Planując dyniowy półmetek jesieni, planowałam również strój w dyniowych kolorach. Pomarańczowy był oczywisty - mam sweterek i komin w stosownym kolorze.
Dodatkiem do niego miała być ciemna zieleń nawiązująca do koloru dyniowych ogonków i nakrapianej skórki tych dwóch dyń.
Udało mi się upolować w otchłaniach Internetu świetne sztruksy w super cenie (49 PLN - sama nie mogłam w to uwierzyć).
Mając już taki zestaw natychmiast zaczęłam przemyśliwać nad pomarańczowo-zieloną czapeczką.
Wśród włóczkowych zapasów znalazłam butelkowo-zielony motek, a ponieważ nitka była bardzo gruba, więc pomarańczowy dodatek musiał powstać z dwóch motków o dwóch różnych odcieniach.
Połączenie okazało się dość udane, niestety nie udało się skończyć czapeczki przed półmetkową niedzielą. Zabrakło dosłownie jednego wieczoru. Nadrobiłam w poniedziałek i we wtorek zainaugurowałam moje nowe nakrycie głowy podczas świątecznego spaceru. Całkiem przyjemnie się je nosi.
Dyniowe pozdrowienia :)









Jak sympatycznie. :)
OdpowiedzUsuń😃😘
Usuń