Pierwsze prawdziwie wakacyjne śniadanie. Bez konieczności spoglądania na zegarek i zastanawiania się, co dzisiaj w planie. Tym razem zeszłam na dno polderu, gdzie jest kilka oczek wodnych.
Trochę źle wybrałam miejsce, gdyż sadzawka z wysepką i głazem na środku okazała się miejscem kąpieli kilku psów.
Przyszły wraz z właścicielkami, gdy już wszystko miałam rozłożone i obfotografowane, nie miałam więc ochoty się zbierać i przenosić w inne miejsce.
Dziś w menu twarożek ze szczypiorkiem z dodatkiem wędzonego łososia, ogórków, rzodkiewek i kiełków, do tego ciemne pieczywo i porcja owoców i kawa.
Testowałam nowy pojemnik i sztućce. Trochę elegancji i luksusu na co dzień ;)
Gdy konsumowałam śniadanie, jeden z czworonogów nieustannie szczekał, nie reagując na żadne upomnienia, panie zaś żywo dyskutowały. Na szczęście po jakimś czasie wszyscy udali się na swoje śniadania, a ja mogłam wreszcie spokojnie oddać się lekturze.
Równolegle z "Odrzanią" zaczęłam czytać "Modlitwę za Owena" z listy "100 książek, które warto przeczytać". Trochę obawiałam się tej lektury (ponad 600 stron dość drobnym drukiem), ale jestem mile zaskoczona, gdyż czyta się bardzo dobrze.
Nad brzegiem stawku z wysepką wyrósł malowniczy groszek pachnący. Hojnie rozrzucone tu nasiona były naprawdę różnorodne.
Prawdziwie wakacyjne pozdrowienia :)
Znakomite śniadanko Olu. Zdradzisz gdzie kupiłaś takie fajne pojemniki? Dobrze, że lektura umiliła Ci czas. Odnośnie psów - jaki Pan taki kram. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTe najnowsze w sklepie Bentomania. Jestem z nich bardzo zadowolona :)
UsuńDziękuję Olu. Przesyłam serdeczne uściski.
Usuńeee. Ujadające psy i śniadanie to tak nie do końca się składa. Współczuję.
OdpowiedzUsuńNo nie składa, ale cóż było robić - tylko przeczekać ;)
Usuń