Oj, inny miał być ten lutowy błękit. Miało być serce pasujące do Reninej zabawy w polszczyznę, miał być misterny handanger wkomponowany w całkiem inne etui. Mimo ferii, wena i chęci do robótkowania zupełnie mnie w lutym opuściły. Troszkę szydełkowałam (jest jedna rzecz do pokazania, ale wymaga drobnej korekty, do której jakoś nie mogę się zabrać) i ostatecznie powstało takie oto etui na telefon.
Z jednej strony kilka odcieni turkusu (na zdjęciu niestety tego nie widać) i guzik w kształcie kwiatka.
Druga strona gładka, z szydełkowym kwiatkiem nawiązującym kształtem do guzika.
Etui zamówiła pewna Czwartoklasistka. Na razie czekam na sygnał, czy guziczek okaże się praktyczny w użyciu, czy lepiej będzie go wymienić na inny.
Z nadzieją, że marzec okaże się łaskawszy dla rękodzielniczych poczynań serdecznie pozdrawiam :)
Bardzo sympatyczne etui. A plany jeszcze się zrealizuja, zobaczysz... Takie przedwiosnie nie zawsze sprzyja twórczości...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to tylko kwestia przesilenia... ;)
UsuńMyślę, że czwartoklasistka będzie zachwycona! Etui wyszło wspaniale :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Olu :-)
Owszem, Dziewczę zadowolone, co bardzo mnie cieszy :)
Usuń