niedziela, 18 września 2022

Z łąk i pól (6)

 

Miały być wszelkie możliwe odcienie fioletu. Gdy wychodziłam na spacer, gdzieś tam między chmurami przebłyskiwało słońce. Pierwsze krople spadły po jakichś pięciu minutach. Potem padało już tylko coraz mocniej. Fiolety musiały się ograniczyć do koniczyny, jednego pachnącego groszku, który wysiał się gdzieś przy drodze i dwóch gałązek niejakiego poziewnika (testuję aplikację do rozpoznawania roślin ;). Zdecydowałam się zawrócić. Gdy dotarłam do domu, zaświeciło słońce... (ale tylko na moment, po chwili znowu lunęło ;) 
Zamiast bukietu jest filiżanka kwiatów (cup of flower;)

Kwietne pozdrowienia :)

PS Uprzedzając komentarze: ta serwetka nie jest mojego autorstwa, dostałam ją w prezencie. Jest śliczna :)

2 komentarze:

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)