niedziela, 26 lutego 2023

Z łąk i pól (24)

 

Dziś bukiet wielkopostny z małym akcentem palmowym, któremu nie mogłam się oprzeć. To takie pokrzepiające, gdy wśród wirujących płatków śniegu zauważa się bazie.

Wielkopostne pozdrowienia :)

sobota, 25 lutego 2023

Złoto-miodowo-leszczynowo

Ustawiając w ostatnią sobotę listopada na stole w jadalni wieniec adwentowy odczułam brak pasującej kolorystycznie serwetki, na której mogłabym go umieścić. Musiała wystarczyć biała. Okazało się jednak, że w zapasach kordonkowych jest piękna miodowo-złota nitka, więc szybko przewertowałam moje zasoby wzorów i dość szybko zdecydowałam się na konkretny model. Od razu zaczęłam szydełkować, a potem utknęłam. Wróciłam do tej robótki dopiero w czasie ferii i jakiś czas temu skończyłam. 

Chciałam od razu pokazać, ale w dniu inauguracji na stole serwetka od razu miała przygodę. Zdmuchnięta zbyt gwałtownie świeczka rozlała się w malownicze plamy i już myślałam, że moje dzieło jest nie do uratowania. Na szczęście stary sposób z prasowaniem przez ręcznik papierowy zadziałał i po wypraniu nie ma śladu po stearynie. Mniej szczęścia miał jasnożółty obrus. Mimo użycia odplamiacza widać, tłuste smugi, ale mam nadzieję, że po kolejnych praniach może jednak znikną. Na razie serwetka leży na białym obrusie i to musi jej (i mnie) wystarczyć.  

Posłużyła też do aranżacji zdjęcia zeszłotygodniowego bukietu. Leszczyna dopasowała się idealnie.

Leszczynowe pozdrowienia :)

niedziela, 19 lutego 2023

Z łąk i pól (23)

 

Dzisiaj skromniutko. Od rana lało ja z cebra i chociaż wczesnym popołudniem przestało, to ołowiane chmury (kilka razy próbowało przedrzeć się przez nie słońce, ale z marnym skutkiem), wszechobecna wilgoć i dość niska temperatura odczuwalna nie zachęcały do spacerów. Jest skromniutko, ale dość wiosennie. Dominuje leszczyna, a dla przełamania monotonii kilka gałązek z zeszłorocznymi kwiatami lipy. 

Minęło pół roku zbierania i fotografowania bukietów. W ciągu dwudziestu siedmiu tygodni pojawiło się ich dwadzieścia trzy. Myślę, że to całkiem niezły wynik.

Przedwiosenne pozdrowienia :)

Kolekcja na lata 20-te - Le grand ABC botanique

 

Kartki kwiatowe wyhaftowane w 2020 roku powoli się kończą. Wygodnie jest mieć jakiś zapas, więc należało pomyśleć o kontynuowaniu kolekcji, wszak lata 20-te trwają.

W tym roku towarzyszy mi kalendarz zatytułowany "Herbarium" i marzyło mi się co miesiąc zrobić kartkę z wyhaftowanym jednym z ziół przypadającym na dany miesiąc. Niestety, mimo intensywnych poszukiwań nie znalazłam wzorów odpowiednich roślin (dziurawiec, mięta, fenkuł, morwa biała, ostropest itd.), musiałam więc z żalem z pomysłu zrezygnować. Już miałam w ogóle odpuścić comiesięczne haftowanie, gdy niespodziewanie w newsletterze z Les Brodeuses Parisiennes wpadł mi w oko francuski alfabet kwiatowy. Zastanawiałam się, wahałam, ale w końcu zamówiłam.

Przesyłka dotarła do mnie dopiero pod sam koniec stycznia, tak więc zaczęłam od kartki na luty (styczniową pracę postaram się nadrobić).

W oryginale poszczególne kwiatom towarzyszą w tle pierwsze litery ich nazw, ale ponieważ w znakomitej większości nie zgadzają się z polskimi nazwami (np. hiacynt to po francusku "jacinthe"), nie będą pojawiały się w moich haftach. Spróbuję za to, by na zdjęciach kartkom towarzyszyły żywe rośliny. Z hiacyntem się udało.


I jeszcze, znowu o ile uda się znaleźć, odrobina poezji.


Safona

Hiacynty

 — Patrz! pościnano hiacyntom głowy…

Pomiędzy trawę upadł kwiat różowy,

Purpurą krasząc zielone kobierce…

(O, jak tym kwiatom jest bliskie — me serce!)


Kwiatowe pozdrowienia :)


niedziela, 12 lutego 2023

Z łąk i pól (22)

 

Coraz bardziej ograniczony asortyment roślin do zerwania. Resztki zaschniętych kwiatów kruszą się i opadają. Zimowe bukiety dość podobne do siebie, choć okazuje się, że są jeszcze rośliny, które dotąd w wiązankach nie gościły. Jeszcze zimowo, ale wiosna tuż, tuż. Pierwsze bazie już są. Słońce też przebija się przez szarość.

Przedwiosenne pozdrowienia :)

niedziela, 5 lutego 2023

Reine Lucia (6)


Trzeciej róży jeszcze trochę brakuje do pełnego rozkwitu, podobnie jak drugiej stronie wzoru do końca. Przenikające się żółcie o podobnych odcieniach haftuje się dość wolno, potrzebne jest pełne skupienie, a że wyszywam zwykle rzucając okiem na jakiś serial lub film, to o rozproszenie łatwo.


Jeśli ktoś bardzo wnikliwie porównałby zdjęcie sprzed miesiąca i dzisiejsze, zauważy, oprócz krzyżyków, które przybyły, brak jednej bobinki z zieloną muliną. Przeskoczyła ona chwilowo do innej pracy, będącej początkiem nowej kolekcji na lata 20-te. Szczegóły, mam nadzieję, już wkrótce.


Wracam do "Kalendarza" Beaty Obertyńskiej. 

Beata Obertyńska

Luty

Jeszcze tyle tygodni! Poco wiosny czekać?

Bielą mroźnego kwiatu sad dziś w nocy obrósł,

Słońce między pnie poszło szafiry rozwlekać

I siec prętami cienia biały, skrzący obrus.


Na nizko zwisłą gałąź spada ciężko wrona

I skrzydłem białe puchy zmiata od niechcenia.

Wtedy pod nią, na śniegu, śmiesznie wydłużona,

Modrą wronę kołysze modrą gałąź cienia.


Drzewom sen o jesieni w mróz jest jeszcze dalszy…

A przecie – patrz – w tym białym, roziskrzonym pyle

Płonie już oto pąsem gatunek najtrwalszy

Ścigłych, zimowych jabłek… Przyleciały gile!


(Pisownia oryginalna, zgodna z przedwojennymi zasadami ortografii)

Dzisiejsza pogoda żywcem wyjęta z wiersza. Tylko gile ani wrony nie pojawiły się w ogrodzie. Nie zgadzam się jednak z pierwszym wersem. Wczoraj zima (przynajmniej ta kalendarzowa) przekroczyła półmetek. Wiosna coraz bliżej!

Lutowe pozdrowienia :)

 

Z łąk i pól (21)


Dziś dość ascetycznie. Tylko niewielki dodatek kilku owoców dzikiej róży. Na tle bielutkiego śniegu, przy lekkim mrozie bukiet wyglądał bardzo elegancko. We wnętrzu efekt trochę słabszy, ale na żywo zadowalający (na zdjęciu mniej).
Gałązki sprzed dwóch tygodni systematycznie wypuszczają nowe listki. Pojawiło się też kilka bazi.

 

   

Zimowe pozdrowienia :)