Zgodnie z zapowiedzią w tym tygodniu spacer przypadł na niedzielny poranek. Wyszłam z domu przed szóstą wiec z początku było rześko, a i na miejscu czuć było chłodny powiew.
W planie było fotografowanie krwawników w odcieniach od bieli po ciemny róż.
Kwiatki tańczyły na wietrze, więc niektóre trzeba było przytrzymać, ale mimo to ostrość szwankuje.
Oprócz tego na potęgę kwitnie marchew zwyczajna tworząc malownicze kępy.
Kolorystykę przełamują omany.
W pudełku znowu kupione pieczywo i morele. Mandylion z obliczem Jezusa z XIV-wiecznego Graduału znajdującego się w zbiorach seminarium w Pelplinie.
Twojego oblicza zawsze pragnę szukać. (Ps 27,8b)
Na niebie cirrusy, cumulusy i stratusy.
Za dębem niewiele błękitu.
Gorąco zaczęło się robić, gdy już wracałam.