Kocyk bardzo chciał zobaczyć zielone wzgórza nad Soliną. Sam krajobraz nawet mu się spodobał, ale najbliższe otoczenie już mniej. Komercja w czystej postaci, tłumy ludzi, głośna muzyka z gatunku tej, za którą kocyk, delikatnie mówiąc, nie przepada. Zrobił więc kilka zdjęć i czym prędzej umknął.
Być może nie najciekawszy klimat nad Soliną to sprawka tej czarownicy.
Znacznie bardziej podobało się kocykowi w rezerwacie geologicznym w dolinie potoku Rabe. Cisza, spokój, zero tłumów.
Bieszczadzkie pozdrowienia :)
Ach, jakoś tam się wydaje chłodniej na tych zdjęciach...
OdpowiedzUsuńPozdrów Bieszczady
Pozdrowiłam. Dopytują się, kiedy Cię zobaczą :)
OdpowiedzUsuń