Pewnego razu w Filcowej Krainie, w Różowej Kieszonce, nie wiadomo skąd, pojawił się mały ptaszek Felek.
Jedno oczko i połowę dzióbka miał ciemnogranatowe, a drugie czerwone. Jego skrzydełka też były różnokolorowe, a brzuszek z jednej strony bananowy, a z drugiej limonkowy. Tylko nóżki zakończone koralikami nie różniły się kolorem. Felkowi dobrze było w Kieszonce, ale któregoś dnie postanowił wyruszyć na małą wycieczkę.
Najpierw przeleciał nad zielonym domkiem, przysiadł na chwilę na pomarańczowym kominie, sfrunął na płotek, zastukał w niebieskie drzwiczki, potem w zielone okienko, ale nikt mu nie otworzył.
Felek uparcie pozował tylko jednym profilem :) |
Felek pofrunął dalej. Ze zdziwieniem zauważył, że pojawiło się wokół niego pięć kolorowych baloników: niebieski jak niebo i niezapominajki, żółty jak piasek na plaży i jaskry na łące, zielony jak trawa i liście na drzewach, czerwony jak ogień i maki oraz pomarańczowy jak ... pomarańcza po prostu.
Felek zachwycony chwytał dzióbkiem sznureczki baloników, aż nagle zawiał mocny wiatr i porwał ptaszka wysoko, tak wysoko, że prawie dotknął promieni słonecznych, a główką zahaczył o chmurkę.
Zapadła nocka. Zmęczony ptaszek przytulił się do jednej z czterech gwiazdek otaczających księżyc i zasnął.
Przyśniła mu się Owocowa Dolina, w której rosły gruszki-olbrzymki, jabłka-giganty, najsłodsze śliwki na świecie i najpyszniejsze truskawki.
Felek skubnął po kawałku z każdego owocu i wtedy okazało się, że to czarodziejskie owoce, dzięki którym można się przenieść do Serduszkowego Miasteczka.
Felek skubnął po kawałku z każdego owocu i wtedy okazało się, że to czarodziejskie owoce, dzięki którym można się przenieść do Serduszkowego Miasteczka.
Nasz ptaszek wymyślił sobie świetną zabawę. Zaczął od najmniejszego, czerwonego serduszka, a potem przeskakiwał po kolei na coraz to większe wyśpiewując na całe gardziołko, jakiego koloru jest kolejne serce. Gdy wylądował na fioletowym, nagle się obudził. Okazało się, że podczas snu przeniósł się na piękną łąkę, nad którą fruwał różnobarwny motyl.
Felek przywitał się grzecznie z motylkiem i poleciał dalej, do Tulipanowego Zagajnika, za którym odkrył Drugą Różową Kieszonkę.
Nie była ona pusta. Wystawała z niej karteczka w kropki z okazałą jedynką pośrodku.
Nie była ona pusta. Wystawała z niej karteczka w kropki z okazałą jedynką pośrodku.
- Oho, - powiedział do siebie Felek - ktoś tu ma chyba roczek, trzeba mu złożyć życzenia.
PS W rzeczywistości Filcowa Kraina ma bardziej bajkowe kolory. Bywalcy Błękitnego Zamku muszą się zadowolić ich niedoskonałym odbiciem.
Rewelacyjna książeczka! Super pomysł, super wykonanie i super opowieść! I super mama, że ma takie pomysły :) Rewelacyjnie kolorowa, miła bo z filcu i ciekawa! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki :) Malutkie sprostowanie: książeczka jest dla Wnuczki moich Sąsiadów.
OdpowiedzUsuńJaka śliczna filcowa historyjka! Filcowy ptaszek jest przesłodki!
OdpowiedzUsuńPo prostu genialne! A do tego jakie śliczne i wesołe!
OdpowiedzUsuńChce mi się płakać ze wzruszenia. Dziękujemy Ci Olu! To zaszczyt mieć Ciebie za Sąsiadkę :)
OdpowiedzUsuńpiękne po prostu!
OdpowiedzUsuńKsiążeczka cudna! Sama próbowałam kiedyś taką zrobić, ale ciężko mi szło szycie... Jak już się w końcu spotkamy, to będę podpytywać o technikę :)
OdpowiedzUsuńAga, trzymam Cię za słowo, że w końcu się spotkamy :) Moje zaproszenie wciąż aktualne. Daj tylko znać kiedy. Buziaki :)
Usuń