poniedziałek, 30 września 2019

Błękit w Błękitnym Zamku (9)


Nowy rok szkolny to nowe wyzwania. Tym razem nowa klasa 1 i kolejny raz nowe podręczniki. W ciągu piętnastu lat pracy w klasach 1-3 nie zdarzyło mi się pracować dwa razy z tym samym podręcznikiem. Czasem zmiany były niewielkie (nowa wersja tej samej książki), ale na ogół mam do czynienia z czymś zupełnie innym. 
Prawie w każdym cyklu wydawniczym jest jakaś postać, która prowadzi dzieci przez kolejne etapy nauki. Aktualnie jest to Noni - laleczka na kłopoty. Należy do pierwszoklasisty Henia, jest wielkości paznokcia i gdy się jej powierzy swój problem, ten natychmiast znika. Noni ćwiczy z dziećmi przed sprawdzianami, uczy, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach i ogólnie jest bardzo przyjazna i pomocna.




Ze zdjęć wynika, że jest wykonana z filcu, a ponieważ jest to bardzo przyjazny materiał do szycia, pokusiłam się o wykonanie swojej wersji. 


Moja Noni jest oczywiście o wiele większa od paznokcia, nie udało mi się wiernie odtworzyć sympatycznej buźki, ale Dzieciaki orzekły, że jest identyczna, jak ta w książce. Mam nadzieję, że będzie pomagać nie tylko Uczniom, ale również ich Pani.



Dziś wzięła się za pisanie. Najpierw z zainteresowaniem spoglądała na pióro.



Potem wzięła je pod pachę,...



... i próbuje coś napisać.



Ciekawe, czy jej się uda :)

Znowu trzy wpisy w ciągu trzech dni. Mam nadzieję, że takie hurtowe relacje z poczynań rękodzielniczych nie staną się tradycją ;)

Błękitne, wrześniowe pozdrowienia :)

11 komentarzy:

  1. To w sumie jest paskudna historia z tymi podręcznikami...

    Laleczka - podziwiam. Dzieci muszą być zachwycone. Właściwie to pewnie gdyby były takie lekcje jak prace ręczne, to można by się pokusić o to, by każde z dzieci miało (=zrobiło) taką lalę:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może nie w pierwszej klasie, łapki jeszcze nie takie sprawne. Tak w trzeciej to próbujemy coś uszyć i niektórym nawet się udaje :)

      Usuń
  2. Kreatywna Pani Nauczycielka - laleczka rzeczywiście jest identyczna :) Powodzenia w pracy!

    OdpowiedzUsuń
  3. fajna niebieska lalunia, a jak dziarsko trzyma pisadło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Nauczyciela :)
    Lubie ten podręcznik, bardzo przyjazny. Zmiany maja swoje plusy i minusy. Prowadzenie lekcji przez ileś tam lat na tych samych podręcznikach raczej jest nużące ale łatwiej sobie wszytko przygotować. Za to jak są te same dzieci mogą odkupywać używane (oczywiście tylko te, po których się nie pisze).
    Twoja Noni wygląda świetnie. Słodziak z tej laleczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      W klasach 1-3 wracałoby się do podręcznika (gdyby się nie zmieniał) co trzy lata - znużenie przyszłoby znacznie później. A i tak z każdą klasą, nawet na tym samym podręczniku, pracuje się inaczej :)

      Usuń
  5. Ja się skłaniam ku opinii pierwszaków Lala identyczna jak z podręcznika:)
    W ogóle nie pamiętam swoich podręczników 1-3 Ale za to pamiętam że 4-8 latami przechodziły do młodszych roczników:)
    A moje książki z biologii mama moja wciąż używa na lekcjach (dla siebie bardziej :) i bo "ryciny lepsze") A zdarza się jej powiedzieć, że to są jej nie moje książki z podstawówki :)
    ...znaczy zmierzam do tego że kiedyś pokolenia mogły się uczyć z jednego prawie podręcznika:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam swój podręcznik z 1 klasy - byłam ostatnim albo przedostatnim rocznikiem, który uczył się z "Elementarza" Falskiego. Moi rodzice też się z niego uczyli (trochę starsze wydanie) - więc była ciągłość pokoleniowa. Po latach kupiłam sobie reprint i czasem nawet do niego sięgam w szkole :)

      Usuń

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)