Jakieś dwa lata temu trafiłam, dzięki Sąsiadce, na stronę z opisem tradycyjnej śląskiej palmy. Stwierdziłam wtedy, że część składników mam w ogrodzie (bukszpan, jałowiec, tuja, cis), resztę zaś postanowiłam dosadzić. Kupiłam malutki krzaczek derenia i sadzonkę wierzby. Niestety wierzba już drugą wiosnę nie ma bazi (nie wiem, czy za młoda, czy to jakiś dziwny bezbaziowy gatunek), musiałam więc je kupić, natomiast dereń na tyle okrzepł, że w tym roku ścięłam jedną gałązkę.
Jeżeli poszukać głębiej okazuje się, że rośliny tworzące palmę mogą być rozmaite. Pojawia się wśród nich leszczyna, trzcina, porzeczka, agrest, jemioła czy sosna. Najważniejsze, by było ich siedem, jak siedem mieczów boleści, które przeszyły serce Matki Bożej.
Moja tegoroczna palma składa się z bazi, tui, jałowca, cisu, bukszpanu, derenia, leszczyny i brzozy. Ta brzoza to ze względu na podobieństwo do leszczyny, dawno temu przekwitniętej. Udało mi się w ostatniej chwili znaleźć jakąś ułamaną gałązkę, na której ostały się charakterystyczne wiszące "sznureczki". Stąd w mojej palmie aż osiem gatunków roślin. Przewiązana jest czerwoną wstążką - według niektórych jedyny dopuszczalny kolor symbolizujący Krew Pańską.
Życzę Wszystkim owocnego, pełnego refleksji Wielkiego Tygodnia.
Piękna palma. Moja tylko z baź i bukszpanu poszła do córki, bo u nas są starsze, a u niej nie ma. Polubiłam takie palmy, choć w dzieciństwie zawsze mieliśmy kupowane takie z kolorowych kwiatów i traw. A sama zrobiłam z dziewczynkami palmę z bibułkowych kwiatów tylko raz i żałuję, że jej nie sfotografowałyśmy - no ale to było przed erą komórek...
OdpowiedzUsuńDobrego Wiekiego Tygodnia - taki on krótki jak na tydzień a tyle treści...
Taką kolorową miałam raz w dzieciństwie, a potem podczas studiów w Krakowie, gdzie palma z bazi była kompletnie nieznana.
OdpowiedzUsuń