poniedziałek, 3 maja 2021

Plony szarej majówki (1)


Maj w tym roku przywitał nas zimnem, szarością i deszczem. Prognozy zapowiadające około 30 stopni  (w sobotę 10 stopni, w niedzielę 11 i w poniedziałek 10 ) mniej więcej się sprawdziły. Spacery w zimowej kurtce z kapturem chroniącym od wiatru i deszczu zostały zaliczone, ale już na prace ogrodowe nie starczyło samozaparcia. Udało się za to zakończyć aż trzy robótki, które od dawna czekały na odrobinę chęci. Doczekały się! Pokażę je w trzech kolejnych wpisach, bo może choć jedną z nich uda się sfotografować w prawdziwie majowym plenerze.

Dziś odsłona pierwsza. Przedstawiam Państwu Elwirę i jej kota Don Pedro.


To znajomi Ling-Ling i jej pandy Lin-Lin. Tym razem jesteśmy w gorącej Hiszpanii, choć Elwira i Don Pedro pozują na tle całkiem swojskich, wiosennych tulipanów. Nie, nie są z mojego ogrodu. Te ogrodowe kulą się z zimna i bardzo powoli rozchylają płatki.


Opowiastki znów brak, ale nie tracę nadziei, że coś się kiedyś urodzi.

Elwira i Don Pedro pozdrawiają serdecznie :)


2 komentarze:

  1. Ale fajne! Kici kici (jak to będzie po hiszpańsku?)
    I serwetka prawdziwie majowa.

    Z trzech dni w dwa udało się przespacerować nieco, zatem nie narzekam na tę majówkę....

    OdpowiedzUsuń
  2. ale fajniutkie. Laleczka cudna, kotek ma fajowe "butki" :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)