czwartek, 15 sierpnia 2024

Złote i srebrne

Moi Rodzice obchodzili w tym roku Złote Gody. Za względu na stan zdrowia Mamy żadna większa impreza nie wchodziła w grę. Chciałam jednak jakoś zaakcentować ten jubileusz i zorganizować dwa kameralne spotkania dla najbliższej rodziny. Okazało się, i to w ostatniej chwili, że nawet te dwa spotkania to za dużo. Mimo wszystko pewne przygotowania zostały poczynione i pozostały pamiątki. Jedną z nich jest ozdobna kartka formatu A4 w tonacji złotej z "50", żeby było wiadomo, o jaką rocznicę chodzi.

Był też, prezentowany już w Kalendarzu Dobrych Chwil, stół ze złotymi akcentami nakryty do obiadu.

Były stroje ślubne sprzed pięćdziesięciu lat, odświeżone i wywietrzone, wiszące na specjalnych wieszakach.

Był bukiet z czerwonych i żółtych gerber, przypominający ten, który miała panna młoda.

I była przede wszystkim wdzięczność za te wszystkie wspólne lata.

Były też wspomnienia sprzed lat dziesięciu, kiedy to Rodzice świętowali 40-lecie. Wtedy udało się zebrać całą trzypokoleniową rodzinę i spore grono przyjaciół. Byliśmy zadowoleni, że zdecydowaliśmy się wówczas na tak huczne obchody. Dziś nie byłoby to możliwe.

Dzisiaj z kolei 25-lecie ślubu świętują nasi Przyjaciele. Dla nich kartka w podobnym stylu, ale oczywiście w tonacji srebrnej.

Wszystkiego, co najlepsze, kochani T. i J.! Kolejnych pięknych 25 lat!

Złoto-srebrne pozdrowienia ;)

8 komentarzy:

  1. Jakie piękne.
    Aż zaczęłam się zastanawiać, gdzie jest moja suknia ślubna.... Bo garnituru to dawno nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukaj koniecznie. Ten Taty ślubny garnitur to jest smoking z aksamitnymi klapami i mankietami - bardzo oryginalny, wyciągany od wielkiego dzwonu. A suknia ślubna Mamy leżała w jakiejś walizce na strychu. Trafiłam na nią podczas zeszłorocznych porządków i wtedy wpadłam na pomysł sesji zdjęciowej "50 lat później" :)

      Usuń
  2. Olu, a garnitur ślubny wujka Pawła sprzed 55 laty, szyty na miarę przez krawca Mody Polskiej, a naszego sąsiada pasuje na niego jak w dniu ślubu. Dwa lata temu w naszym Muzeum Okręgowym była wystawa sukien ślubnych z PRL-u. Był też jeden garnitur... pozdrawiam ciocia Ada
    PS. Szkoda, że choroba pokrzyżowała nasze plany, ale Ty pomyślałaś o Rodzicach i złotym jubileuszu. Życzę dużo, dużo zdrowia I dobrych chwil

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taty smoking też był szyty na miarę, jednocześnie z mundurem górniczym i też jeszcze pasuje (przynajmniej tata tak twierdzi ;)

      Usuń
  3. Śliczne kartki Olu i wspaniałe wspomnienia, super, że je pielęgnujesz. Cudne stroje pary młodej jak na tamte czasy. Nawet w obecnych czasach wyglądają znakomicie. Ślub już za mną, ale jakbym miała wybierać suknię to wolałabym coś prostego, stawiam na skromność. Dużo zdrowia oraz wszelkiego dobra dla całej Waszej Rodzinki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Lenko :) Suknia była szyta osobiście przez pannę młodą we współpracy z kuzynką, która była absolwentką technikum odzieżowego. Mama wspominała, że kuzynka kroiła materiał bez żadnej formy. Po prostu.

      Usuń
  4. Złoto na obrusie, złoto na kartce, złoto w sercu, uroczystość tę Szanownym Rodzicom ozłociłaś godnie i należycie :) Dużo zdrowia dla całej Rodziny :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)