niedziela, 23 października 2016

Gaudeamus igitur

Moja Starsza Chrześniaczka zaczęła w tym roku studia. Jednocześnie w październiku obchodzi urodziny, postanowiłam więc sprezentować jej coś, co będzie przydatne studentce. Szukając inspiracji trafiłam tu i od razu wiedziałam, że to będzie to. Co prawda trochę zaniepokoiło mnie pierwsze zdanie tutorialu, z którego wynikało, że większość uczelni odchodzi od papierowych indeksów, ale po znalezieniu na stronie Alma Mater mojej Chrześniaczki, informacji dla studentów I roku o konieczności wniesienia opłaty za indeks, uspokoiłam się. Skoro każą płacić, to papierowy indeks dalej obowiązuje. I dobrze. Po latach miło zerknąć do środka i przypomnieć sobie zmagania, jakie towarzyszyły zdobywaniu kolejnych wpisów, a także barwne i mniej barwne postaci osób dokonujących tych wpisów. 



Po przykrojeniu wszystkich części okładki (wykorzystałam do tego celu starą lnianą serwetkę) i dobraniu ozdób, stwierdziłam, że do kompletu warto uszyć jeszcze okładkę na zeszyt, tym bardziej, że w koszyku z materiałami znalazła się druga identyczna serwetka.

Obydwie części zestawu są podpisane imieniem i nazwiskiem Właścicielki wyhaftowanym na paseczku kanwy. Z tego co wiem, prezent się spodobał. Mam nadzieję, że będzie dobrze służył. 
Wszystkiego co najlepsze, kochana Z.!


2 komentarze:

  1. Cudny prezent, taki osobisty! I przepięknie wykonany! Będzie piękną pamiątką! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)