Lubię otaczać się ładnymi przedmiotami. Lubię też, gdy do czegoś służą, nie są tylko ładne same w sobie. Dlatego moje pamiątki z różnych miejsc to najczęściej przedmioty użytkowe, ale niezupełnie zwyczajne. "Opowieść jabłkowa" dobiegła końca, czas rozpocząć coś nowego. Pomyślałam, że pokażę Wam kilka ładnych i w sposób nie do końca oczywisty praktycznych rzeczy, które dodatkowo mają dla mnie wartość sentymentalną.
Na ulubionej stronie Ulubionej Autorki pojawiają się co jakiś czas różne Galerie. Najwięcej odsłon miała Galeria Piernika, otwierana tradycyjnie w Uroczystość Trzech Króli, ale była również Galeria Warkocza, Galeria Pisanki oraz Galeria Przedmiotu.
Długo zastanawiałam się, co zaprezentować w tej ostatniej. Mój pierwszy wybór padł na pewną książkę, o której jeszcze tu kiedyś napiszę, ale ostatecznie zdecydowałam się na ... knotownik. To on będzie bohaterem pierwszego odcinka "Historii przedmiotu".
Cóż to takiego - zastanawiacie się? Posłuchajcie.
Wakacje A.D. 2005. Jesteśmy z
koleżanką w Kazimierzu nad Wisłą. Na zakończenie uroczego tygodnia dołączają do
nas na dwa dni moi Rodzice. W dzień wyjazdu wchodzimy do jednego ze sklepików
przy kazimierskim Rynku, w którym roi się od pięknych przedmiotów. Tata
proponuje, żebym wybrała sobie coś jako prezent na zbliżające się 30. urodziny.
Mój wzrok pada na oryginalne nożyczki wykute z brązu, służące, jak się okazuje,
do przycinania knotów. To jest to! Nie raz już bywało, że palące się na stole
świece kopciły, bo miały zbyt długie knoty. Zawsze wtedy marzyło mi się takie
narzędzie. W dniu urodzin Tata wręczył mi kupiony w Kazimierzu prezent z
niezwykłym dodatkiem – „Krótką (a właściwie nieco przydługą) rzeczą o
niezwyczajnym przedmiocie, spisaną wierszem na nieudolne podobieństwo
niedoścignionych mickiewiczowskich strof” (z tym nieudolnym podobieństwem to bym się nie zgodziła), w której to pojawiło się nie notowane w słownikach słowo knotownik.
Od tego czasu knotownik spoczywa w
szufladzie kredensu i ilekroć świece zaczynają kopcić, wyciągam go i z wielką przyjemnością
przycinam nim knoty. Marzy mi się w domu kominek, na którego gzymsie byłoby
idealne miejsce do wyeksponowania knotownika.
"Krótka (a właściwie
nieco przydługa) rzecz o niezwyczajnym przedmiocie,
spisania wierszem
na nieudolne podobieństwo niedoścignionych mickiewiczowskich strof"
spisania wierszem
na nieudolne podobieństwo niedoścignionych mickiewiczowskich strof"
Czym dla
kawy śmietanka, tym dla stołu świeca!
Dawniej
sklepik u Żyda, dziś market poleca
Świec wybór
przeogromny, do kształtu, koloru,
Do marki
porcelany, do serwetek wzoru,
Do tego
czemu świeca służyć ma, czy tylko
Światło
dawać, czy nastrój, czy zadumy chwilkę…
Wszak kiedy
już wybrana problem się zaczyna
Bo kiedy
świeca świeci – knot trzeba obcinać.
Od
najdawniejszych czasów z knotem są kłopoty
Zwłaszcza
gdy sama świeca kiepskiej jest roboty.
Gdy knot
jest nazbyt długi lub w kabłąk wygięty
By nie
kopcił, migotał – musi być obcięty.
Czym?
Jak?
I kiedy obciąć?
Oto
jest pytanie!
Nie
hamletowe wprawdzie, lecz odpowiedź na nie
Ważna jest,
by przy stole urządzonym godnie
Blask
świecowych płomieni jaśniał niezawodnie.
Niepolitycznie
bowiem knotom łyżeczkami,
Widelczyków
końcówką, bądź zgoła palcami
Kształt
nadawać i skracać.
Dobrze, by w tym względzie
Znalazło się
przy stole stosowne narzędzie.
Z rzadka po
domach bywa takie i n s t r u m e n t u m
Zwykle z
brązu kowane, zdarza się z a r g e nt u m.[1]
W górnej
części posiada wyostrzony dzióbek
Wieńczący
część ważniejszą – niewielki k a z u b e
k.[2]
W k a z u b k u jedną ściankę jakby na
kształt drzwiczek
Zakończono
okrągłym uchwytem nożyczek.
Stąd
pomylona nazwa – nożyczki do knotów.
Poprawna
jest k n o t o w n i k wart pliku
banknotów,
Jako że w
swym rodzaju to niemal kruk biały
I trzeba,
chcąc go zdobyć, włożyć trud niemały.
K n o t o w n i k ów przeznaczon, by zbierać k n o t ó w k i
Zwęglone
części knota – dymiące końcówki.
Gdy zbierze
się k n o t ó w e k dwakroć po sztuk
cztery
Można wróżby
ustawiać szukając litery,
W jaką się
rozsypane ułożą na tacy.
Ta będzie
wskazywała na kogo rodacy
Głos swój
ważny oddadzą w najbliższych wyborach
I kogo w
pałacowych widzieć chcą honorach.
Wróżby mogą
być inne, na przykład o księciu,
Czy
przeznaczony z bajki na męża dziewczęciu?
Do tego trza
k n ot ó w k i wysypać na dłoni
Dziewczęcia
rzeczonego, a ona zasłoni
Dłoń
chusteczką jedwabną, ręcznie haftowaną
Poprzez
którą zobaczy literę szukaną.
Można
również rozsypać k n o t ó w k i na
stole,
Na obrusie,
na białym i zagiąć parole
By wyprać w
zwykłym proszku[3], nie
takim z reklamy
Lecz takim,
który właśnie w domu używamy.
I od gości
zakłady przyjmować niemałe
Czy
zaplamione miejsca znowu będą białe.
Takie i
wiele innych może być pożytków
Z faktu, że
do zastawy, oprócz innych zbytków
Dodaje się k n o t o w n i k .
Z brązu wykowany
W
nielicznych tylko domach dzisiaj używany.
[1] Jeno w domach magnackich spotykano srebrne; u szlachty
– z brązu, a w zaścianku traktowano to jako zbytek lub zgoła fanaberie. Cóż
dopiero powiedzieć o siedzibach współczesnych mieszczan ulokowanych w
spółdzielczych blokach, czy nawet deweloperskich domach?
[2] Wg Brücknera kazubek – koszyk, torebka z kory, łubu,
na jagody, grzyby, drób. Wg niepotwierdzonych źródeł kazubek mógł być wykorzystywany również na inne drobiazgi.
[3] Knotówka, jako, że głównie z węgla nasyconego woskiem
się składa, rozsypana na obrusie ma prawo pozostawić czarne, a nawet o
tłustawej strukturze plamki (jeśli jeszcze jaką taką ciepłotę utrzymywała). W
praniu kłopot to niemały dla „zwykłego proszku”, czyli takiego, który w opisie
podawanym aktualnie do publicznej wiadomości pozostaje bezimienny; za chwilę
jednak może zamienić się miejscami z tym, co właśnie miał zachwalaną nazwę i
rewelacyjne właściwości.
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)))
Dziadek do orzechów? Albo drewniane szczypce do bielizny?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Na razie milczę, okaże się za miesiąc :)
UsuńPierwszy raz słyszę o knotowniku! Ależ świetna seria się szykuje :D
OdpowiedzUsuńA kolejny przedmiot rzeczywiście przypomina dziadka do orzechów :)
Ja też wcześniej nie słyszałam :) W dalszym ciągu milczę :)
OdpowiedzUsuńOlu,
OdpowiedzUsuńpamiętam te wakacje, pamiętam ten sklep i pamiętam Twój wybór...
wyjątkowy przedmiot dla wyjątkowej Osoby :)
wspaniała opowieść :)
serdeczne uściski
Miałyśmy to powtórzyć... Może w tym roku?
Usuń