Książki 2023

1. Karol Dickens "Klub Pickwicka"

 

Czekał w kolejce już od bardzo dawna. Pomysł, by po niego sięgnąć pojawiał się ilekroć wracałam do "Ani na uniwersytecie". Główna bohaterka raczyła się nim po zakończeniu wiosennych egzaminów, a jej przyjaciółka twierdziła, że zawsze jest głodna czytając tę książkę, bo bohaterowie wciąż coś jedzą. Zaintrygowało mnie to. Książka jest miejscami uroczo staroświecka, a miejscami trochę nużąco staroświecka (równie staroświecki jest mój rozsypujący się egzemplarz wydany w 1953 roku), tak więc za lekturę zabierałam się kilkukrotnie i zwykle utykałam w miejscu po kilku rozdziałach. Książkę wpisałam na zeszłoroczną listę "Do przeczytania w roku 2022". Nie zdążyłam skończyć w grudniu, ale za to ten tytuł będzie otwierał rok 2023.

2. Wisława Szymborska "Lektury nadobowiązkowe"

W nawiązaniu do cyklu "Czytam Noblistów" oprócz tomiku poezji wypożyczyłam też zbiór felietonów książkowych Wisławy Szymborskiej. Lektury są rzeczywiście nadobowiązkowe i czasami bardzo zaskakujące. Bo czegóż tam nie ma! Najdziwniejsze poradniki (np. jak zbudować altanę lub wytapetować mieszkanie), żywoty starożytnych mędrców i całkiem współczesnych osób, zaskakujące encyklopedie, siedemnastowieczne romanse pasterskie, dzienniki i pamiętniki. Kalendarz ścienny na rok 1973 sąsiaduje z powieścią Juiusza Verne'a, Księga Guinnessa filmu z maksymami La Rochefoucauld, Kodeks Hammurabiego z Przewodnikiem operowym. Godna podziwu wszechstronność zainteresowań i, jak sądzę, ciągły głód lektury. Do tego lekkie pióro i cięty dowcip. Sama przyjemność.

3. Jerzy Andrzejewski "Miazga"


Z cyklu "100 książek, które warto przeczytać". Wydania BN mają to do siebie, że właściwy tekst jest poprzedzony szczegółową analizą literacką dzieła. Już na tym etapie było ciekawie. Okoliczności powstania "Miazgi", jej zamysł, struktura jest bardzo interesująca (kradzież pierwszej wersji niedokończonego rękopisu, udział Antoniego Libery w powstawaniu drugiej wersji, dziennik pisarza będący integralną częścią powieści). Sam tekst też czytało się nieźle, choć chwilami wymagało to dużego skupienia. Tylko czasami zastanawiałam się na ile otwarta kompozycja, fragmentaryczność i wrażenie niedopracowania jest rzeczywiście w pełni zamierzone, a na ile wynika ze zmęczenia pisaniem... Warto.

4. Wojciech Wójcik "Trzecia szansa"


Bardzo sprawnie napisany, wciągający kryminał z powojenną historią w tle. Świetnie się czytało, kolejne elementy układanki wskakiwały na miejsce, by wreszcie doprowadzić do dość zaskakującego finału. Na pewno sięgnę po inne książki tego autora.

5. Rudyard Kipling "Księga dżungli"


Z serii "Czytam Noblistów" (Nobel 1907). Klasyka. U mnie dodatkowo w "klasycznym" wydaniu z 1957 roku. Płócienna okładka, kartki porządnie zszyte, autoryzowany przekład, oszczędne grafiki składające się z kilku mistrzowskich kresek. Odkąd pamiętam ta książka była w domu, ale jakoś nie mogłam się do niej zabrać, ani we wczesnej młodości, ani później. Teraz też mnie umiarkowanie wciągnęła.

6. LMM "Anne z Zielonych Szczytów"


Długo się zastanawiałam, czy sięgać po nowe tłumaczenie mojej ukochanej Ani. W końcu się zdecydowałam i nie wiem, czy to była dobra decyzja. Chyba jestem za bardzo przesiąknięta staroświeckim przekładem Rozalii Bersteinowej. Nie mogłam się odnaleźć w tej, jak dla mnie, zbyt uwspółcześnionej wersji. I nawet nie chodzi tu o kwestię imion i nazw własnych (chociaż nic nie poradzę, że bardziej podoba mi się Zacisze Słowika niż Zakątek Błogości, mimo że ten ostatni jest na pewno bliższy oryginału). Ogólnie miałam wrażenie jakiejś toporności i niektóre wyrażenia wyraźnie mi zgrzytały. Po następne tomy w nowym tłumaczeniu nie sięgnę.

7. Wojciech Wójcik "Kurs na śmierć"


Tu, podobnie, jak w poprzedniej książce tego autora, którą czytałam, pomysł na intrygę niezły, rozwiązanie zaskakujące, ale po drodze było trochę nużąco i miejscami chaotycznie. Trochę straciłam ochotę na następne tomy.

8. Nadżib Mahfuz "Rozmowy nad Nilem"


Z serii "Czytam Noblistów" (Nobel 1988). Takie sobie rozmowy grupy przyjaciół uzależnionych od haszyszu, mieszkańców Kairu lat 60-tych. Spotykają się na barce zacumowanej na Nilu, dyskutują o życiu, o sztuce, aż któregoś dnia wybierają się na przejażdżkę, podczas potrącają śmiertelnie człowieka i uciekają z miejsca wypadku. Powstaje pytanie, co dalej. Odpowiedzi właściwie nie ma.

9. Chuck Palahniuk "Fight Club"


Z serii "100 książek, które warto przeczytać". Przerażająca wizja świata, w którym panuje konsumpcjonizm, a życie sprowadza się do szukania nowych, coraz mocniejszych wrażeń. Nie ma żadnych hamulców, a przemoc i agresja staje się sposobem na odreagowanie. Prowokuje refleksję, ale nie wiem, czy warto.

10. Dariusz Czaja "Gdzieś dalej, gdzie indziej"


Niezmiernie ciekawe, pięknie napisane eseje inspirowane podróżami na dalekie południe Włoch. Tereny mało turystyczne, ubogie, prowincjonalne, ale bogate w nawiązania historyczne, literackie, muzyczne. Trochę za szybko przeczytałam tę książkę (gonił termin oddania do biblioteki), a należałoby ją smakować i celebrować. 

11. Andrzej Czyżewski "Piękny dwudziestoletni. Biografia Marka Hłaski"


Bardzo interesująca, świetnie udokumentowana, dobrze napisana biografia jednego z ciekawszych pisarzy czasów PRL. Autor książki był bliskim kuzynem Marka Hłaski, po śmierci jego matki odziedziczył całe archiwum rodzinne swojego brata ciotecznego. Potrafił to wykorzystać, by utrwalić pamięć o pisarzu i zburzyć niektóre mity narosłe wokół jego postaci. Wspaniała lektura.

12. Elif Şafak "Bękart ze Stambułu"


Dziwna opowieść o dziwnej rodzinie z historią konfliktu turecko-ormiańskiego w tle. Zbyt udziwnione, wydumane, nie porwało mnie.

13. Elias Canetti "Auto da fé"


Z serii "Czytam Noblistów" (Nobel 1981). Właściwie nie mam ochoty nic pisać o tej książce. Zupełnie mnie nie przekonuje taka literatura. Nużąca, chaotyczna, chwilami obsceniczna.

14. George Weigel "Rzymskie pielgrzymowanie"


Tu z kolei niezmiennie zachwyt, podziw, refleksja i tęsknota. Mogę wracać co roku.

15. Kinga Wójcik "Poryw"


Słaby kryminał. Mało prawdopodobna fabuła, nieprzekonujące postaci, nadmiar zgranych motywów, para głównych bohaterów dziwnie podobna do Chyłki i Oryńskiego. Zupełnie nie jestem ciekawa dalszych tomów. 

16. Wilfrid Blunt "Feliks Mendelssohn. Na skrzydłach pieśni"


Od kilku lat staram się każdego roku przeczytać jakąś lekturę muzyczną. Tym razem przyszła kolej na biografię Feliksa Mendelssohna. Był rówieśnikiem Schumanna, Liszta i Chopina, choć jego droga życiowa przebiegała trochę inaczej (majętny z domu, szczęśliwy mąż i ojciec, doceniany i podziwiany przez możnych ówczesnego świata muzyk). Przedwczesna śmierć przerwała to pasmo sukcesów. Znany przede wszystkim jako autor marsza weselnego ze "Snu nocy letniej". Warto posłuchać jego innych utworów. Jak na zamówienie, w programie tegorocznego Festiwalu Katowice Kultura Natura są dwa dzieła Mendelssohna. Mam bilety.

17. Josif Brodski "Znak wodny"


Z cyklu "Czytam Noblistów" (Nobel 1987). Eseje zakochanego w Wenecji i spędzającego tam zimowy czas poety. Mają w sobie coś hipnotyzującego, pociągającego, budzącego tęsknotę za miastem, którego chyba już nie ma. Dodatkowo książka jest przepięknie wydana w 2010 r. przez Znak. Poczynając od twardej okładki  z wyklejką w miniaturowe lwy symbolizujące Wenecję, przez  poręczny format, ładny papier, miły dla oka krój czcionki, na przepięknych fotografiach kończąc. Czasami (nieczęsto się to zdarza), zamykając książkę, zdarza mi się bezwiednie pogłaskać jej okładkę. Robię to podświadomie i dopiero po chwili ten gest dociera do świadomości. Traktuję to jak swego rodzaju order dla książki.

18. Łukasz Garbal "Wedlowie - czekoladowe imperium"


Całkiem ciekawa i wciągająca historia firmy E. Wedel od jej zarania do czasów powojennych. Autor zgromadził bardzo rozległy materiał historyczny. Miejscami ten ogrom trochę go przerósł i wkradło się odrobinę chaosu. Mimo to lektura absolutnie na plus.

19. Herbert George Wells "Wehikuł czasu"


Z serii "100 książek, które warto przeczytać". Klasyka SF, która już się chyba troszkę przeżyła. Nie wiem, czy warto.

20. Donna Tartt "Tajemna historia"

     

Z serii "100 książek, które warto przeczytać". Początkowo mnie wciągnęło. Sprawnie napisane, dobrze oddana atmosfera amerykańskiej uczelni, ciekawe postacie studentów filologii klasycznej, jakieś tajemnicze wydarzenie z niedalekiej przeszłości mające wpływ na teraźniejszość. Ale mniej więcej w połowie historia zaczęła mnie nużyć, stała się dość przewidywalna, pojawiło się wrażenie "przegadania". Bez przekonania doczytałam do końca. Nie wiem, czy warto.

21. Cormac McCarthy "Droga"


Z serii "100 książek, które warto przeczytać". Trudna, mroczna, przygnębiająca historia wędrowania w świecie po apokalipsie, w którym każdy spotkany człowiek jest śmiertelnym zagrożeniem. Wędrowania tak właściwie bez celu i bez nadziei. Napisane oszczędnym, surowym językiem. Choć trudne, robi ogromne wrażenie. Warto.

22. Ks. Damian Dolnicki, Piotr Dolnicki
"Od budowy do rozbiórki. Dzieje kościoła i parafii św. Józefa w Bytomiu-Dąbrowie Miejskiej w latach 1928-2016"


Zupełnie niecodzienna historia kościoła, który po niecałych stu latach istnienia został rozebrany ze względu na szkody górnicze i przekształcenia urbanistyczne. Domy, dla których mieszkańców (a było ich sporo) kościół został zbudowany w latach 20-tych, na początku XXI w. zostały wyburzone. Od nowego osiedla kościół odcięła droga szybkiego ruchu. Mocno nadwerężony przez szkody górnicze obiekt stracił rację bytu. Na terenie parafii wybudowano nową świątynię, a stara została rozebrana. Całą historię opisali bracia, którzy byli związani z parafią od urodzenia, prywatnie nasi przyjaciele.

23. Miriam Synger "Jestem Żydówką"


Ciekawie i sprawnie opisany jeden rok z życia młodej kobiety, ze zręcznie wplecionymi informacjami o zwyczajach żydowskich. Przez jakiś czas śledziłam profil autorki na Instagramie, książkę przeczytałam z zainteresowaniem.

24. Jaroslav Seifert "Być poetą"


Z cyklu "Czytam Noblistów" (Nobel 1984). Ciekawe, mające w sobie coś pociągającego wiersze. Dobrze od czasu do czasu zanurzyć się w poezji.

25. Erin Morgentern "Cyrk nocy"


Z serii "100 książek, które warto przeczytać". Piękna, tajemnicza, wciągająca, a chwilami wręcz hipnotyzująca książka. Historia pełna magii, ciekawie i umiejętnie opowiedziana. Czytałam z wielką przyjemnością. Warto!

26. Jan Miodek "Polszczyzna. 200 felietonów o języku"


Nazwisko autora mów samo za siebie. Świetnie napisane obserwacje dotyczące współczesnej polszczyzny i zmian się w niej dokonujących. Czytałam powolutku, delektując się.

27. Gabriel García Márquez "Sto lat samotności"


Z cyklu "Czytam Noblistów" (Nobel 1982) i jednocześnie "100 książek, które warto przeczytać". Kolejny dowód, że kompletnie nie odnajduję się w literaturze iberoamerykańskiej. Realizm magiczny zupełnie do mnie nie przemawia. Może i warto, ale ja tej wartości nie rozumiem (choć wiele osób jest zachwyconych).

28. Ula Ryciak "Potargana w miłości. O Agnieszce Osieckiej"


Po oglądnięciu serialu o Agnieszce Osieckiej, postanowiłam przeczytać jej biografię. Ta Uli Ryciak jest ciekawa, dobrze napisana i pokazuje chyba prawdziwy portret poetki. Świetna lektura na wakacje.

29. Natalia Przeździk "Skrzydła Hani"


Niby nie ma się do czego przyczepić, całkiem zgrabna historia, dość sprawnie napisana, ale mam wrażenie, że potencjał pomysłu nie do końca wykorzystany. Oprócz tego czegoś mi brakuje, choć nie bardzo umiem powiedzieć, czego.

30. Wole Soyinka "Interpretatorzy"


Z cyklu "Czytam Noblistów" (Nobel 1986). Rodzaj literatury, którego nie rozumiem. Meczące poczucie chaosu i silenia się na oryginalność.

31. Alessandro Baricco "Jedwab"


Dawno nie czytałam tak pięknej, poetyckiej książki. Napisana oszczędnym językiem, ciekawie skonstruowana, naturalnie oryginalna, a nie siląca się na oryginalność, wciąga od pierwszej strony. Jest jak tytułowy jedwab - pełna delikatności, czułości, elegancji. Jestem bardzo ciekawa innych książek tego autora oraz ekranizacji.

32. Ashley Poston "Geekerella"


Współczesna wersja Kopciuszka. Słabiutka, miałka, pełna popkultury. Zdecydowanie nie poleciłabym młodemu czytelnikowi.

33. John Fowles "Mag"


Z początku nawet mi się podobało. Dobrze napisane, potoczystym językiem, wciągająca historia. Ale w którymś momencie zaczęło mnie nużyć. Historia stała się rozwlekła, męczyło mnie poczucie zagubienia i niemożności stwierdzenia gdzie jest prawda. Niektóre sceny i pomysły wydały mi się mocno naciągane. Może gdybym przeczytała to będąc młodsza, bardziej by mi się spodobało.

34. Martyna Senator "Najgłośniej krzyczy serce"


Współczesna książka dla młodego czytelnika. Poważne problemy młodzieży (nękanie, przemoc, strata matki), z którymi coraz częściej spotykają się w dzisiejszym świecie. Dość dobrze uchwycone i pokazane, choć nie wszystko mi się podoba i raczej nie polecałabym tej książki nastolatkom.

35. Maciej Siembieda "Nemezis"


Jak zwykle w przypadku książek Macieja Siembiedy ciekawa opowieść z historią w tle, sprawnie napisana, choć tym razem trochę mniej mnie wciągnęło. Może ze względu na narrację prowadzoną w sposób ciągły, a nie, jak w poprzednich książkach, gdy pojawiało się kilka wątków, które w końcu się łączyły. Proces wskakiwanie kolejnych elementów układanki na miejsce bardziej przykuwa uwagę.

36. Lucinda Riley, Harry Whittaker "Atlas. Historia Pa Salta"


Zakończenie sagi o siedmiu siostrach napisane przez syna autorki, która już jest po drugiej stronie życia. Wreszcie wszystko się wyjaśnia. Chwilami czuć inne pióro, ale ogólnie wrażenia pozytywne.

37. Agnieszka Grzelak "Córka Szklarki"


Nieświadomie zaczęłam czytać od drugiego tomu, ale i tak właściwie od razu mnie wciągnęło. Trochę magii, trochę prawdziwych emocji, wiele suspensów, dobrze napisane, bardzo miła lektura. Sporo nawiązań do pierwszej części, po którą z pewnością sięgnę.

38. Karolina Wójciak "Tożsamość nieznana NN"


Nominalnie dla młodego czytelnika, wypożyczone z biblioteki dziecięcej, ale nie uważam, że to dobra lektura dla młodzieży. Świat przestępczy, drastyczne opisy i niby między tym wszystkim miłość, która ocala, tylko jakim kosztem. Do tego tak średnio napisane. Nie polecam.

39. Jędrzej Pasierski "Martwy klif"


Kolejny tom z serii z komisarz Niną Warwiłow. Całkiem dobrze się czytało, choć historia wydawała mi się chwilami trochę naciągana i mało spójna. Zamiast Beskidu Niskiego dla odmiany wyspa Wolin. Też ciekawy teren.

40. Tahereh Mafi "Gdyby ocean nosił twoje imię"


Dla młodego czytelnika, tym razem polecam. Nastoletnie problemy z perspektywy szesnastoletniej muzułmanki mieszkającej w Stanach Zjednoczonych na początku XXI wieku. Pierwsza miłość, która musi zmierzyć się z nietolerancją i rasizmem otoczenia. Dobrze się czyta, skłania do refleksji.

41. Claude Simon "Droga przez Flandrię"


Z cyklu "Czytam Noblistów" (Nobel 1985). Przedstawiciel "nouveau roman", tak więc czyta się ciężko, bo z tradycyjnej powieści nie ma tu nic. Przeczytałam zupełnie bez przekonania.

42. Amor Towles "Lincoln Higway"


Kolejna bardzo dobra książka Amora Towlesa. Świetny warsztat pisarski, ciekawy pomysł fabularny, przemyślana konstrukcja. Czyta się wspaniale, choć zakończenie trochę mi zgrzytnęło. Ogólnie bardzo na plus.

43. Aneta Jadowska "Martwy sezon"


Trochę nieoczywisty kryminał, bo trup pojawia się grubo za połową książki. Kontynuacja serii o Garstce z Ustki. Pierwszą część wspominam tak sobie, ta mnie wciągnęła.

44. Maciej Siembieda "Kołysanka"


Kolejna część serii z prokuratorem Jakubem Kanią. Wciągnęło mnie od samego początku, dodatkową atrakcją było pojawianie się miejscowości bardzo bliskich mojemu miejscu zamieszkania (Pławniowice, Bytom, Ruda Śląska). Do tego motywy muzyczne. Świetna lektura!

45. Camilo José Cela "Mazurek dla dwóch nieboszczyków"


Z cyklu "Czytam Noblistów" (Nobel 1989). Po przeczytaniu tego typu książki zawsze się zastanawiam, co decyduje o tym, że takie "dzieło" jest uznane za wielką literaturę. Książka obsceniczna, makabryczna, bez fabuły, pełna obsesji, czytało się bardzo ciężko i źle.

46. Aneta Jadowska "Denat wieczorową porą"


Martwy sezon w Ustce na tyle mnie wciągnął, że sięgnęłam po kolejną część. Tym razem nadmorskie miasteczko tonie w śniegu, jest trup, a nawet dwa i bal tajemnic, podczas którego wychodzą na jaw różne mroczne sekrety. Całkiem przyjemny relaks, książka przeczytana podczas jednego weekendu, co ostatnio jest sporym osiągnięciem.

47. Marta Kisiel "Dywan z wkładką"


Długo trwało, zanim mnie ta historia wciągnęła. "Po drodze" przeczytałam dwie inne książki. Ale w końcu mi się spodobało, do tego stopnia, że jestem ciekawa kolejnych tomów. Nie ma ich jednak w mojej bibliotece. Druga część jest w jednej z filii. Może podjadę.

48. Elizabeth Gilbert "Botanika duszy"


Ciekawa książka, choć podczas jej czytania miałam mieszane uczucia. Chwilami mnie irytowała, chwilami drażniła, chwilami wciągała, chwilami nużyła. Mimo wszystko wrażenia na plus.

49.Maria Rodziewiczówna "Dewajtis"

     

Książkę Rodziewiczówny znalazłam podczas porządków w garażu. Tytuł oczywiście nie był mi obcy, ale jakoś nigdy po niego nie sięgnęłam. W ogóle Rodziewiczówna kojarzyła mi się jakoś z Mniszkówną (całkiem niesłusznie, bo bliżej jej raczej do Orzeszkowej) i nie bardzo mnie pociągała (chociaż "Trędowatą" kiedyś przeczytałam). Zastanawiałam się nawet, czy się książki nie pozbyć, ale pieczątka szkoły w Dąbrówce Małej, skąd pochodzą moi dziadkowie i podpis prawdopodobnie brata babci kazały mi książkę zostawić jako pamiątkę rodzinną. Leżała sobie, leżała, aż tej jesieni w telewizji pojawił się serial na podstawie powieści. Włączyłam go któregoś wieczoru, jako tło do haftowania i... wciągnęło mnie. Mimo pewnych niedociągnięć i słabszych miejsc porwała mnie historia Marka Czertwana i Irenki Orwidówny, prawie jak kiedyś historia Janka Bohatyrowicza i Justyny Orzelskiej (we wczesnej młodości uwielbiałam "Nad Niemnem" i czytałam wielokrotnie). Po oglądnięciu wszystkich odcinków sięgnęłam po powieść i znowu, widząc pewne mielizny, z przyjemnością zanurzyłam się w stworzony przez Rodziewiczównę świat żmudzkich zaścianków. Nie wiem do końca, co mnie tak urzekło, ale nie przypuszczałam, że po tylu latach czytania jakaś książka tak przemówi do mojej wrażliwości, mimo, że trudno powiedzieć, żeby to była wielka literatura. Miła niespodzianka :)

50. Maria Janion "Gorączka romantyczna"


Książka profesor Janion od dawna była na mojej liście lektur. Chyba nawet od czasów studenckich, kiedy to przeczytałam, że bilet do Gdyni Natalia w końcu znalazła w swojej  ukochanej lekturze podróżnej, którą była właśnie "Gorączka romantyczna";) Spodobał mi się tytuł, a że romantyzm to jedna z moich ulubionych epok literackich, miałam zamiar po nią sięgnąć. Trochę się ten zamiar odwlekł w czasie, ale lepiej późno itd... Wrażenia mieszane. Nie jest to łatwa lektura i chyba niektóre spostrzeżenia trochę się już zdezaktualizowały (pierwsze wydanie z połowy lat 70-tych), ale mimo to było warto.

51. Anthony Doerre "Światło, którego nie widać"


Jak dla mnie lektura nużąca. Niby jest dość ciekawy pomysł, ciekawa konstrukcja, ciekawy język i sposób pisania, ale nie przemówiło to do mnie.

52. Maria Rodziewiczówna "Straszny dziadunio"


Odkładając "Dewajtis" na półkę do biblioteczki natknęłam się na "Strasznego dziadunia", który stał tam od niepamiętnych czasów. Przeczytałam nawet z przyjemnością, choć trochę trąci myszką.

53. Carsten Henn "Spacerujący z książkami"


Ładna historia, ładnie napisana, aluzje literackie, czyli raj dla mola książkowego. Ciepło się robi na sercu po przeczytaniu takiej książki.

54. Andrzej H. Wojaczek "Wrzeciono Boga" t. 1 "Kłosy"


W złożeniu miał to być śląski kryminał inspirowany prawdziwymi losami rodzinnymi. Nie wiem, co jest w tej książce prawdą, a co fikcją, ale historia jest mało wiarygodna. Postaci mówią bardzo współczesnym językiem wtrącając co jakiś czas śląskie wyrażenia lub całe wypowiedzi. Narrator (raz trzecio-, a raz pierwszoosobowy - jak dla mnie zabieg ten nie ma większego uzasadnienia i wygląda nieco stzucznie) również co jakiś czas sobie przypomina, że to ma być śląska saga i wstawia kwestie w śląskiej godce. Niektóre zachowania  i sposób myślenia postaci również są bardzo współczesne i nie przypuszczam, żeby sto lat temu, w małej wiosce takie się pojawiały. Ogólnie słaba lektura, nie mam ochoty na ciąg dalszy.

55. Emilia Kiereś "Złota gwiazdka"


Tegoroczny kalendarz adwentowy (już po raz drugi). Jak zwykle po lekturze książek Emilii robi się ciepło na sercu :)

56. Marta Kisiel "Efekt pandy"


Ciąg dalszy przygód Tereski Trawnej i jej rodzinki. Tym razem w luksusowym spa, okazuje się, że jednak trupa nie ma, choć szykował się spory przekręt, na szczęście udaremniony przez trzy pokolenia kobiet. Relaksująca, zabawna lektura.

57. Paweł Grabowski, Agata Puścikowska "Nie przyszedł do mnie anioł"


Fascynująca rozmowa "o życiu, śmierci, Podlasiu i nadziei wbrew wszystkiemu". O hospicjum św. Eliasza na Podlasiu czytałam, byłam i jestem pod wrażeniem idei jego powstania, do którego drobniusieńką cegiełkę dołożyłam. Fakt, że są jeszcze ludzie tacy jak dr Paweł Grabowski podtrzymuje nadzieję, że ten świat nie chyli się ku upadkowi. Książkę nie tyle przeczytałam, co pochłonęłam, ale mam wrażenie, że będę do niej wracać. Z całego serca polecam.

58. Daniel Pezeril "Uliczka Notre-Dame"


Książeczka znaleziona podczas porządków w biblioteczce. Kupiona w latach 50-tych przez wujka księdza, z jego podpisem. Wartość sentymentalna, bo literacka raczej taka sobie. Zwierzenia emerytowanego kapłana, podsumowanie życia, gorzkie refleksje na temat dotychczasowego rozumienia kapłaństwa i zmieniającego się świata, raczej na korzyść tego nowego, co idzie.

59. Jon Fosse "Drugie imię. Septologia 1-2"


Z cyklu "Czytam Noblistów" (Nobel 2023). Nie najłatwiejsza lektura ze względów formalnych (ani jednej kropki, na szczęście przecinki, znaki zapytania, wielkie litery są), mimo to jest w tej książce coś przykuwającego uwagę. Nie wiem, czy będę wyczekiwała ciągu dalszego, ale nie żałuję, że przeczytałam.

60. Ursula K. Le Guin "Czarnoksiężnik z Archipelagu"

 
Ponoć klasyka fantasy. Dość "gęsto" napisane. Fabuła umiarkowanie interesująca. Nie porwało mnie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)