sobota, 8 listopada 2025

Listopad na Wilczych Dołach (2)

Dzisiejszy dzień zaczął się iście listopadowo - szaro, mgliście, z lekkim przymrozkiem. Kościół św. Antoniego spowity był tylko w lekki woal, ale im bliżej Wilczych dołów tym bardziej mgła gęstniała. 

Ze skraju faceliowego pola można było dostrzec ledwie zarysy drzew, zabudowań Sikornika w ogóle nie było widać.

Korony drzew pozbawione liści, mimo mgły, rysują się wyraziście na tle szarego nieba.

Dębowe konary też już wyraźnie widoczne. I z daleka, i z cotygodniowej perspektywy.

Wśród opadłych dębowych liści wyrosła malownicza pokrzywa.

Resztki letnich kwiatów pokryte szronem.

W pudełku, podobnie, jak w zeszłym tygodniu cynamonka (wydobyta z zamrażalnika) oraz kakao do popicia. Ilustracja do psalmu 45 z XVI-wiecznego Mszału przechowywanego na Jasnej Górze.

(...) a Boże błogosławieństwo trwa z tobą na wieki. (Ps 45,3c)

Przysiadłam na ławeczce, zagłębiłam się w lekturze rozważania psalmu 45, a gdy po chwili podniosłam wzrok trafiłam na początek niezwykłego spektaklu z mgłą i słońcem w roli głównej.

Zdjęcia nie oddają oczywiście całego piękna zamglonego wschodu, a naprawdę było na co patrzeć. Słońce wypatrywało kałuż wśród trawy, żeby się w nich przejrzeć i na tyle, na ile mogło oświetlało wilki i wiatę.

Po moim powrocie do domu poddało się i z szarych chmur zaczął siąpić listopadowy deszczyk.

Listopadowe, mglisto-słoneczne pozdrowienia :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)