wtorek, 28 lutego 2017

Z Archiwum "A" (2) - Mimozami... wiosna się zaczyna

Delikatne gałązki, z których wyrastają żółciutkie, puchate kuleczki tworząc uroczy wieniec na śnieżnobiałym, adamaszkowym obrusiku. Do tego dopasowane serwetki z pojedynczą gałązką lub wianuszkiem mimozy. Oto propozycja "Anny" na luty 2003 roku. 


Pierwsze skojarzenie z mimozami to oczywiście Niemen, a właściwie Tuwim. Każdemu chyba w uszach brzmi, że "mimozami jesień się zaczyna". Skąd więc mimoza w lutym, gdy całym sobą tęsknimy do wiosny? 
Tuwimowskie mimozy to tak naprawdę nawłocie kwitnące całymi łanami pod koniec sierpnia w przydrożnych rowach i na łąkach. Właściwe (no prawie) mimozy rozkwitają właśnie w lutym na Lazurowym Wybrzeżu, we Włoszech i innych krajach śródziemnomorskich. To początek wiosny, któremu towarzyszy tu i ówdzie radosne świętowanie (Święto Mimozy). We Włoszech żółte, puchate gałązki wręcza się 8 marca kobietom z okazji ich święta.


W obrusiku zaprezentowanym w "Annie" zakochałam się od pierwszego wejrzenia i coś czuję, że jeszcze kiedyś sobie taki wyhaftuję. Na razie powstały serwetki na tarasowo-ogrodowe przyjątka. Mam nadzieję, że Złoci Jubilaci, adresaci tej kartki, będą spędzać przy nich miłe chwile.


Serwetki były właściwie rozgrzewką przed robótką właściwą wymyśloną na luty. Powstała okładka na notatnik/szkicownik/album formatu A4. Gałązki mimozy umieściłam w owalnym passe-partout, które wykończyłam lamówką ze skosu (trochę się tego bałam, wyszło jednak nieźle). Nie wiem jeszcze, jakie będzie zastosowanie zeszytu, ale na razie cieszy moje oczy i sprawia, że czuję się coraz bardziej wiosennie. 


I jeszcze jeden drobiazg - debiut w zakresie czekoladowników. 




 Już przemyśliwam nad następnym, a ten zgłaszam do lutowego etapu zabawy u Reni.
 
https://reanja1.blogspot.com/2017/02/hand-made-swietuje-luty.html


Coś mi się wydaje, że mimozowymi robótkami udało mi się przywołać wiosnę - wczoraj i dzisiaj słońce całkiem śmiało wyglądało zza chmur, tak więc wiosennie pozdrawiam :)

10 komentarzy:

  1. Sliczne te gałązki - takie lekkie i optymistyczne. Aż zatęskniłam za żółtościami i oranżami ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. N ie wiem co dzisiaj najbardziej mi sie podoba;)
    za żółtym kolorem ( oprócz słoneczka;) nie przepadam, ale tutaj wygląda tak pięknie:)
    Notes zachwyca, na pewno będzie sie chętnie w nim zapisywać wszystkie ważne informacje.Czekoladownik podziwiam, ja jeszcze nie próbowałam zrobić:)
    a serwetki kocham wszystkie i te również bardzo mi sie podobają:)
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za udział w zabawie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym żółtym to ciekawa sprawa. W dzieciństwie przepadałam za tym kolorem, potem wręcz przeciwnie, a teraz znowu zaczyna mi się podobać. Polecam czekoladowniki - łatwe w wykonaniu i efektowne :)

      Usuń
  3. A ja lubię żółty kolor,chociaż jak ktoś tak popatrzy na mnie to tego nie powie :D
    Czekoladownik,okładka i serwetka są piękne i bardzo energetyczne,szczególnie dzisiaj ,gdy słonka brak :)
    Pozdrawiam cieplutko .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas było, ale dobrze mieć taką porcję energii w domu :)

      Usuń
  4. Olu, co za kolory, starannosc wykononaia, jestem pod wielkim wrazeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolory biorące się z tęsknoty za wiosną. Dzięki, Kasiu :)

      Usuń

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)