środa, 24 kwietnia 2024

Kolekcja na lata 20-te - Le Grand ABC botanique (17)

Początkowo na kartkę kwietniową została wybrana inna roślinka, co do której co prawda nie byłam pewna, czy znajdę już w kwietniu jej naturalny egzemplarz, ale postanowiłam zaryzykować. Przedświąteczna wizyta w ogrodnictwie zmieniła gwałtownie moje plany. Wśród oferowanych roślin pojawił się pszonak. Przypominał mi oglądany wcześniej na zdjęciach lak wonny, który w botanicznym alfabecie figuruje pod literą "G" (giroflée). Zakupiłam jedną sadzonkę w kolorze żółtym i po sprawdzeniu w dostępnych źródłach przekonałam się, że intuicja mnie nie zawiodła - pszonak i lak należą do tej samej rodziny. 

Zostawiłam więc haftowanie zaczętego już jaskra i przerzuciłam się na lak. Spieszyłam się , widząc że roślinka zaczyna troszkę przekwitać. Do zdjęć kwiatki nie były już takie świeże jak na początku, jednak dalej cieszą oczy. 

Kartka w podobnej gamie kolorystycznej, co lutowy narcyz, ale żółte tło tworzy zupełnie inny efekt wizualny.

Tymczasem cebulki białych narcyzów posadzone w styczniu do doniczki i spisane już raczej na straty, po wyniesieniu do ogrodu jednak się obudziły. 

Można było sfotografować lutową kartkę w towarzystwie żywego okazu.

Wiersza z lakiem wonnym po polsku nie znalazłam, więc z braku laku taka oto  francuska, surrealistyczna miniaturka. 

Robert Desnos

La giroflée

Clous de girofle et giroflée,
Giroflée à cinq feuilles,
Sire Nicolas nous accueille,
Coiffé d’un chapeau huit reflets,
Dans son jardin de Viroflay,
Clous de girofle et giroflée.

Oryginalną grę słów trudno oddać w innym języku, zostawiam więc wersję francuską, a dodatkowo zamieszczam wiosenny wiersz pana Wierzyńskiego.

Zielono mam w głowie 

Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
na klombach mych myśli sadzone za młodu
Pod słońcem co dało mi duszę błękitną
i które mi świeci bez trosk i zachodu.

Rozdaję wokoło mój uśmiech, bukiety
rozdaję wokoło i jestem radosną
wichurą zachwytu i szczęścia poety
co zamiast człowiekiem powinien być wiosną!

Wonne niczym lak, wiosenne pozdrowienia :)

niedziela, 21 kwietnia 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (17)

 

Oj, znowu było niełatwo. Było wręcz trudno. Promyczkami w szarości i chwilami dającymi wytchnienie były rozmowy. Z ludźmi i nie tylko. Te drugie dają jakiś niezwykły pokój i siły.

Pozdrowienia :)

środa, 17 kwietnia 2024

Dla Osiemnastolatka

Jak już wspominałam, w Poniedziałek Wielkanocny zostałam zaproszona na osiemnaste urodziny syna mojej przyjaciółki. Kameralne spotkanie w gronie rodzinnym było bardzo udane. Eksplodujące pudełko mające symbolizować niespodzianki, których pełne jest życie znalazło uznanie w oczach jubilata. 


Każda zewnętrzna ścianka inna, ale na każdej "18" skomponowana z ósemek, które akurat były elementem graficznym w kupionym przez mnie zestawie papierów i wydrukowanych jedynek.

 





W środku kilka cytatów, które mam nadzieję, że pomogą kierować się w życiu ważnymi wartościami.

Wielkanocne jajeczka mają osłodzić ostatnie dni przed maturą, a kupon do sklepu Winylownia pomóc w realizacji pasji muzycznych (zeszłorocznym prezentem od przyjaciół był odtwarzacz płyt winylowych, który na razie, z braku odpowiednich nośników stał raczej nieużywany). Mam sygnały, że kupon został już zrealizowany ku wielkiemu zadowoleniu młodego człowieka.

Do prezentu dołączyłam jeszcze starą płytę z "Bolerem" Ravela, pochodzącą z kolekcji mojego taty. Solenizant nie gustuje w muzyce klasycznej, ale życzyłam mu, żeby przekonał się, że czasem to, co na pierwszy rzut oka wydaje się zupełnie nie przystające do naszych gustów, po bliższym poznaniu może okazać się interesujące. Była jeszcze butelka wina rocznik 2006, z przesłaniem, by jeśli imprezować, to z klasą.

Wszystkiego najlepszego, kochany D.!

niedziela, 14 kwietnia 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (16)

Kolejny tydzień, gdy dobrych chwil trzeba było mocno szukać. Część epizodów szpitalnych już zakończona, inne jeszcze trwają, choć te są w pewnej odległości. W połowie tygodnia, przy okazji zakupów w piekarni wpadły mi w oko eleganckie ciastka. Nie mogłam się oprzeć. Podwieczorek na ładnej porcelanie był dobrą chwilą. Pomagała też wszechobecna wiosna.

Wiosenne pozdrowienia :)

niedziela, 7 kwietnia 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (15)


Dość trudny tydzień za mną, z rzeczywistością szpitalną w tle. Doświadczaną co prawda nie bezpośrednio, ale przez bliskich. Wytchnieniem było spoglądanie na przepiękną wiosnę za oknem. To były dobre chwile, choć ich dostrzeganie wymagało wysiłku. Na zdjęciu rabatka tulipanowa obserwowana codziennie z kuchennego okna. Dziś już w pełnym rozkwicie (a to dopiero początek kwietnia!).

Wiosenne pozdrowienia :)

niedziela, 31 marca 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (14)

 

Intensywny tydzień wypełniony przygotowaniami świątecznymi (i tymi przyziemnymi - gotowanie, sprzątanie, i tymi duchowymi - piękne Triduum Paschalne) zakończony śniadaniem wielkanocnym. To były dobre chwile, choć momentami bardzo męczące. Udało się - Alleluja! 

Świąteczne pozdrowienia:)

sobota, 30 marca 2024

Alleluja!


 "Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? 
Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał." 
(Łk 24,5-6)

Radosnego świętowania!

środa, 27 marca 2024

Kolekcja na lata 20-te - le Grand ABC botanique (16)

Marcowy kwiatek wybrałam nie będąc do końca świadoma, jak się nazywa po polsku. Kiedy na początku haftowania botanicznego alfabetu tłumaczyłam sobie wszystkie nazwy, pomyliłam się przy jednej. Zanotowałam, że te białe kwiatki to zawilce. 

Zdecydowała się na nie o tej porze roku, bo miałam zamiar pojechać gdzieś do lasu, poszukać zawilcowej polanki i sfotografować kartkę w naturalnym środowisku. Haftując domniemane zawilce, dziwiłam się trochę, że liście mają zupełnie niezawilcowy kształt. Dopiero ponowne wpisanie w wyszukiwarkę francuskiej nazwy i dokładne obejrzenie zdjęć naprowadziło mnie na właściwy trop. To nie zawilec, a dereń kanadyjski. W jednym ze sklepów internetowych można było kupić sadzonkę, co też uczyniłam, i mam zamiar posadzić ją w ogrodzie. 

Kwitnie dopiero pod koniec maja, więc na razie są tylko liście, ale mam nadzieję, że kwiatów też się doczekam, a następnie ozdobnych czerwonych owocków oraz, że roślinka pięknie się rozrośnie. Póki co jest kartka.

Pracę rzeczywiście sfotografowałam w plenerze (własnego ogrodu). Niestety marcowe, ostre słońce prześwietliło mi zdjęcia. Nie było okazji, żeby powtórzyć sesję. Musi zostać tak, jak jest.

Z dereniowym wierszem też był kłopot, więc niech będzie chociaż zawilec u księdza Twardowskiego.

Ks. Jan Twardowski

Który stwarzasz jagody 

Ty który stwarzasz jagody
królika z marchewką
lato chrabąszczowe
cień wielki małych liści
zawilec półobecny, bo uwiędnie zanim go się przyniesie do domu
 

czosnek niedźwiedzi dla trzmieli
smutek roślin
wydrę na krótkich nogach
ślimaka co zasypia na sześć miesięcy
niezgrabny śnieg co ma wdzięk większy zanim zacznie tańczyć
serce choćby na chwilę

spraw
niech poeci piszą wiersze prostsze od wspaniałej poezji
 

 Marcowe pozdrowienia :)

niedziela, 24 marca 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (13)

 

Pasja Mateuszowa Bacha w NOSPR-ze w sobotni wieczór poprzedzający Niedzielę Palmową. Trzy godziny czystego piękna. To były dobre chwile. Podobnie jak chwile w ciągu całego tygodnia wypełnione muzyką genialnego kompozytora. Mimo, że przerywane codziennymi zajęciami, przenosiły w inny wymiar.

Niedzielne pozdrowienia uzupełnione życzeniami dobrego Wielkiego Tygodnia :)

niedziela, 17 marca 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (12)

 

Zostałam zaproszona na osiemnastkę syna mojej przyjaciółki. Wymyśliłam sobie eksplodujące pudełko z cytatami jako opakowanie prezentu. Zakupiłam "męski" zestaw papierów i większość dzisiejszej niedzieli spędziłam na przycinaniu, przymierzaniu, wreszcie sklejaniu. To były dobre chwile z dobrą muzyką w tle. Efektami nie omieszkam się pochwalić, ale to już w kwietniu (urodziny wypadają w Wielką Sobotę, świętować będziemy w Poniedziałek Wielkanocny).

Niedzielne pozdrowienia :)


niedziela, 10 marca 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (11)


Rekolekcje Wielkopostne. To były dobre chwile, choć trudno je było wyłuskać z codziennego zabiegania i zmęczenia.

Pozdrowienia w Niedzielę Laetare :)

niedziela, 3 marca 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (10)

 

Podczas zeszłosobotniej wizyty w ogrodnictwie upatrzyłam sobie już bratki. Takie, które najszybciej znikają z asortymentu, różowo-bordowe. Zaraz w poniedziałek podjechałam samochodem i zakupiłam dziesięć sztuk, a we wtorek posadziłam do skrzynek. To były dobre chwile. Zlikwidowałam jesienne wrzosy przetykane bożonarodzeniowymi gałązkami jodłowymi, wymiotłam pająki ze szpar i poczułam wiosnę. I chociaż towarzyszy temu dość znaczne zmęczenie wiosenne, to staram się bardziej zwracać uwagę na wiosenną radość.

Wiosenne pozdrowienia :)

środa, 28 lutego 2024

Kolekcja na lata 20-te - Le Grand ABC botanique (15)

Na luty wybrałam sobie z botanicznego abecadła białego narcyza. Podejrzewałam, że będą trudności ze znalezieniem naturalnego okazu, zamówiłam więc w styczniu cebulki i wsadziłam je do doniczki, mając nadzieję, że może wypuszczą przynajmniej listki. Niestety, to nie była odpowiednia pora ani warunki (w domu chyba za ciepło, na dworze za zimno), żeby coś się pojawiło. Zaczątki kiełków zżółkły i nie sądzę, by coś z nich jeszcze było. Stwierdziłam więc, że kupię żonkile, które są wszak odmianą narcyza, a do tego białe prymule, żeby nawiązać do oryginalnego koloru haftu. Początkowo myślałam o żonkilkach doniczkowych, ale akurat nie takowych nie było, trafiłam za to na cięte. Pięknie się rozwinęły i tworzą okazały bukiet. Prymulkę przyniosłam z sobotniego spaceru.

Z haftem miałam małą przygodę. Skończyłam go w połowie lutego, położyłam na biurku, mając zamiar jak najszybciej zrobić kartkę i haft zniknął. Przeszukałam pół pokoju i nic. Dopiero po kilku dniach haftowany narcyz znalazł się w... ćwiczeniach do matematyki. Podczas przygotowywania lekcji, musiał się tam przypadkowo wsunąć :) Sfotografowałam go najpierw na brązowym tle "przedwiosennym", a potem już na tle wiosennej zieleni. Która wersja lepsza?

  

Z narcyzowym wierszem nie było większych problemów. Czterowiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej od dawna czekał na swojego haftowanego imiennika.

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Narcyz

Nad sadzawką oprawną w modre rozmaryny
klęczałem, zapatrzony w moją twarz młodzieńczą,
by się w niej doszukać przyczyny,

czemu mnie nie kochają i za co mnie męczą?

Narcyzowe pozdrowienia :)

niedziela, 25 lutego 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (9)

 

Po dość szarym i raczej mokrym tygodniu w sobotę wyszło słońce. Machnęłam ręką na to co ewentualnie trzeba zrobić w domu i ruszyłam do ogrodnictwa na poszukiwanie białych prymulek (dlaczego akurat białych, okaże się wkrótce). Po drodze sfotografowałam coraz śmielej rozwijające się bazie. To były dobre chwile, zwłaszcza, że białą prymulkę udało mi się w końcu kupić w jednej z kwiaciarni.

Niedzielne pozdrowienia wiosenne :)

niedziela, 18 lutego 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (8)

 

Tegoroczny Wielki Post zaczął się 14 lutego. Jako walentynkę dostałam Wielkopostną Zdrapkę. To była dobra chwila i dobre są chwile codziennego odkrywania kolejnych inspiracji, jak przeżyć owocnie najbliższe 40 dni (no trochę więcej;).

Niedzielne pozdrowienia :)

środa, 14 lutego 2024

Słoiczkowe wariacje

Przy okazji prezentowania Słoiczka 2024 wspominałam, że koncepcja haftu zmieniła się podczas tworzenia. Zostały dwa motywy, które postanowiłam od razu zagospodarować, żeby nie zalegały w szufladzie (sprzyjał temu okres ferii). Powstały dwie kartki.

Na jednej z nich przykleiłam dwa serduszka, więc nadają się, żeby pokazać je w Walentynki.

Przy okazji pojawił się pomysł, jak zagospodarować hafty z wieczek poprzednich słoiczków. Ten z 2023 roku trafił jeszcze, po ścieśnieniu poprzednich na szafę, ale za rok ten manewr już się nie uda. 

Poza tym, nie mam już więcej słoików w "tusalowym" kształcie, więc żeby powstał kolejny, trzeba uwolnić jeden z poprzednich. Zastanawiam się tylko, czy będę to robić sukcesywnie co roku, czy poddam recyklingowi od razu kilka sztuk. Pomysł jest, ale z wykonaniem pewnie poczekam do wakacji.

Walentynkowe pozdrowienia :)

niedziela, 11 lutego 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (7)

 

W 1995 roku trzecią nagrodę na XIII Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim zdobyła Gabriela Montero, pianistka pochodzenia wenezuelskiego, reprezentująca wówczas Stany Zjednoczone. Studiowałam wtedy w Krakowie i byłam na jej pokonkursowym recitalu w filharmonii. Grała oczywiście utwory Chopina, natomiast na bis improwizowała. Wczoraj Gabriela Montero grała w katowickim NOSPR-ze. Miałam okazję jej posłuchać. W repertuarze Bach, Chopin, Franck, Schumann i na koniec znowu improwizacje. Tym razem na podane przez publiczność tematy ("Na Wojtusia z popielnika", "Szła dzieweczka do laseczka" i "It's a wonderful life"). Było pięknie i to były dobre chwile. 

O swoim darze improwizowania pianistka bardzo ciekawie opowiadała Róży Światczyńskiej z radiowej Dwójki (do odsłuchania tu). Za namową męża poddała się badaniu mózgu rezonansem magnetycznym i okazało się, że podczas gdy gra utwory skomponowane, włącza się jej "mózg muzyczny", natomiast gdy improwizuje, aktywizuje się jej kora wzrokowa. Improwizuje więc w zasadzie oczami, choć wcale tego nie widzi. Nie jest to proces intelektualny, nie wie tak naprawdę, co wtedy robi. Jest to o tyle interesujące, że Gabriela jako mała dziewczynka opowiadała swojemu tacie, że ma dwa mózgi. Czuła tę różnicę, wiedziała, że obie aktywności są od siebie oddzielone.

Na You Tube można posłuchać improwizacji Gabrieli Montero:





Lutowe pozdrowienia muzyczne :)

wtorek, 6 lutego 2024

Słoiczek 2024

Powstawał bardzo długo, bo koncepcja po drodze się zmieniła, ale wreszcie jest - Słoiczek 2024.


To ostatni z serii słoików w tym kształcie, który znalazłam w piwnicy. Poprzedni powędrował na szafę (zgodnie z zeszłoroczną sugestią ścieśniłam poprzednie i zmieściłam jeszcze jeden). Mam też pewien pomysł, jak wykorzystać hafty z wieczek, więc w przyszłym roku zacznę odzysk ;)
Na tegoroczny wzór wybrałam różyczkę otoczoną wianuszkiem niezapominajek. Wyhaftowałam część na wieczko i nie byłam przekonana, że to jest to.


Mimo wszystko zaczęłam haftować drugą część i po wyszyciu jednego motywu już byłam przekonana, że powinien on wyglądać inaczej.


Przycięłam kolejny kawałek lnu i podwoiłam motyw przesuwając go w dół. Pomiędzy kwiatkami pojawiły się cyfry oznaczające rok. Po przyklejeniu ozdoby na słoik, okazało się, że czegoś brakuje, dodałam więc ważkę, która ozdabiała w zeszłym roku poduszeczkę do igieł.


Tak mi się spodobał różyczkowy motyw, że powieliłam go jeszcze cztery razy na wieczku.


Nie mogło oczywiście zabraknąć dopasowanego igielnika. Wypróbowałam dwa odcienie niebieskiego.

   

Ostatecznie szpilki i igły wbiłam w tę jaśniejszą stronę.


Słoiczek gotowy, stoi na biurku i powoli się napełnia, a że Renia w tym miesiącu zasugerowała, by zrobić COŚ PROSTEGO z różyczkami, więc dołączam się do tej zabawy. 




Słoiczkowe pozdrowienia :)