Pierwsze sygnały nadciągającej inwazji można było zauważyć już w grudniu. Dwie następne zagnieździły się w torbie pełnej niespodzianek, która poleciała pod rodzinny dach. Ale to co wydarzyło się w ostatnim tygodniu przekroczyło chyba trochę ogólnie przyjęte normy.
Obsiadły wszystkie uchwyty szuflad w komódce:
Pojawiły się na drzwiach szafy:
Zawładnęły biurkiem:
Nawet szufladka maszyny do szycia nie została ominięta:
Wiosenne słońce wywabiło je do ogrodu. Przysiadły na jabłonce.
Dały się nawet sfotografować z bliska...
... i natychmiast przefrunęły na krzak forsycji.
Wreszcie udało mi się zagonić towarzystwo do koszyczka. Pewnie wkrótce polecą w różne strony świata, o czym nie omieszkam Was poinformować.
Sówkowa produkcja pozwoliła zutylizować większość małych kłębuszków zalegających w rozmaitych pudełeczkach,...
... więc natychmiast należało zakupić nowe moteczki w absolutnie cudownych kolorach. Już nawet jest pomysł ich przerobienia.
Z sowimi pozdrowieniami :)
Sówki przecudne, co jedna to ładniejsza - może któraś przyfrunie do mojego ogródka? ;)
OdpowiedzUsuńA którą zapraszasz? :)
UsuńKtórąkolwiek, wszystkie są śliczne :)
UsuńCudowne sówki, urocze, z jednej strony wiosenne, a z drugiej odpowiednie na każdą porę roku. Śliczne są, A i przepiękne masz te nożyczki :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Nożyczki to jeden z bardziej trafionych i ulubionych prezentów urodzinowych. Bardzo je lubię. Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńToż to prawdziwa sowia inwazja! Jak Ty dałaś radę opanować to skrzydlate towarzystwo??
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, to sówki są po prostu boskie!!! Zutylizowałaś kłębuszki chyba w najlepszy możliwy sposób :)
No, nie było łatwo! :) A tak na poważnie, to miło mi, że się podobają :)
UsuńCudowności!!! Przesympatyczne pyszczki :)
OdpowiedzUsuńJestem Twoją fanką, Olu :)
KC
Przecudne te sówki!!! Cudowne, kolorowe, nie za wielkie :) Ozdoba wszystkiego, do czego się przyczepiły :) :-*
OdpowiedzUsuńDzięki Dziewczyny! Jak miło, że zaglądacie :)
OdpowiedzUsuń