile!


(Pisownia oryginalna, zgodna z przedwojennymi zasadami ortografii)

Dzisiejsza pogoda żywcem wyjęta z wiersza. Tylko gile ani wrony nie pojawiły się w ogrodzie. Nie zgadzam się jednak z pierwszym wersem. Wczoraj zima (przynajmniej ta kalendarzowa) przekroczyła półmetek. Wiosna coraz bliżej!

Lutowe pozdrowienia :)

 

2 komentarze:

  1. Róże coraz piękniejsze. Podziwiam cierpliwość do tak mozolnej pracy. Tez lubię haftować czy robótkować przy filmie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękno rozkwitającej róży jest warte tego mozołu ;) Ja już nie potrafię oglądać czegokolwiek nie mając zajętych czymś rąk. No chyba, że mnie coś bardzo wciągnie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)