poniedziałek, 28 października 2019

Z październikowym nowiem


Dzierga się, haftuje się, szuka się desperacko chwil na robótkowanie, choć ostatnio jest to coraz trudniejsze. W słoiczku przybyło trochę szarości z ametystem, trochę różu i zieleni, na nowo pojawił się kocykowy błękit i całkiem sporo, jak na październik, kocykowej zieleni.


Po czteromiesięcznej przerwie kocyk wrócił do wnętrza i pojawił się problem, gdzie ma pozować do zdjęć. Tapczanu już nie wystarcza, przeniósł się więc na podłogę.


Żeby pokazać go trochę z innej perspektywy trzeba było wskoczyć na wyżej wspomniany tapczan.



Dzisiejsza aranżacja skomponowana na szybko z tego, co pod ręką. Bukiet zeszłorocznych zasuszonych hortensji, niezawodne malinówki i kilka lampioników, gdyż zaczyna się okres deficytu światła.


Pozdrawiam z październikowym nowiem :)

9 komentarzy:

  1. Kocyk imponujący. A malinówki jakie piękne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny przepiękny ♡ i pogoda mu służy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnie zdjęcie zrobisz uwieszona u sufitu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładny słoiczek, a kocyk kiedyś zaczełam i lezy.. Twój mi sie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu słoiczka ;) Mojego kocyka systematycznie przybywa i muszę przyznać, że jestem z tego dumna ;)

      Usuń

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)