czwartek, 30 kwietnia 2020

Remanent kwietniowy

Coś drgnęło. Co prawda o milimetr, ale zawsze to coś. Tak było w marcu i wcześniej w lutym:


Tak jest dzisiaj:


Bystre oko dostrzeże nie tylko troszeczkę inną perspektywę ujęcia i inne ułożenie drutów, ale także maleńki postęp w chabrowym bolerku. Sprułam do końca bordiurę na dole i zmieniłam potrójne słupki na podwójne oraz zmniejszyłam ilość oczek łańcuszka. Może teraz będzie się lepiej układać. 


Myślałam nawet, że uda się skończyć, bo naprawdę zostało niewiele, ale plany sobie, a życie sobie. 
Nic to, będzie lepiej, no nie?

Pozdrawiam w ostatnim dniu kwietnia :)

8 komentarzy:

  1. Oleńko, na pewno będzie lepiej... 3maj się

    OdpowiedzUsuń
  2. Musi być lepiej.
    A każdy krok do przodu cieszy, prawda?

    Moc serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, nawet ten najmniejszy (bolerko skończone, muszę tylko sfotografować :)

      Usuń
  3. Nawet malutkie kroczki prowadzą do celu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Od miesiąca szydełka w ręku nie miałam...U mnie brak szans nawet na najmniejsze do przodu kroczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój czas bez szydełka i igły w ręku też trwał mniej więcej miesiąc. Wróci szansa na małe, a potem coraz większe kroczki do przodu. Mocno w to wierzę. Ściskam :)

      Usuń

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)