sobota, 18 stycznia 2025

Styczeń na Wilczych Dołach (3)

Rano Wilcze Doły spowijała lekka mgiełka (wolałam nie myśleć, że to smog), toteż wschód słońca nie był aż tak spektakularny. 

Widać było jeszcze księżyc.


Do zdjęcia załapał się jeden z wilczków.

Ze śniegu pozostały smętne resztki, ale nocny mróz ściął kałuże, utworzył cienkie warstwy lodu na oczkach wodnych i pokrył trawę malowniczym szronem.

Czterolistnej koniczynki nie udało się znaleźć, ale te zwykłe wyglądały uroczo, pokryte drobnymi kryształami.

Zgodnie z zeszłotygodniową zapowiedzią na przekąskę były pierniki.

Tyś chwałą moją i Ty mnie podnosisz. (Ps 3,4b)

Dąb lekko podświetlony, na tle czystego błękitu.

Słońce poczynało sobie coraz pewniej, aż w końcu ukazało się w pełnej krasie.

Sobotnie pozdrowienia z Wilczych Dołów :)

2 komentarze:

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)