Wyobraźcie sobie taką sytuację: jesteście uczennicą klasy 5, po szkole macie iść na basen, ale niestety zapomnieliście zabrać z domu plecaczka z kostiumem ręcznikiem i innymi niezbędnymi akcesoriami. Po lekcjach zbiegacie do szatni, na swojej kurtce widzicie wiszący plecak, identyczny, jak ten który został w domu. Co robicie? Przewieszacie oczywiście plecak na sąsiedni haczyk, bo przecież połowa klasy ma takie same. Któraś koleżanka musiała się pomylić. Wracacie pędem do domu, wpadacie do przedpokoju, a tu ... plecaka nie ma. Przecież to niemożliwe, na pewno tu był! Nie wzięliście pod uwagę jednego. Wasz kochany tata widząc plecak leżący pod lustrem przywiózł go wam do szkoły i nie chcąc przeszkadzać w lekcji zostawił w szatni, zakładając, że jeśli będzie wisiał na kurtce, nie zdołacie go przeoczyć :)
Jak zapobiec na przyszłość takim sytuacjom? Trzeba oczywiście plecak "spersonalizować". Na przykład za pomocą takiego oto dyndadełka.
Robi się je błyskawicznie, tak więc zdąża się nawet gdy o sytuacji z basenem dowiaduje się dzień przed urodzinami zabieganej nastolatki :)
Do tego jeszcze paczuszka ciasteczek korzennych oraz owsianych i dodatek do prezentu właściwego gotowy.
PS Urodziny były prawie dwa tygodnie temu, ale dopiero teraz zmobilizowałam się do wpisu. Takie są skutki przedświątecznego, permanentnego niedoczasu. Czy kiedyś uda się go pokonać?
Dyndadełko ekstra!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie sobie mile dyndało przy plecaczku :)
UsuńOśmielę się napisać,że to wręcz Dyndadełka;) w dodatku urocza, śliczna, rozkoszna po prostu :)
OdpowiedzUsuńDyndadełka pozdrawia☺
OdpowiedzUsuń