piątek, 5 lipca 2024

Wakacyjne śniadanie z książką w plenerze (2)

 Na kolejne plenerowe śniadanie trzeba było czekać grubo ponad tydzień, ale zmieściłam się w drugim tygodniu wakacji. Poranek znowu był pochmurny i dość chłodny, jednak słońce wyszło tuż po dotarciu na Wilcze Doły. 

Tym razem zajęłam stolik obok placu zabaw, z widokiem na przeciwną stronę niż poprzednio. Główną atrakcją dla dzieci jest tu drewniany wilk, na którego można się wspinać i który może udawać wilka trojańskiego, bo można wejść do niego do środka.

Nad piaskownicą bardzo praktyczna płachta zapewniająca cień, a jedna z huśtawek-równoważni ma po dwa miejsca z każdej strony, co jest bardzo sprytnym rozwiązaniem, bo nieraz zdarzało mi się obserwować dzieci siadające bezpośrednio na belce, żeby huśtać się w czwórkę.

Od alejki odchodzą schody, które kończą się na polu zasianym w tym roku pszenicą i tak teren rekreacyjny przechodzi płynnie w obszar rolniczy.

Dzisiejsze śniadanie inspirowane znowu jednym z lunchboxów Malwiny Bareły. Jej patent na owsiankę nocną wykorzystuję systematycznie przygotowując w ciągu roku szkolnego wałówkę do szkoły. 

Dzisiaj (a właściwie wczoraj) płatki owsiane zmieszałam z mlekiem i jogurtem, a rano dorzuciłam malowniczą mieszankę owoców i kilka listków mięty. Pominęłam masło orzechowe ( nie jadam) i miód, czego trochę żałowałam. Garść nerkowców z żurawiną, kawa i nic więcej nie potrzeba do szczęścia. 

Lektura umiarkowanie interesująca, z listy 100 książek, które warto przeczytać. Zbliżam się do połowy, ale idzie mi to dość opornie. 

I na koniec troszkę roślinności, która powoli zarasta polder.

Wakacyjne pozdrowienia :)



2 komentarze:

  1. Ten lis / wilk / pies wygląda trochę jak koń trojański. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)