Ranek miał być wg prognoz prawie bezchmurny, liczyłam więc na piękny wschód słońca. Wyszłam trochę za późno, by podziwiać go na Wilczych Dołach. Najwięcej różowości zaobserwowałam po drodze, w związku z tym niewiele udało mi się uwiecznić.
Na miejscu różowości już nie było, a słońce raczej bezskutecznie próbowało wyjść zza gromadzących się coraz liczniej obłoków.
W zeszłym tygodniu wytypowałam sobie roślinkę do zdjęć, ale padające w tym tygodniu deszcze zaszkodziły jej urodzie. Zamiast liliowego przymiotna sfotografowałam żółtą mutardę.
A potem jeszcze małą brzózkę-samosiejkę , której listki też już są żółte.
Listeczki drżały na wietrze, więc zbliżenia nie wyszły do końca tak jak chciałam.
Brzózka wyrosła pośród przekwitniętych na pierwszy rzut oka goździków.
Po bliższym przyjrzeniu się widać, że próbują powtórzyć kwitnienie.
W pudełku kawałki bajgla i trochę świeżo usmażonej czekośliwki. Ilustracja do psalmu 43 z Godzinek Najświętszej Marii Panny przechowywanych w Bibliotece Ordynacji Zamojskiej.
Ukaż mi Twoje światło, daj poznać Twą prawdę,
niechaj one wskazują mi drogę. (Ps 43,3ab)
Na dębie przybywa żółto-brązowych liści.
Październikowa feeria jesiennych barw w pełni.
Pozdrowienia u schyłku października :)

















Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)