wtorek, 6 sierpnia 2024

Wakacyjne śniadanie z książką w plenerze (7)

Na dzisiejszy poranek prognozy przewidywały 11 stopni. Było między 13 (wg komórki) a 15 (wg termometru za oknem), ale słońce świeciło od samego rana, więc chłodu aż tak bardzo się nie odczuwało. 

Tym razem usadowiłam się w pobliżu plenerowej siłowni, nie zdecydowałam się jednak na trening ;)

W pudełku cukinia z rukolowym pesto, pomidorkami, oliwkami i mozzarellą (miałam akurat w lodówce, a koziego sera nie). 

Do tego obowiązkowo porcja owoców i orzeszków, kilka kawałków żytniej bułeczki oraz kawa.

Przedstawicielem flory jest dziś dzika odmiana rudbekii (wygląda trochę inaczej niż ta ogrodowa, dlatego tak ją ochrzciłam).

   

Lektura bardzo satysfakcjonująca. Mądra, skłaniająca do refleksji nad tym, jak z różnej perspektywy może wyglądać ta sama sytuacja, pokazująca, jak istotne jest rozmawianie o uczuciach, trudnych sytuacjach, uświadamianie sobie tego, co tak naprawdę jest ważne. Do tego ciekawie napisana, poprawną polszczyzną, bez irytujących błędów redaktorskich. Dawno nie zamykałam książki z tak wyraźnym poczuciem, że warto było przeczytać. Teraz chcę obejrzeć film, bo też podobno warto.

Wakacyjne pozdrowienia :) 


2 komentarze:

  1. Sałatka wygląda smakowicie - nie lubię koziego sera, wiec mozzarella dla mnie super ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio kupiłam kozi sałatkowy i był całkiem smaczny ;)

      Usuń

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)