Książki 2021

 1. Marta Kisiel "Siła niższa"


Po "Dożywociu" sięgnęłam po kolejny tom przygód Konrada Romańczuka z nadprzyrodzonymi istotami. Przy pierwszej lekturze miałam mieszane uczucia, tym razem podobnie, choć chyba trochę bliżej plusa niż minusa.

2. Marta Kisiel "Małe Licho i tajemnica Niebożątka"


Idąc za ciosem przypomniałam sobie kolejną książkę, w której pojawia się Licho i spółka, tym razem z serii dla młodego czytelnika. Lektura na plus.

3. Marta Kisiel "Oczy uroczne"


Nie czytałam opowiadania "Szaławiła", którego "Oczy uroczne" są kontynuacją, tak więc niektórych rzeczy musiałam się domyślać. Ogólnie czytało się nieźle, choć jak dla mnie dawka niesamowitości i nadprzyrodzoności była trochę za duża. Ciekawe, że w książce wydanej w 2019 roku pojawia się dziewica moru. Czyżby mała przepowiednia na rok 2020...

4. Łukasz Wierzbicki "Machiną przez Chiny"


Z serii "Dla młodego czytelnika". Oparta na faktach, rozgrywająca się w latach 30-tych historia podróży motocyklem do Chin. Ciekawe.

5. Marta Kisiel "Małe Licho i anioł z kamienia"


Z serii "Dla młodego czytelnika". Ciąg dalszy przygód Bożka, tym razem u cioci Ody o "oczach urocznych". Historia ciekawa, dobrze opowiedziana, ale razi mnie i trochę niepokoi pomieszanie dobra ze złem tak charakterystyczne dla czasów, w których żyjemy.

6. Izabella Kaluta "Man zou. Chiny dla dociekliwych"


Z serii "Dla młodego czytelnika". Sporo ciekawostek o Państwie Środka, podanych w przystępny i interesujący sposób.

7. Jędrzej Pasierski "Kłamczuch"


To raczej słabsza część serii z komisarz Niną Warwiłow. Powrót w Beskid Niski niezbyt udany. Zupełnie nie widać piękna i wyjątkowości tego regionu, intryga kryminalna taka sobie, u Niny w życiu prywatnym niewiele się dzieje, zmarnowany wątek gorlickiego komendanta Karpiuka. Do tego książka słabo zredagowana, trochę wpadek językowych. Spodziewałam się czegoś lepszego.

8. Yōko Ogawa "Ukochane równanie profesora"


Urocza książka! Niewiele się tu dzieje, ale historia profesora matematyki, jego gosposi i jej syna wciąga. Do tego fascynujące opowieści o liczbach i związkach między nimi. Przypomniały mi się szkolne czasy, kiedy to myślałam o studiowaniu matematyki. Mam sentyment do Królowej Nauk.

9. Stanisław Szenic "Franciszek Liszt"


Biografia kolejnego kompozytora. Tym razem romantyk, który miał długie (raczej ewenement wśród artystów tej epoki) i barwne życie. Niestety biografia z gatunku tych słabszych. Prawie zupełny brak informacji na temat twórczości Liszta, sporo cytatów z innych biografii, sporo fragmentów listów, co może być cenne, pod warunkiem, że umiejętnie wplecione w treść. Ogólnie pozostaje wrażenie niedopracowania.

10. Herta Müller "Sercątko"


Z serii "Czytam Noblistów" - Nobel 2009. Ciężka do czytania książka. Rumunia z czasu dyktatury Ceauşescu, młodzi ludzie żyjący w dusznej atmosferze ciągłego strachu i podejrzeń. Do tego forma aspirująca za wszelką cenę do oryginalności (np. kompletny brak znaków zapytania - czemu to ma służyć, nie wiem). Ogólnie na minus.

11. Herta Müller "Głód i jedwab"


Oprócz "Sercątka" wypożyczyłam też eseje Herty Müller. Przeczytałam nawet z zainteresowaniem. Pisane i wydane z latach 90-tych ubiegłego wieku straciły już trochę na aktualności. Choć poruszane problemy są uniwersalne, to rzeczywistość na szczęście trochę się zmieniła.

12. Tiziano Terzani "Zakazane wrota"


Chiny lat 80-tych oczami włoskiego dziennikarza, sinologa, który mieszkał w Państwie Środka przez cztery lata. Nie porwała mnie ta lektura, choć temat ciekawy. Zabrakło czegoś w sposobie pisania, co przykuwałoby uwagę i wciągało w czytanie.

13. Elena Ferrante "Genialna przyjaciółka"


Pierwsza część tetralogii rozgrywającej się w Neapolu lat 50-tych. Historia przyjaźni dwóch nieprzeciętnych dziewczynek z ubogiej dzielnicy. Obydwie są zdolne, ale tylko jedna kontynuuje naukę po skończeniu szkoły podstawowej. Druga w wieku szesnastu lat wychodzi za mąż. Tom pierwszy kończy się jej weselem. Czytało się przyjemnie, z zainteresowaniem. Kolejne tomy już czekają.

14. Elena Ferrante "Historia nowego nazwiska"


Druga część historii przyjaźni dwóch Neapolitanek troszkę przegadana. Elena zdaje maturę, kończy studia, zaręcza się i wydaje książkę. Lila po płomiennym romansie i urodzeniu dziecka opuszcza męża i wygodne, dostatnie życie, zatrudnia się w fabryce wędlin i żyje z dnia na dzień. Co dalej czeka obie dziewczyna, o tym już wkrótce się dowiem.

15. Elena Ferrante "Historia ucieczki"


Życie biegnie dalej i, jak to w życiu, radości przeplatają się ze smutkami. Dziewczyny, a właściwie już kobiety podejmują różne decyzje, czasem zupełnie dla mnie niezrozumiałe. Czy Elena, matka dwóch córek będzie szczęśliwa po opuszczeniu męża? Jak się ułożą jej kontakty z dziećmi? A Lila? Czy decyzja o współpracy z dotychczasowym największym wrogiem okaże się słuszna? Przede mną jeszcze jeden tom.

16. Elena Ferrante "Historia zaginionej dziewczynki"


Ostatnia część historii o dwóch przyjaciółkach trochę mnie znużyła. Fabuła dość przewidywalna, pod koniec miałam wrażenie, że autorka również jest nieco zmęczona pisaniem. Zastanawiam się, czy sięgać po jej inne książki. Może po jakiejś przerwie.

17. J.M.G. Le Clézio "Onitsza"


Z serii "Czytam noblistów" (2008). Niby książka powinna się podobać, dobrze napisana (i dobrze przetłumaczona), ale jakoś mnie nie wciągnęła. Afryka lat 40-tych, mały chłopiec przyjeżdża z matką do nieznanego ojca. Wchodzi w kompletnie nieznany i inny świat. Jednocześnie ojciec szuka mitycznego miasta i ludu. No nie porwało mnie.

18. Wiliam Golding "Władca Much"


Można zaliczyć do serii "Czytam noblistów" (Nobel 1983), ale sięgnęłam po to z innego powodu. Moja Bratanica wyrasta na Prawdziwego Mola Książkowego, dodatkowo mocno zainteresowanego językiem ojczystym. Wyszperała w sieci sklep "Nad wyraz", który mi poleciła. Rzeczywiście mają tam ciekawe rzeczy. Jedną z nich jest zdrapka "100 książek, które warto przeczytać". Zdrapkę sprezentowałam mojej Humanistce (była ku temu stosowna okazja), a sama policzyłam, że mam przeczytane raptem około 1/3 z tej setki. Prosty wniosek: trzeba nadrobić braki. "Władca Much" jest początkiem tego nadrabiania. Klasyka, po którą dawno miałam zamiar sięgnąć. Jestem usatysfakcjonowana lekturą. Dobrze napisane, mądre i bardzo prawdziwe. Nobel jak najbardziej zasłużony.

19. Helen Fielding "Dziennik Bridget Jones"


Z cyklu "100 książek, które warto przeczytać". Osobiście nie zaliczyłabym "Dziennika" do tej setki. W latach 90-tych kultowa książka. Nie pamiętam, czy ją czytałam, dlatego sięgnęłam. Niby wiedziałam, że to literatura popularna, ale jednak mocno się rozczarowałam. W najmniejszym stopniu mnie to nie bawiło, wręcz przygnębiło. Nie warto!

20. Aharon Appelfeld "Droga żelazna"


Kolejna pozycja z cyklu "100 książek, które warto przeczytać". Oszczędnie napisana historia podróży przez życie, co roku na tej samej trasie, w poszukiwaniu żydowskich książek, rękopisów, pamiątek (to zawodowo), w poszukiwaniu swojej żydowskiej tożsamości i w poszukiwaniu mordercy rodziców, którzy zginęli w obozie koncentracyjnym. Spotykane co roku te same osoby, te same krajobrazy, a człowiek, czy ten sam? Warto!

21. Ali Smith "Jesień"


Autorka uznawana za najwybitniejszą współczesną pisarkę szkocką, zachęcający opis, ładna okładka, ale lektura nieudana. Jak dla mnie książka trochę pretensjonalna, siląca się na oryginalność, w klimacie dekonstrukcji końca XX w.

22. Aldous Huxley "Nowy wspaniały świat"


Z cyklu "100 książek, które warto przeczytać". Antyutopia powstała prawie 100 lat temu. Jak każda antyutopia trochę przerażająca i prowadząca do refleksji, na ile wizja autora spełnia się w dzisiejszym świecie. Raczej warto.

23. Emilia Kiereś "Lapis"


Przepiękna napisana i przepięknie wydana baśń o tym jak ważne jest słowo. Książka dla dzieci, w której dorośli znajdą wiele dla siebie.

24. Yann Martel "Życie Pi"


Z cyklu "100 książek, które warto przeczytać". Historia zupełnie niewiarygodna, lecz podobno autentyczna. Po przeczytaniu notki na okładce nie byłam przekonana, czy jest to lektura dla mnie, ale szybko mnie wciągnęła. Warto.

25. Maryla Szymiczkowa "Złoty róg"


Kolejne śledztwo profesorowej Szczupaczyńskiej związane jest ze słynnym bronowickim weselem. Jak zwykle Kraków przełomu wieków czaruje, a intryga wciąga. Na tyle, że ma się ochotę sięgnąć po dramat Wyspiańskiego, okazuje się bowiem, że widma pojawiające się w bronowickiej chacie mają zgoła inny rodowód niż się powszechnie uważa.

26. Monika Śliwińska "Wyspiański. Dopóki starczy życia" (e-book)

żródło https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4746508/wyspianski-dopoki-starczy-zycia

Idąc tropem poprzedniej książki, nie tylko otworzyłam "Wesele", ale również sięgnęłam po biografię Wyspiańskiego. Ciekawie napisana, pełna interesujących szczegółów, bardzo wciągająca lektura. Pierwsza książka przeczytana na czytniku. Byłam raczej sceptyczna wobec takiego sposobu czytania, ale okazał się o wiele bardziej przyjazny, niż się spodziewałam. Nie przebije oczywiście tradycyjnej lektury, ale ma jeden niezaprzeczalny atut: oszczędność miejsca na półkach.

27. Bram Stoker "Dracula"


Z cyklu "100 książek, które warto przeczytać". Klasyka gatunku, wciągające. Wiedząc z grubsza na czym polega wampiryzm, można mieć pewną przewagę nad bohaterami, potrafiąc zinterpretować pewne symptomy dla nich na razie kompletnie niezrozumiałe. Sprawia to czytelnikowi pewną frajdę. Jeśli ktoś nie jest zdecydowanym przeciwnikiem wampirycznych klimatów - warto.

28. Julia Hartwig "Dzikie brzoskwinie"


Antologia wierszy poetek amerykańskich, w której jest kilka wierszy Louise Glück, zeszłorocznej noblistki - zalicza się więc do cyklu "Czytam noblistów". Od czasu do czasu warto poczytać trochę poezji.

29. Lucinda Riley "Drzewo anioła"


Takie sobie czytadło na wakacje. W stylu autorki, która, jak się niedawno dowiedziałam, przeszła już na drugą stronę życia. Wieczne odpoczywanie...

30. Stanisław Wyspiański "Wesele"


Na fali lektur "okołoweselnych" sięgnęłam do źródła po mój wysłużony egzemplarz wydany w latach 50-tych. Teraz jeszcze raz przekartkuję "Złoty róg", żeby porównać osoby dramatu z ich "pierwowzorami" wymyślonymi przez Marylę Szymiczkową ;)

31. Kasia Nowacka "Sekrety Florencji" (e-book)

źródło: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4972675/sekrety-florencji

Jakiś czas temu trafiłam do "Kamiennego Domu" Kasi Nowackiej. Autorka bloga pod tym tytułem mieszka w Italii i dzieli się z czytelnikami swoim życiem i ciekawostkami o regionie, w którym mieszka (pogranicze Toskanii i Emilii Romanii). Jej miłością jest Florencja i to do niej zaprasza czytelników swojego pierwszego e-booka. Na dniach ma się ukazać poszerzona papierowa wersja tego niestandardowego przewodnika. 

32. Monika Śliwińska "Panny z "Wesela". Siostry Mikołajczykówny i ich świat" (e-book)

źródło: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4940220/panny-z-quot-wesela-quot-siostry-mikolajczykowny-i-ich-swiat

Kolejna książka Moniki Śliwińskiej, dalej w nurcie "Wesela". Mam wrażenie, że autorka coraz pewniej porusza się w obranej przez siebie materii. Przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem i przyjemnością. Siostry Mikołajczykówny były naprawdę wyjątkowymi osobami.

33. Maria Rydlowa "Moje Bronowice mój Kraków"


Ciąg dalszy tematyki bronowickiej. Tym razem wspomnienia żony wnuka Jadwigi i Lucjana Rydlów. Pani Maria dobiega obecnie setki, swoją książkę napisała prawie dziesięć lat temu. Urodzona w Bronowicach w latach 20-tych, w czasie wojny bywała częstym gościem w Rydlówce. Swoje życie zawodowe i prywatne związała z potomkami uczestników słynnego wesela. Przez lata była kustoszem Muzeum Młodej Polski w Bronowicach. Miałam okazję słuchać jej opowieści podczas wycieczki szkolnej w czasach licealnych, gdy wędrowaliśmy z naszą polonistką po Krakowie śladami Wyspiańskiego. To wtedy podjęłam decyzję, że chcę studiować na Uniwersytecie Jagiellońskim. Lektura przywołała wspomnienia z tamtych czasów.

34. Janina Porazińska "I w sto koni nie dogoni"


Wspomnienia z okresu dzieciństwa Janiny Porazińskiej czyta się z ogromną przyjemnością i zaciekawieniem. Świetnie oddany klimat mieszczańskiego domu i wiejskiego majątku z przełomu wieków. Zabawne, wzruszające, pełne wdzięku i ciepła.

35. Piotr Szarota "Paryż 1938"


Długo czytana książka, skończona tylko dla zasady. Zapowiadała się bardzo ciekawie. Po przeczytaniu notki redakcyjnej i spisu osób spodziewałam się czegoś w rodzaju powieści opartej na faktach, oddającej klimat Paryża w przededniu wojny. Podział na dwanaście miesięcy sugerował ciągłość chronologiczną. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Książka jest zbiorem nie zawsze powiązanych ze sobą notatek o przedwojennej rzeczywistości, tylko czasami odpowiadających danemu miesiącowi roku 1938. Materiał faktograficzny jest tak szeroki, że bardzo łatwo się w nim zgubić. Chwilami dawałam się wciągnąć, ale ogólnie jestem zawiedziona. Świetny pomysł został, moim zdaniem, zmarnowany.

36. Fabio Volo "Czekam na ciebie całe życie"


Całkiem udane rozważania współczesnego trzydziestokilkulatka o życiu, o tym, co jest ważne i co warto, a czego nie warto robić. Ciekawa i przyjemna lektura ku refleksji.

37. Harold Pinter "Pokój", "Urodziny Stanleya"


Z serii "Czytam noblistów" (Nobel 2005). Dwie pierwsze sztuki Pintera, typowy przykład współczesnego dramatu, w którym tak do końca nie wiadomo o co chodzi. Nie przemawia do mnie.

38. Maciej Siembieda "Gambit"


Ciekawa, wciągająca historia sensacyjno-szpiegowska, oparta na faktach i sprawnie napisana. Doskonała lektura wakacyjna. Na pewno sięgnę po inne książki tego autora.

39. George R. R. Martin "Gra o tron"


Z cyklu "100 książek, które warto przeczytać". Serialu nie widziałam i po lekturze nie mam zamiaru oglądać. Sporo okrucieństwa, krwi, brutalności, choć momentami wciągało, ale niekoniecznie warto.

40. "(Od)pamiętywanie - gry z przeszłością w literaturze dla dzieci i młodzieży" (pod redakcją Bernadety Niesporek-Szamburskiej i Małgorzaty Wójcik-Dudek)


Zbiór naukowych artykułów o pamięci w literaturze dziecięco-młodzieżowej, w tym książkach Małgorzaty Musierowicz i Emilii Kiereś. Dlatego sięgnęłam, ale wszystko przeczytałam z zainteresowaniem. Od czasu do czasu warto przypomnieć sobie swoje filologiczne wykształcenie.

41. Doris Lessing "Lato przed zmierzchem"


Z cyklu "Czytam noblistów" (Nobel 2007). Zaczęło się całkiem ciekawie i wyglądało, że będzie interesująco. Kobieta w średnim wieku, po odchowaniu dzieci chce pomyśleć o sobie, zaczyna pracę jako tłumaczka w międzynarodowej organizacji, wyjeżdża służbowo za granicę i tu już przestaje mi się podobać. Robi się jakoś żałośnie banalnie (romans z młodszym mężczyzną, ekscentryczne zachowania, wynajmowanie pokoju w mieszkaniu młodych ludzi). Wydaje mi się, że człowiek w tym wieku patrzy już dojrzalej na życie. No chyba, że przeoczył coś w młodości, ale nawet wtedy wydaje mi się to trochę naciągane.

42. Lucinda Riley "Zaginiona siostra"


Wydawało się, że w końcu wszystko się wyjaśni, a tu nic z tego. Czytało się dość przyjemnie, ale pozostaje niedosyt, bo kolejnego tomu nie będzie - Lucinda jest już po drugiej stronie życia. Chyba, że zostały jakieś notatki autorki i ktoś dopisze zakończenie.

43. Katarzyna Dybeł, Barbara Marczuk, Jan Prokop "Historia literatury francuskiej"


Podróż sentymentalna w czasy studiów. Z dwoma autorkami miałam zajęcia. Wtedy były u początków swojej kariery naukowej, teraz obie są uznanymi paniami profesor. Tak jak lubiłam ich słuchać podczas wykładów i ćwiczeń, tak miło czytało mi się ich rozważania na temat literatury Średniowiecza, Renesansu i Baroku francuskiego. Z trzecim autorem zajęć nie miałam, ale może to lepiej. Zupełnie inny sposób pisania, zupełnie do mnie nie przemawiający.

44. Remigiusz Mróz "Afekt"


Ciąg dalszy niekończącego się serialu. Przeczytałam, odnotowuję, bez fajerwerków.

45. Maciej Siembieda "444"


Niezwykle ciekawe, wciągające śledztwo dotyczące starej przepowiedni o możliwości pojednania islamu z chrześcijaństwem. Do tego sympatyczny prokurator IPN - nie zawiodłam się sięgając po kolejną książkę pana Siembiedy. W kolejce czekają już następne. Czyta się świetnie.

46. Maciej Siembieda "Wotum"


I znowu lektura na duży plus. Bardzo mi odpowiada taki sposób pisania. Dobra rozrywka i relaks.

47. Maciej Siembieda "Kukły"


Tym razem cofamy się w czasie i towarzyszymy prokuratorowi Jakubowi Kani w początkach jego kariery prawniczej. Historia, choć trochę fantastyczna, ma, jak to jest zwyczajem pana Siembiedy, swoje oparcie w rzeczywistości i nawet sprawia wrażenie wiarygodnej. Czyta się bardzo dobrze i z zainteresowaniem.

48. Wioletta Sawicka "Oleńka panienka z Białego Dworu"


Pierwszy tom sagi opowiadającej dzieje rodziny ziemiańskiej z Wileńszczyzny. Miłość na tle tragicznej historii XX w. Nic odkrywczego, ale nawet dość dobrze się czyta. 

49. Wioletta Sawicka "Franka w obcym domu"


Tytułowa Oleńka z pierwszego tomu jest zmuszona zmienić tożsamość, by ratować siebie i dzieci. Życie jej nie oszczędza. Dalej czyta się z zainteresowaniem.

50. Arthur Golden "Wyznania gejszy"


Z cyklu "100 książek, które warto przeczytać". Stylizowana na prawdziwą historia japońskiej gejszy, dziewczynki sprzedanej przez ojca do "szkoły" gejsz. Interesujące, choć wciągnęło mnie umiarkowanie. Raczej warto.

51. Wioletta Sawicka "Maria dziewczyna z kwiatem we włosach"



Dorasta kolejne pokolenie rodziny Ostojańskich. Ich dorosłość przypada na lata II wojny światowej. Okrucieństwo atakuje ze wszystkich stron. 

52. Aleksandra Wołkowska "Kurza mama" (e-book)


źródło:https://cf1-taniaksiazka.statiki.pl/images/large/65D/9788366520363.jpg

Podglądam Autorkę na blogu i Instagramie, lubię jej styl pisania, przeczytałam więc jej debiut książkowy. Miła lektura.

53. Wioletta Sawicka "Anna. Gorzki smak miodu" (e-book)

źródło:https://cf1-taniaksiazka.statiki.pl/images/large/16C/9788382342048.jpg

Ostatnia jak na razie (nie wiem, czy będzie ciąg dalszy) część sagi o rodzinie Ostojańskich. Wojna nominalnie się skończyła, ale jej skutki rodzina w dalszym ciągu odczuwa bardzo boleśnie.

54, 55. Jean Webster "Kochany Wrogu", "Tajemniczy opiekun"

     

Jedne z ukochanych lektur dzieciństwa. Czytane dziesiątki razy, od czasu do czasu muszę do nich wrócić. Podsunięcie ich mojej bratanicy było dobrym pretekstem. Historia Agi, wychowanki Domu Dziecka, którą Tajemniczy Opiekun wysyła do college'u i w pewnym stopniu kontynuacja czyli historia jej przyjaciółki, która na prośbę dawnej wychowanki Domu Wychowawczego podejmuje się misji zreformowania tegoż jest dla mnie stale ujmująca. Tym razem przeczytałam w odwrotnej kolejności, ale nie zmniejszyło to w żadnym stopniu przyjemności czytania.

56. MM "Na Jowisza! 2 Nadal uzupełniam Jeżycjadę"


Ciąg dalszy anegdotek, opowieści i zdjęć rodzinnych, nieznanych portretów jeżycjadowych bohaterów. Lektura miła, mądrą, miejscami wzruszająca i przede wszystkim podnosząca na duchu.

57. Mieczysław Tomaszewski "Chopin. Człowiek, dzieło, rezonans"


Konkurs Chopinowski i niespodziewanie wolny czas zmobilizowały mnie wreszcie do przestudiowania monumentalnego kompendium wiedzy o naszym wspaniałym kompozytorze. W muzyce Chopina jestem zakochana, przeczytałam już trochę książek o nim, ale każda następna odkrywa coś nowego. Ta jest raczej dla wykształconych muzyków (sporo przykładów nutowych, muzykologicznych analiz - nie wszystko byłam w stanie zrozumieć), ale wychodzę z założenia, że czasem warto w swoich lekturach wskoczyć o poziom wyżej niż zazwyczaj. 

58. Mieczysław Tomaszewski "Chopin i George Sand. Miłość nie od pierwszego wiejrzenia"


Po skończeniu obszernej monografii autorstwa profesora Tomaszewskiego sięgnęłam (po raz drugi - ostatnio czytałam dziesięć lat temu) po znacznie lżej napisaną historię miłości Fryderyka i George. Czyta się świetnie, mnóstwo ciekawostek, sporo fragmentów listów, wspaniała lektura.

59. Vidiahar S. Naipaul "Marionetki"


 Z serii "Czytam Noblistów" (Nobel 2001). Nużące, mało wciągające, zawierające elementy autobiograficzne zwierzenia czterdziestolatka pochodzącego z wyspy Isabeli. Po studiach w Londynie wraca do swego kraju, by robić karierę polityczną, która kończy się fiaskiem. Wspomnienia podzielone na trzy części, ale z niewiadomego powodu wymieszane chronologicznie, mało spójne. Dobrnęłam z trudem do końca.

60. Dacia Maraini "Długie życie Marianny Ucrìa"


Zapowiadało się dość ciekawie - historia życia głuchoniemej, włoskiej arystokratki żyjącej na Sycylii na przełomie XVII i XVIII wieku. Totalne poddanie się rodzinie, kazirodcze małżeństwo, rodzenie i wychowywanie dzieci. I tylko miłość do książek ratuje księżną i powoli pozwala wybić się na względną niezależność. Niby interesująco, ale czytało się dość mozolnie.

61. Imre Kertész "Fiasko"


Z serii "Czytam Noblistów" (Nobel 2002). Ciekawa forma, chwilami nawet wciągające, choć wymagające dużo wysiłku, by wszystko połapać. Chwilami nużące. Mam bardzo mieszane uczucia.

62. Milan Kundera "Nieznośna lekkość bytu"


Z cyklu "100 książek, które warto przeczytać". Czechosłowacja przełomu lat 60-tych i 70-tych. Reżim komunistyczny, "praska wiosna", interwencja sił Układu Warszawskiego i na tym tle zwykłe-niezwykłe życie zdolnego chirurga, jego Miłości i miłostek oraz ludzi z nim związanych. Pytania o to, jak zachować godność, jak się odnaleźć w absurdalnej rzeczywistości. Dobrze się czytało, choć powoli. Czasem tylko raziły mnie zbyt surrealistyczne, jakby niepasujące do całości fragmenty. Warto, ale raczej w wieku dojrzałym.

63. Elfriede Jelinek "Amatorki"


Z serii "Czytam Noblistów" (Nobel 2004). Bezbrzeżnie smutna historia dwóch dziewczyn dążących do zamążpójścia, w którym upatrują poprawy swojego losu. Jedna planuje wszystko na zimno, jest w stanie znieść wszelkie upokorzenia, by za pomocą zajścia w ciążę zdobyć pozycję żony właściciela tworzącej się firmy instalatorskiej. Osiąga swój cel i małą stabilizację. Druga jest zakochana (albo tak jej się wydaje) i dlatego zachodzi w ciążę w wieku 15 lat, choć miała ambicję zrobić w życiu coś więcej niż jej rówieśniczki. Poślubia w końcu ojca swojego dziecka, ale małżeństwo kończy się zupełnym fiaskiem.
Całą powieść pisana bardzo krótkimi, prostymi zdaniami, z prawie zupełnym pominięciem wielkich liter. Początkowo mnie to drażniło (jak dla mnie niepotrzebne silenie się na oryginalność), ale potem przywykłam.

64. Roksana Jędrzejewska-Wróbel "Stan splątania"


Dla młodego czytelnika, ale nie tylko. Wciągnęła mnie historia bardzo, dała do myślenia, polubiłam bohaterów na tyle, że do niektórych fragmentów kilkakrotnie wracałam. Kilka wątków zostało tylko zasygnalizowanych, warto byłoby je rozwinąć. Może będzie jakiś ciąg dalszy - chętnie przeczytałabym. Książka tak napisana, że powinna trafić do młodego odbiorcy.

65. Remigiusz Mróz "Egzekucja"


Kolejny tom odhaczony, bez fajerwerków, chwilami z przesadą. Czytam tak z przyzwyczajenia.

66. Matthew Pearl "Klub Dantego"


Z cyklu "100 książek, które warto przeczytać". Niby ciekawy pomysł, niby sprawnie napisane, a jakoś powoli mi szło czytanie. Zawsze się wtedy zastanawiam, czy to może kwestia ogólnego samopoczucia i intensywnie wypełnionego czasu powoduje gorszy odbiór książki. Chyba warto.

67. Jostein Gaarder "Tajemnica Bożego Narodzenia"


Mój ukochany kalendarz adwentowy, do którego systematycznie wracam. Jak zawsze z wielką przyjemnością i radością czytam tę piękną, prawdziwie bożonarodzeniową opowieść. W tym roku została ponownie wydana, można kupić i cieszyć się nią co rok.

68. Katarzyna Bonda "Sprawa Niny Frank" (e-book)


Sieć komórkowa w prezencie na święta podarowała kod do serwisu Legimi. Wybór książek był bardzo ograniczony, ale chciałam coś typowo dla rozrywki. Padło na kryminał Katarzyny Bondy. Kiedyś już coś jej czytałam i choć nie byłam zachwycona, to nawet mnie wciągnęło. Tym razem zupełnie mi się nie podobało. Wrażenie totalnego chaosu, usterki warsztatowe, intryga mało oryginalna, postać Huberta Mayera mało ciekawa. Zdecydowanie słabo.

69. Ryszard Przybylski "Cień jaskółki. Esej o myślach Chopina"



Zaczęłam czytać jeszcze "na fali" Konkursu Chopinowskiego. Potem przerywałam innymi lekturami, ale powoli dotarłam do końca. To nie jest książka do szybkiego czytania, więc taki rytm lektury był idealny. Chwilami trochę zgrzytały mi trochę zbyt potoczne określenia, ale ogólnie wrażenia pozytywne.

70. Frances Hodgson Burnett "Tajemniczy ogród"


W tym roku towarzyszył mi kalendarz z cytatami z tej książki. Planowałam ją sobie przypomnieć już w styczniu, sięgnęłam dopiero w grudniu. Cieszę się tym powrotem do dzieciństwa (choć w moim przypadku raczej do wczesnej młodości - czytałam dopiero w liceum). Urocza, staroświecka (w najlepszym tego słowa znaczeniu) lektura. Tajemniczość i staroświeckość wzmacniają piękne ilustracje Anny Stylo-Ginter. Mimo ponad stu lat, które minęły od napisania, pewne problemy wcale się nie zdezaktualizowały. 

***
W tym roku o parę książek mniej niż w zeszłym, za to więcej przeczytanych po raz pierwszy. Plany czytelnicze zrealizowane mniej więcej w dwóch trzecich. Sporo lektur spontanicznych. Zachwytów niewiele, zawodów sporo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)