środa, 9 sierpnia 2017

Altankowe klimaty

Cały rok czekam na ten czas, gdy można jeść posiłki w ogrodzie. Śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacja - wszystko na świeżym powietrzu. Do niedawna stół stał bądź na małym podwóreczku pod oknami kuchni, bądź na tarasiku przed kuchennymi drzwiami. Trzeba go było przestawiać w zależności od pory dnia i nasłonecznienia obydwu miejsc. Od dwóch lat mamy w ogrodzie altankę i to w niej biesiadujemy. 


Altanka przewijała się już na różnych zdjęciach, ale ponieważ jeszcze nie trafiłam na idealne do niej meble ogrodowe, więc nie sfotografowałam jej w całej krasie.
Na razie powstają drobne elementy altankowego wystroju. A to podkładki pod donice lub dzbanki, a to poduszki, które czekają, aby przyozdobić ławeczkę, jeśli się takowa pojawi, a to lampionik (widać go w tle ostatnich muffinek).
Tematem trzeciej lekcji szycia u Reni były kilkuwarstwowe kąty proste, a uszyć należało podkładki pod talerze, koszyk na pieczywo lub etui na sztućce. 

https://reanja1.blogspot.com/2017/07/szyje-sobie-lekcja-3.html

Ta ostatnia propozycja szczególnie mnie zainteresowała, bo niektórzy domownicy, nie lubią, by sztućce leżały bezpośrednio na stole, który stojąc na dworze nie jest nieskazitelnie czysty ;) Z wielkim entuzjazmem więc zabrałam się za tworzenie etui. 


Postępowałam nie do końca według wskazówek, bo tylko na jedną część naprasowałam flizelinę (ze starych zapasów), która okazała się tak gruba i sztywna, że był problem, żeby przewrócić gotowy wyrób na prawą stronę (zostały brzydkie zagniecenia). Stebnowania nie są do końca równe, szczególnie w miejscach, gdzie trzeba się było przebić przez kilka warstw tkaniny.



Po uszyciu etui stwierdziłam, że dorobię jeszcze podkładki, kwadratowe, takie pod sam talerz. 


Teraz trzymałam się już dokładnie instrukcji i zgodnie z nią w pasmanterii poprosiłam o najgrubszą flizelinę, która... znowu okazała się bardzo sztywna. Eksperymentowałam również z cieńszą,  ale i tak kąty nie wyszły mi do końca proste (podziwiam te Renine, są idealne!). Odpuściłam też jedno stebnowanie. 



Efekty są jakie są, z daleka zadowalające. Mam więc nadzieję na kolejne zaliczenie.


Pozdrawiam z altanki :)

10 komentarzy:

  1. Jak dla mnie wszystko jest pięknie odszyte:)
    Co do flizeliny to pewnie dostałas sztywnik a on jest bardzo sztywny ;)wiec tym bardziej podziwiam
    Zadanie oczywiście zaliczone i juz jutrp zapraszam na kolejne
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Jestem niezmiernie ciekawa tego kolejnego zadania. Maszyna czeka otwarta :)

      Usuń
  2. Bardzo pięknie wszystko wygląda. Podkładki i etui uszyłaś znakomite, tak ładnie dobrane materiały. Całość robi wrażenie.
    Jadanie posiłków na świeżym powietrzu to znakomita sprawa! Jeszcze jak jest dach nad głową to i w deszcz także jest bardzo przyjemnie.
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie jest jedną z większych zalet altanki, że można być na zewnątrz także w czasie deszczu. Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  3. Pięknie wszystko uszyłaś! Ja też ominęłam to stebnowanie w odległości 1 mm od brzegu bo wyobraziłam sobie jak krzywo by mi to wyszło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Stebnowanie zawsze było dla mnie ciężkim orzechem do zgryzienia ;)

      Usuń
  4. I świetnie, że zielone :-) Jedynie słuszny kolor dla bielizny stołowej w altanie z ogrodem w tle :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten kolor, to trochę z przypadku, akurat taki materiał się trafił w koszu ze starymi resztkami, które postanowiłam wykorzystać do końca :)

      Usuń

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)