sobota, 11 stycznia 2025

Styczeń na Wilczych Dołach (2)

 
Śnieg prószący w nocy pokrył Wilcze Doły tylko cieniutką warstewką, ale i tak było zimowo. 



Słońce tym razem nie przebiło się przez chmury, zabarwiło je za to lekko na różowo.


Z chwili na chwilę widać było więcej błękitu, ale szarość jednak dominowała.


Na tle szaro-błękitnego nieba wyraziście rysowały się czarne pnie i gałęzie.




Dąb dziś w dwóch ujęciach - ze stałego miejsca i z trochę innej perspektywy.



Spod śniegu wychylała się między innymi taka krzewinka. 


Zdjęcie roślinki w zbliżeniu jakoś nie chciało się udać.



Ponieważ uchowała się resztka niedzielnego keksa, zabłąkane pierniki, postanowiłam zachomikować na przyszły tydzień.


"Służcie Panu z bojaźnią, (...) szczęśliwi, którzy Mu ufają." (Ps 2, 11.12d)

Sobotnie pozdrowienia z Wilczych Dołów :)

4 komentarze:

  1. Super zdjęcia.
    U nas przenikliwe zimno zniechęca do wystawiania nosa za próg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się bardzo ciepło ubieram. Nie pytaj, ile warstw mam na sobie ;)

      Usuń
  2. Pięknie. Podziwiam za "piknik" w takich okolicznościach, ja bym się chyba nie pokusiła. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taki mały pikniczek, przekąska właściwie, ale okoliczności przyrody sprawiają, że jest wyjątkowy :)

      Usuń

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)