Jak wszystkie inne kwiaty, irysy zakwitły w tym roku znacznie wcześniej niż zwykle. Kiedyś było ich w ogrodzie o wiele więcej, w najróżniejszych kolorach, teraz zostały tylko te fioletowe, ale za to idealnie współgrają z kolorystyką irysów z kwiatowego alfabetu.
Udało się nawet znaleźć konfigurację kwitnących kwiatów taką samą jak na kartce
Próbowałam je sfotografować w różnych miejscach, jednak efekty są takie sobie.
Irys w poezji pojawia się nawet dość często, ale żaden wiersz mnie jakoś specjalnie nie zachwycił. Ostatecznie zdecydowałam się na dość zaskakujący tytuł utworu Czesława Miłosza.
Czesław Miłosz
O!
O, szczeście! widzieć irys
Kolor indygo jak kiedyś sukni Eli
i delikatny zapach, jak zapach jej skóry.
O, jaki bełkot żeby opisać irys,
który kwitł, kiedy nie było żadnej Eli
i żadnych krajów
i żadnych królestw
Kwiatowe pozdrowienia :)
Piękny haft i śliczny irys. Fioletowy kolor trudno się fotografuje. Pozdrawiam serdecznie Olu.
OdpowiedzUsuńO właśnie, to nie wina fotografa, tylko koloru ;)
UsuńUroczy haft. Myślę, że bardzo oddanie odwzorowuje naturalne irysy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba ta korespondencja haftu z naturą.
Usuń