Ostatnie kontury wyhaftowałam w pierwszy dzień kalendarzowej zimy, ale myślę, że mogą pozostać jesienne.
Już oprawione, za szkłem, w którym odbijają się filiżanki z różami i dzbanek z herbatką "White rose". Do tego świąteczne pierniczki, nuta pomarańczowo-cynamonowego zapachu i czegóż chcieć więcej? Może kolejnej róży do wyhaftowania?
Ciekawe, czy w ogrodach królowej Elżbiety takie kwitną...
Różane pozdrowienia u schyłku roku :)
Piękna, uwielbiam tę serię, mam takie trzy :) To która kolejna??
OdpowiedzUsuńNo właśnie, która? - oto jest pytanie!
Usuńpiękna! A jaka cudowna ta rama
OdpowiedzUsuńCo się naszukałam. W sklepach dla plastyków, w zakładach fotograficznych, a tu w najzwyklejszym Leroy taka ładna czekała...;)
Usuń